Ma 19 lat i jak każdy bramkarz lubi doprowadzać napastników ekipy rywala do furii, łapiąc kolejne krążki. Od kilku miesięcy przebywa w południowo-wschodniej części Kanady, kraju nazywanego kolebką hokeja.
W kwietniu br. zrobił dobre wrażenie na gościach zza oceanu podczas dwudniowych testów w Sosnowcu, a niewiele ponad pięć miesięcy później zadebiutował w rozgrywkach jednej z juniorskich lig w Kanadzie. Wykorzystał być może swoją jedyną szansę na wyjazd za granicę, a razem z nim, tymi śladami poszło dziesięciu innych młodych Polaków. Dziś stanowią o sile drużyny Powassan Dragons, występującej w lidze Greater Metro Hockey League (Junior A), i starają się pokazać z jak najlepszej strony trenerom oraz skautom. Mowa o Krzysztofie Bojanowskim, wychowanku toruńskiego klubu i absolwencie Szkoły Mistrzostwa Sportowego.
50, 60 strzałów? To normalne
Drużyna młodego torunianina rozegrała dotąd dziewięć spotkań ligowych, z których wygrała cztery i plasuje się w środku tabeli złożonej z trzynastu ekip. W ostatniej z potyczek, rozegranej w minioną niedzielę, „Smoki” okazały się lepsze od „Lawin” z Algomy (8:4), a Krzysztof Bojanowski został wybrany graczem meczu.
- To spotkanie zaczęliśmy bardzo ostro i w pierwszej tercji, w zaledwie pięć minut, zdobyliśmy trzy bramki - relacjonuje toruński bramkarz. - Trener Lui Ricci powtarzał, że musimy objąć prowadzenie, a wówczas mecz będzie układał się z korzyścią dla nas, i tak się stało.
Bojanowski rozegrał całe spotkanie (drugie w rozgrywkach), w którym stracił cztery bramki. Biorąc pod uwagę liczbę strzałów oddanych przez zawodników drużyny przeciwnej, to niezbyt wielkie straty.
- Z minuty na minutę przeciwnicy opadali z sil, ale mimo to oddali aż 57 celnych strzałów na moją bramkę - dodaje 19-latek. - Mecz, jak dla mnie, był na normalnym poziomie. Przyzwyczaiłem się już do kanadyjskiej gry, do mniejszego lodowiska i techniki bramkarskiej. Tutaj niejednokrotnie bronić trzeba po pięć, bądź sześć dobitek i około pięćdziesięciu, czy sześćdziesięciu strzałów w jednym spotkaniu. W polskiej lidze suma strzałów dochodzi jedynie do trzydziestu.
Rywalizacja o minuty
Walka o miejsce między słupkami Powassan jest tymczasem zażarta, bowiem o kolejne minuty na lodzie rywalizuje aż trzech bramkarzy, w tym inny Polak, nowotarżanin - Bartłomiej Niesłuchowski. Którynich zyska większe zaufanie trenera Ricci’ego? Odpowiedź na to pytanie powinny dać nadchodzące mecze. Jeszcze w tym tygodniu Powassan rozegra ich trzy.
Między słupkami
- Krzysztof Bojanowski rozegrał dotąd trzy spotkania w lidze GMHL. Każde z nich kończyło się zwycięstwem Powassan Dragons.
- Powassan - Toronto 6:2 (K. Bojanowski - 60 minut na lodzie, 26 strzałów obronionych, 2 bramki wpuszczone). Jamestown - Powassan 6:7 (20 min., 17 strzałów, 3 bramki). Powassan - Algoma 8:4 (60 min., 57 strzałów, 4 bramki).
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: