W 97. minucie meczu numer 4 pierwszej rundy play-off NHL z Carolina Hurricanes zespół Nasvhille Predators strzelił gola, który pozwolił mu wyrównać stan całej rywalizacji. Tej nocy poznaliśmy też dwie pierwsze drużyny, które awansowały do drugiej rundy.
Dopingowany z trybun przez 12 135 widzów zespół Predators pokonał najlepsze w sezonie zasadniczym w dywizji centralnej "Huragany" 4:3, a w całej rywalizacji zrobiło się 2-2. Zwycięskiego gola w 17. minucie drugiej dogrywki strzelił Luke Kunin. Do siatki trafił 4 godziny po swoim pierwszym w tym meczu golu, którym otworzył wynik w 57. sekundzie. To jego pierwsze gole w tych play-offach, pierwsze zwycięskie trafienie w rozgrywkach postsezonowych i w ogóle pierwsza bramka w dogrywce meczu NHL. Na listę strzelców w ekipie "Drapieżników" wpisali się także Ryan Johansen i Nick Cousins, który pięknie w powietrzu dostawił kij do krążka po strzale Erika Hauli. Dla gości z Raleigh dwukrotnie trafił występujący w czwartej formacji Brock McGinn, a raz Vincent Trocheck. McGinn w końcówce drugiej tercji wyrównał na 2:2, a w 13. sekundzie trzeciej odsłony dał przyjezdnym prowadzenie 3:2, ale nie wystarczyło to do odniesienia zwycięstwa.
Aż 58 strzałów podopiecznych Roda Brind'Amoura obronił bramkarz Predators Juuse Saros. To rekord kariery Fina. Poprzedni przetrwał... 2 dni, bo w piątek Saros obronił 52 uderzenia w meczu numer 3 obu drużyn, który zespół z "Miasta Muzyki" także wygrał po dwóch dogrywkach (5:4). Predators jeszcze nigdy w historii nie wygrali serii play-off, w której przegrywali 0-2. Po pierwszych porażkach w Raleigh z wyżej notowanym w sezonie zasadniczym rywalem wydawali się więc być skazani na pożarcie. Mimo to, u siebie udało im się wyrównać stan rywalizacji. Nadal jednak przewaga własnej tafli jest po stronie "Canes". Teraz obie drużyny wracają do Karoliny Północnej, gdzie jutro odbędzie się mecz numer 5.
Nashville Predators - Carolina Hurricanes 4:3 (1:1, 1:1, 1:1, 0:0, 1:0)
Kunin (1.), (97.), Johansen (25.), Cousins (44.) - Trocheck (19.), McGinn (39.), (41.)
Stan serii: 2-2. Piąty mecz we wtorek w Raleigh.
Jak przystało na najlepszą drużynę sezonu zasadniczego, pierwsi w drugiej rundzie play-off zameldowali się gracze Colorado Avalanche. "Lawina" tej nocy na wyjeździe pokonała St. Louis Blues 5:2 i w całej serii zwyciężyła 4-0. Tradycyjnie już trener Jared Bednar mógł liczyć na tercet Gabriel Landeskog - Nathan MacKinnon - Mikko Rantanen. Każdy z ofensywnych gwiazdorów gości zaliczył po golu i asyście. Bramki zdobyli też Brandon Saad i Walerij Niczuszkin, a asystował nawet bramkarz Philipp Grubauer. "Avs" mieli perfekcyjną skuteczność 3/3 w przewagach, choć jest to statystyka nieco myląca, bo 2 z tych goli w liczebniejszym składzie strzelili w ostatniej minucie już do pustej bramki rywali. Mike Hoffman siedział wtedy na ławce kar w związku z podwójnym wykluczeniem za zranienie MacKinnona wysoko uniesionym kijem na mniej niż 2 minuty przed końcem trzeciej tercji. Zespół z Denver pierwszy raz od 20 lat wygrał serię play-off do zera. Ostatnio zrobił to w pierwszej rundzie w 2001 roku z Vancouver Canucks, a dobrym znakiem może być dla obecnych graczy "Lawiny" fakt, że wówczas ich poprzednicy sięgnęli po Puchar Stanleya.
