Działacze Zagłębia podpisując kontrakty z braćmi Gabrielem i Teddym Da Costa liczyli, że zawodnicy nie będą zajmować w drużynie miejsc dla obcokrajowców (hokeiści mają polskie i francuskie obywatelstwo). Okazało się jednak, że posiadanie polskich paszportów to dla PZHL-u za mało.
- Polskie prawo to jedno, a przepisy związkowe to drugie. Bracia Da Costa będą traktowani jako Polacy, jeżeli trafią do Zagłębia na stałe. Jeżeli klub z Sosnowca otrzyma kartę transferową czasowo, to już nie. Nie ma w tym nic dziwnego, w takiej samej sytuacji był kiedyś Marek Stebnicki, który po powrocie z Niemiec też był traktowany jak obcokrajowiec - wyjaśnia Ryszard Molewski, przewodniczący WGiD.
Ostatecznie jednak francuski klub HC Gap, w którym grali bracia, zgodził się, aby w Polsce na zasadach transferu definitywnego grał Gabriel. Młodszy z braci Teddy z dwójką Czechów wypełni w ten sposób limit dla obcokrajowców.
Wojciech Todur - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: