Hokej.net Logo
SIE
31

Puchar Kontynentalny: Walczyli jak lwy, ale zabrakło im czasu

Puchar Kontynentalny: Walczyli jak lwy, ale zabrakło im czasu

GKS Tychy przegrał z Dragons de Rouen 5:6 w swoim drugim meczu Turnieju Finałowego Pucharu Kontynentalnego. Spotkanie miało szalony przebieg i trzymało w napięciu do końcowej syreny.

Zaczęło się jak u Hitchcocka. Pierwszy gol padł już w 42. sekundzie spotkania i ku zdziwieniu miejscowych kibiców zdobyli go tyszanie. Krążek w tercji neutralnej przejął Kamil Kalinowski i błyskawicznie znalazł się przed Danym Sabourinem, którego zaskoczył precyzyjnym uderzeniem. Lepszego początku trójkolorowi nie mogli sobie wymarzyć.

Jednak to trafienie mocno rozsierdziło gospodarzy, którzy podkręcili tempo i dali pokaz niezwykle skutecznej gry. Wykorzystywali każdy, nawet najmniejszy błąd tyszan i na efekty nie trzeba było długo czekać. W trzeciej minucie strzałem spod bandy wyrównał Dan Koudys, a 56 sekund później Marc-André Thinel wyprowadził „Smoki” na prowadzenie.

Trener Jiří Šejba od razu zareagował i wziął czas. W ten oto sposób starał się uspokoić swoich graczy i wybić z rytmu rywali. Ale napór gospodarzy nie słabł i w 13. minucie ekipa z Rouen prowadziła już 4:1. Wtedy też swój posterunek opuściłŠtefan Žigárdy (nie miał dziś najlepszego dnia) i zrobił miejsce rezerwowemu Kamilowi Kosowskiemu.

Ale i Francuzom zdarzały się błędy. Pod koniec pierwszej odsłony, w ciągu niespełna 25 sekund, złapali dwie kary, a trójkolorowi wykorzystali szansę i zdobyli drugiego gola. Jarosław Rzeszutko dograł do czającego się pod bramką Marcina Kolusza, a ten nie miał większych problemów z pokonaniem Dany'ego Sabourina.

Gdy na początku drugiej tercji „Smoki” szybko zdobyły jeszcze dwie bramki, wydawało się, że jest już po meczu. Nic z tych rzeczy! Mistrz Polski nie złożył broni i pokazał ogromne serce do gry. Nadzieję na korzystny rezultat przywróciły tyszanom trafienia Jarosława Rzeszutki i Michała Kotlorza.

Od tego momentu tyszanie ruszyli w pogoń za wynikiem. Francuzi złapali trzy wykluczenia, ale gra w przewadze nie była dziś mocną stroną podopiecznych Jiříego Šejby. W 47. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Josef Vitek, ale jego uderzenie minęło prawy słupek bramki.

Na półtorej minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry trener Jiří Šejba postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął z bramki Kamila Kosowskiego i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Ryzyko opłaciło się, bo na 37 sekund przed końcową syreną Rzeszutko zdobył piątego gola dla GKS-u. Na całkowite odrobienie strat zabrakło już jednak czasu.

Wydaje mi się, że gdyby ten mecz potrwałby o dwie albo trzy minuty dłużej, to doprowadzilibyśmy przynajmniej do remisu. Niestety musieliśmy przełknąć dziś gorycz porażki – przyznał Jarosław Rzeszutko, strzelec dwóch bramek.–Jednak jutro czeka nas kolejny mecz. Zrobimy wszystko, by go wygrać.

Na zakończenie turnieju tyszanie zmierzą się z włoskim Asiago Hockey. Początek spotkania o godzinie 16:00.



Dragons de Rouen – GKS Tychy 6:5 (4:2, 2:2, 0:1)

0:1 - Kamil Kalinowski (00:42),

1:1 - Dan Koudys - Patrick Coulombe (02:45),

2:1 - Marc-André Thinel - Mark Matheson (03:41),

3:1 - Olivier Dame-Malka - Olivier Labelle (11:02),

4:1 - Marc-André Thinel - François-Pierre Guénette (13:00, 5/4),

4:2 - Marcin Kolusz - Jarosław Rzeszutko, Mikołaj Łopuski (16:28, 5/3),

5:2 - Sacha Treille (20:49),

6:2 - Olivier Dame-Malka - Loïc Lampérier, François-Pierre Guénette (27:10),

6:3 - Jarosław Rzeszutko - Michał Woźnica (32:42, 5/4),

6:4 - Michał Kotlorz - Marcin Kolusz (37:53),

6:5 - Jarosław Rzeszutko - Bartłomiej Pociecha (59:23, 6/5)


Sędziowali: Manuel Nikolić (Austria), Tomáš Orolin (Słowacja) – Fredrik Altberg (Szwecja), Sandro Gurtner (Szwajcaria).

Minuty karne: 12 (w tym 2 minuty kary technicznej) - 16 (w tym 10 minut dla Jakuba Witeckiego za niesportowe zachowanie).

Strzały: 33-34.

Widzów: ok. 2800.

Dragons de Rouen: Sabourin - Coulombe, Dame-Malka (2); Guénette, Thinel, Lampérier (2) - Matheson, Konttinen; Y. Treille (2), Krog, S. Treille - Guillemain, Chakiachvili; Arrossamena, Perrault (4), Labelle - Koudys; Raux, Colotti, Nesa.

Trener: Fabrice Lhenry.

GKS Tychy: Žigárdy (od 13:01 Kosowski) - Ciura, Kolarz; Bagiński (4), Galant, Witecki (10) - Sokół, Pociecha (2); Łopuski, Kalinowski, Kolusz - Bryk, Kotlorz; Vitek, Komorski, Kogut - Hertl; Kartoszkin, Rzeszutko, Bepierszcz oraz Woźnica.

Trener: Jiří Šejba.



W drugim meczu Herning Blue Fox - Asiago Hockey 4:0 (0:0, 1:0, 3:0). Jutro Duńczycy zmierzą się z Dragons de Rouen.


Herning Blue Fox - Asiago Hockey 4:0 (0:0, 1:0, 3:0)

1:0 - Kyle Essery (21:18),

2:0 - Martin Šagát (50:27),

3:0 - Daniel Nielsen - Jordan George, Tomas Sinisalo (52:19, 5/3),

4:0 - Joachim Linnet - Rasmus Knudsen (58:51, do pustej bramki).

Sędziowali: Anssi Salonen (Finlandia), Per Gustav Solem (Norwegia) - Vit Lederer (Czechy), Henri Neva (Finlandia)

Minuty karne: 14-6.

Strzały: 20-29

Widzów: 2482.

Tabela po dwóch dniach (kolejno mecze, punkty i stosunek bramek):

1. Dragons de Rouen 2 6 10-7

2. GKS Tychy 2 3 7-7

3. Herning Blue Fox 2 3 5-2

4. Asiago Hockey 2 0 2-8

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe