Podhale po raz 18. czy Unia po raz ósmy - to zagadka, której rozwiązanie nastąpi najpóźniej za dwa tygodnie.Na 19 marca został wyznaczony ostatni, z siedmiu, termin finałów mistrzostw Polski w hokeju na lodzie, z udziałem Dworów Unii Oświęcim i Wojasa Podhale Nowy Targ.
Rywalizacja może się skończyć wcześniej, jako że do zdobycia tytułu mistrzowskiego potrzebne będą cztery zwycięstwa. Pierwszy mecz finałowy zostanie rozegrany w piątek w Oświęcimiu.
Po raz pierwszy Podhale zdobyło prymat w polskim hokeju w 1966 roku. Potem sukces ten klub z Nowego Targu powtarzał jeszcze 16 razy. Podhalanie, występujący pod różnymi nazwami, zgodnie z życzeniami sponsorów (Tymbark Podhale, Wojas Podhale), zdobywali także i inne medale mistrzostw Polski.
Unia (a obecnie Dwory Unia) ma skromniejszy dorobek tytułów mistrzowskich - siedem, licząc od 1992 roku. Za to ostatnio drużyna z Oświęcimia zdominowała mistrzostwa Polski, zdobywając złote medale sześciokrotnie z rzędu.
W dotychczasowych rozgrywkach hokeiści Unii i Podhala siedmiokrotnie zajmowali wspólnie miejsca pierwsze i drugie. W tej rywalizacji górą jest Podhale, które pięciokrotnie wyprzedziło Unię. Natomiast sytuacja, gdy oświęcimianie zdobyli pierwsze a drużyna z Nowego Targu drugie miejsce zdarzyła się dwukrotnie.
Trener reprezentacji Polski, Wiktor Pysz spodziewa się po zbliżającej się rywalizacji wielkich sportowych emocji. "W finale spotykają się najlepsze obecnie drużyny w kraju. Kto ma większe szanse - o tym będę mógł powiedzieć po pierwszym meczu. Rywalizacja może trwać siedem meczów, albo szybko się skończyć. W bardziej komfortowej sytuacji jest Podhale, które po wcześniejszym wyeliminowaniu Stoczniowca (Gdańsk) miało kilka dni czasu na wypoczynek. Unia włożyła wiele wysiłku w półfinałową rywalizację z GKS Tychy, straciła wiele sił fizycznych i - co także istotne - psychicznych. I kto wie, czy te elementy nie zaważą na końcowym wyniku rywalizacji" - powiedział Wiktor Pysz.
Trener Pysz nie krył komplementów uczestnikom ostatniego, piątego meczu półfinałowego, hokeistom Unii i GKS Tychy, w Oświęcimiu. "To był wspaniały spektakl, trzymający do końca w napięciu - zawodników, widzów. Wspaniała atmosferę stworzyli kibice, szczególnie z Tychów, śpiewami do końca zagrzewający do gry swoją drużynę. Inny pozytywny wydźwięk półfinałów - to bardzo dobre sędziowanie. A i sama gra dostarczyła sporo emocji, szczególnie w dwóch tercjach, prowadzona była szybko i fair. W trzeciej tercji tempo niestety spadło, drużyny opadły z sił, hokeiści stracili zdolność koncentracji. Mankament ten był szczególnie zauważalny w poczynaniach tyskiego zespołu, który nie potrafił wykorzystać przewagi nawet dwóch zawodników. Inna sprawa, że w bramce Unii bardzo dobrze spisywał się Tomasz Jaworski" - dodał.
Wiktor Pysz podkreślił, iż słabsza dyspozycja zawodników w trzeciej tercji meczu w Oświęcimiu zmartwiła go jako selekcjonera. "Dało znać o sobie zmęczenie. Martwię się, że gdyby doszło do siedmiu meczów finałowych drużyn, których zawodnicy stanowią trzon reprezentacji, przed mistrzostwami świata reprezentantom mogłoby nie starczyć czasu na regenerację sił" - powiedział. I dodał: "w play off dobrą dyspozycją wykazali się bramkarze i obrońcy, słabiej natomiast spisywali się napastnicy". Mistrzostwa świata dywizji 1 w Gdańsku, w których weźmie udział reprezentacja Polski, rozpoczynają się 12 kwietnia.
Do połowy marca o poszczególne miejsca w sezonie 2003-04 ubiegać się będą nie tylko hokeiści Unii i Podhala. O brązowy medal MP rywalizować będą Stoczniowiec Gdańsk i GKS Tychy, o uchronienie się przed degradacją do pierwszej ligi: KTH KM Krynica i GKS Katowice.
Oto program końcowej rywalizacji w play off:
Czytaj także: