Poniżej oczekiwań
2 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki to bilans spotkań hokeistów Wojasa Podhale w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego PLH. Taki bilans dał Szarotkom 5 miejsce w tabeli z dorobkiem 8 punktów i stratą 13 punktów do prowadzącej drużyny ComArch Cracovia.
Podopieczni Zdzislava Tabary, rozpoczęli sezon od wyjazdowej porażki 2:4 z zespołem TKH Toruń. 2 dni później w Nowym Targu Szarotki znokautowały beniaminka z Sosnowca, zwyciężając 9:2. Po tym spotkaniu w nowotarskich fanów wstąpiła wiara iż dalsze zwycięstwa ich ulubieńców to tylko kwestia czasu. Niestety na wygranym spotkaniu ze Stoczniowcem w 3 kolejce, seria zwycięstw w tej rundzie się zakończyła. W następnych czterech meczach Szarotki zdobyły zaledwie 2 punkty, uzyskane w remisowych spotkaniach z KH Sanok w Sanoku i GKS Tychy w Nowym Targu. Szczególnie żal, punktów w meczu z drużyną aktualnego Mistrza Polski. Nowotarżanie wyrównującą bramkę stracili na 12 sekund przed końcową syreną. Po tym remisie Podhale pojechało do Oświęcimia, gdzie mimo prowadzenia 2:1 przegrało z tamtejszą Unią Dwory 3:5. Na koniec rundy, Szarotki poniosły u siebie porażkę z zespołem ComArch Cracovia 1:3.
Co jest przyczyną słabych wyników nowotarskiego Podhala, trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wielu uważa, że główna wina leży po stronie bardzo słabej skuteczności graczy Wojasa. Zawodnicy potrafią w trakcie meczu stworzyć mnóstwo dogodnych sytuacji, lecz zdecydowana większość z nich nie zostaje wykorzystywana. Sporym problemem jest również gra w liczebnej przewadze, gdzie o gole ponoć łatwiej.
Co do indywidualnych ocen w tej rundzie, to na pewno na wyróżnienie zasługuje czeski obrońca Tomas Jakes. Oprócz skuteczne gry w destrukcji, ten doświadczony defensor zdobył uznanie w oczach nowotarskich fanów, odważnymi rajdami po bramkę rywali i potężnymi „bombami” z niebieskiej. Drugi z obcokrajowców Marian Kacir, również tę rundę może zaliczyć do udanych, choć od kogo jak nie od niego kibice mają wymagać zwycięskich bramek – a tych w jego wykonaniu w tej rundzie zabrakło. Po stronie plusów można z pewnością odnotować występy Zbigniewa Podlipniego, który w każdym spotkaniu - oprócz remisowego 3:3 z Sanokiem – zaliczał punkt do punktacji kanadyjskiej. Dobrą rundę zaliczył także Dariusz Łyszczarczyk Pozostali solidne występy przeplatali ze słabszymi.
Przed nami runda druga. Nie ma wątpliwości, że aby liczyć się w walce o pierwszą czwórkę gracze Wojasa Podhale, muszą zacząć zwyciężać. Ta rudna pokazała, iż walka o miejsce premiowane awansem do play-off będzie bardzo zacięta. Nawet skazywany przed sezonem na porażkę KH Sanok potrafił urwać punkty takim firmom jak Podhale czy GKS Tychy.
Komentarze