St. Louis Blues - Colorado Avalanche 2:5 (0:0, 1:2, 1:3)
Tarasienko (25.), (49.) - Saad (32.), Landeskog (35.), Rantanen (45.), MacKinnon (60.), Niczuszkin (60.)
Stan serii: 0-4. Awans Avalanche.
Awans do drugiej rundy wywalczył już także zespół Boston Bruins, który w piątym meczu pokonał na wyjeździe Washington Capitals 3:1, a w całej serii wygrał 4-1. Patrice Bergeron strzelił 2 gole, a David Pastrňák jednego po pięknej indywidualnej akcji. Czech dołożył także asystę. Pierwszą gwiazdą spotkania został jednak wybrany bramkarz gości Tuukka Rask, który obronił 40 strzałów rywali. Bergeron strzelił czwartego w swojej karierze gola na wagę zwycięstwa w serii. Z obecnie występujących w NHL graczy więcej ma na koncie tylko Patrick Marleau z San Jose Sharks (5). Bruins w kolejnej rundzie zmierzą się ze zwycięzcą drugiej pary dywizji wschodniej Pittsburgh Penguins - New York Islanders. Po 4 meczach jest remis 2-2. Capitals wygrali pierwszy mecz rywalizacji z Bruins, ale 4 kolejne należały już do "Niedźwiedzi". Drużyna z Waszyngtonu nie wygrała serii play-off od tej z Vegas Golden Knights w finale Pucharu Stanleya 2018. Po raz trzeci z rzędu odpadła z rozgrywek postsezonowych w pierwszej rundzie. 13-letni kontrakt Aleksandra Owieczkina ze "Stołecznymi" wygasa po tym sezonie. Obie strony zgodziły się przełożyć rozmowy o jego przedłużeniu na czas po play-offach.
Washington Capitals - Boston Bruins 1:3 (0:0, 0:2, 1:1)
Sheary (41.) - Pastrňák (23.), Bergeron (35.), (53.)
Stan serii: 1-4. Awans Bruins.
Piękny gol Davida Pastrňáka
Na wyciągnięcie ręki awans do drugiej rundy ma zespół Winnipeg Jets, który już po raz trzeci pokonał Edmonton Oilers i prowadzi w serii 3-0. Po dwóch zwycięstwach wyjazdowych, tym razem Paul Maurice i jego podopieczni wygrali u siebie. Było to zwycięstwo po wielkim pościgu, bo do 52. minuty przegrywali 1:4. W odstępie 3 minut i 2 sekund strzelili jednak 3 gole, dające im remis, a w dogrywce na wagę wygranej 5:4 trafił wracający do gry po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Nikolaj Ehlers. Był to drugi gol Duńczyka w meczu. W swoich wcześniejszych 25 występach w Pucharze Stanleya łącznie także strzelił 2. Bramkę i asystę dla Jets zaliczył obrońca Josh Morrissey, a trafili także Mathieu Perreault i Blake Wheeler. Wheeler i Morrissey zdobyli gole, dzięki którym doszło do dogrywki, w odstępie 16 sekund. "Odrzutowce" wygrały po dogrywce także piątkowy mecz numer 2 w Edmonton. Wtedy zwycięskiego gola strzelił Paul Stastny, który ostatniej nocy wygrał wznowienie z Jujharem Khairą, po którym Ehlers oddał decydujący strzał. W historii play-offów NHL 51 z 52 zespołów rozpoczynających rywalizację na wyjeździe i prowadzących po 3 spotkaniach 3-0 wygrało dotąd swoje serie. W pierwszej rundzie zrobiła to każda z 17 drużyn znajdujących się w takiej sytuacji. Czwarty mecz tej pary odbędzie się już dziś w nocy polskiego czasu, także w Edmonton.
Winnipeg Jets - Edmonton Oilers 5:4 (0:2, 1:1, 3:1, 1:0)
Ehlers (38.), (70.), Perreault (52.), Wheeler (55.), Morrissey (55.) - Draisaitl (7.), (10.), Kassian (39.), Khaira (45.)
Stan serii: 3-0. Czwarty mecz w nocy z poniedziałku na wtorek w Winnipeg.
Czytaj także: