Hokejowa drużyna Comarchu Cracovii Kraków przed nowym sezonem wzmocniła się dziesięcioma nowymi zawodnikami i będzie jednym z głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego.
Budżet sekcji wzrósł w nowym sezonie o 700 tysięcy złotych i wynosi 2,5 miliona złotych.
"Wykupując od miasta udziały w spółce MKS Cracovia zobowiązałem się do przejęcia nie tylko sekcji piłkarskiej, ale również trzech innych, w tym hokejowej - powiedział prof. Janusz Filipiak, prezes Cracovii i zarazem firmy Comarch. - Dlatego też finansujemy również zespół hokejowy. Zwiększyliśmy w tym roku budżet sekcji, by zbudować bardzo silny zespół. Chcemy na stulecie klubu, które przypada w przyszłym roku, zająć jak najlepsze miejsce w ekstraklasie, może nawet zdobyć mistrzostwo Polski".
Oto nowi zawodnicy, którzy trenują w Cracovii: Leszek Laszkiewicz (poprzednio włoski Vipers Milano), Michał Piotrowski (Wojas Podhale), Bartłomiej Piotrowski (Podhale), Martin Voznik (TKH Toruń), Daniel Galant (KTH Krynica), Grzegorz Pasiut (KTH), Piotr Sarnik (GKS Tychy), Piotr Szałaśny (Unia Oświęcim), Mariusz Dulęba (Unia Oświęcim) i Martin Potoczny (norweski Trondheim).
"Uważam, że wszystkie transfery są udane - zapewnił trener Cracovii Rudolf Rohaczek. - Przyszli do nas zawodnicy doświadczeni, ale także młodzi, jak dwudziestoletni Galant czy też osiemnastoletni Pasiut. Moim zadaniem jest teraz stworzyć dobrze rozumiejący się zespół. Jesteśmy na pewno silniejsi niż w poprzednim sezonie, w którym zdobyliśmy brązowy medal. Dlatego teraz mierzymy wyżej. Będziemy chcieli najpierw awansować do finału, a potem powalczyć o mistrzostwo. Liga zapowiada się bardzo ciekawie. Naszymi najpoważniejszymi rywalami do tytułu mistrzowskiego będą GKS Tychy, Podhale i Dwory Unia Oświęcim. Ale także pozostałe drużyny wzmocniły składy i będą groźne".
Hokeistom Cracovii stworzono w tym sezonie bardzo dobre warunki treningowe. Już w lipcu zostało zamrożone lodowisko w Krakowie, które w poprzednich latach udostępniano drużynie z reguły dopiero we wrześniu. Krakowianie rozegrają przed ligą dziesięć sparingów. Nie brakuje sprzętu i są pieniądze dla zawodników, którzy otrzymują w terminie wynagrodzenie.
Z dziesięciu nowych zawodników, trenujących z Cracovią, tylko Mariusz Dulęba stał się formalnie zawodnikiem tego klubu. Nie powinno być też problemu z wypożyczeniem Leszka Laszkiewicza. Pozostali hokeiści ciągle nie są zawodnikami Cracovii.
Cracovia podjęła starania, aby wprowadzić w polskim hokeju prawo Bosmana, które powinno obowiązywać po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Stosuje się je już od dawna choćby w futbolu. Polega na tym, że zawodnik, któremu skończył się kontrakt z klubem jest wolny i może wybrać sobie bez przeszkód nowego pracodawcę.
Tymczasem w polskim hokeju obowiązuje tzw. biała karta zawodnika. Klub, który ją posiada, może domagać się pieniędzy za hokeistę od jego nowego pracodawcy nawet jeśli kontrakt zawodnika już wygasł. Polska Konfederacja Sportu uznała te przepisy za niezgodne z obowiązującym prawem. Ale Polski Związek Hokeja na Lodzie nie wprowadził jeszcze formalnie prawa Bosmana. Zapowiada, że nastąpi to dopiero w przyszłym sezonie.
"Będziemy walczyć, aby prawo Bosmana już w tym sezonie obowiązywało w polskim hokeju - twierdzi szef sekcji hokejowej Cracovii Adam Zięba. - Sprawa trafi teraz do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl. Dlaczego jeszcze przez rok mają obwiązywać dotychczasowe przepisy, które są niezgodne z normami Unii Europejskiej. Nie będziemy płacić klubom za zawodników, których kontrakty już wygasły. A jeśli zostaniemy do tego zmuszeni, to będziemy się potem starać o odzyskanie tych pieniędzy na drodze sądowej".
Nowi zawodnicy trenują w Krakowie, a Cracovia nawet nie negocjuje z ich klubami w sprawach transferowych, bo czeka na szybkie wprowadzenie prawa Bosmana. Tymczasem rozgrywki ligowe coraz bliżej. Czy uda się przed ich rozpoczęciem rozwiązać ten problem?
skh
PAP
Czytaj także: