Niezwykle ważne zwycięstwo odnieśli dziś hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie pokonali na własnym lodzie KH Energę Toruń 4:1. Tym samym podopieczni Róberta Kalábera do wywalczenia awansu do półfinału play-off potrzebują już tylko jednego triumfu! "Stalowe Pierniki" nie mają już marginesu błędu.
Rywalizacja w jastrzębsko-toruńskim ćwierćfinale do tej pory toczyła się według jasnego scenariusza. Spotkania padały łupem gospodarzy i w poniedziałkowy wieczór nie było odstępstwa od tej reguły.
Podopieczni Róberta Kalábera wykazali się większą dyscypliną taktyczną, lepiej radzili sobie w formacjach specjalnych i popełnili mniej błędów. Byli też skuteczniejsi w ofensywie.
Ekipa znad czeskiej granicy milowy krok w kierunku zwycięstwa zrobiła już w pierwszej odsłonie, po której prowadziła 2:0. To był kapitał, który pozwolił jej kontrolować przebieg meczu.
Już w 110. sekundzie spotkania na listę strzelców wpisał się Maciej Urbanowicz, sprytnie obijając parkan Antona Svenssona. W 11. minucie drugiego gola dołożył Teemu Pulkkinen, który po sprawnie rozegranej kontrze uderzył po lodzie z korytarza międzybulikowego.
Jastrzębskiej bramki dobrze strzegł Vilho Heikkinen i nie dał się pokonać Albinowi Thyniemu Johanssonowi, Andrijowi Denyskinowi, ani Rusłanowi Baszyrowowi.
W trzeciej odsłonie trzeciego gola dołożył Mark Kaleinikovas, który podczas gry w przewadze uderzył z lewego bulika.
Goście nie zamierzali się poddawać i szukali swoich szans. Na początku trzeciej odsłony nadzieję w ich serca wlał Dienis Fjodorovs. Łotewski napastnik popisał się chytrym uderzeniem od zakrystii i Heikkinen nie zdążył w porę zareagować.
Ten gol zmobilizował torunian, którzy mocniej uwierzyli w siebie. W 49. minucie hokeiści z grodu Kopernika wznieśli ręce w górę i reklamowali arbitrom, że w zamieszaniu podbramkowym guma przekroczyła linię bramkową. Sędziowie Marcin Polak i Bartosz Kaczmarek przejrzeli zapis wideo i po krótkiej analizie rozłożyli ręce. Zmiany wyniku nie było.
W 56. minucie na ławkę kar powędrował Hannu Kuru, trener Juha Nurminen od razu zareagował. Poprosił o czas, a po wygranym wznowieniu zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. "Stalowe Pierniki" grały więc w szóstkę w polu przeciwko czwórce jastrzębian, ale nie wykorzystały tej dobrej szansy. Gdy winy odpokutował Kuru, przyjezdni stracili czwartego gola. Kontrę wyprowadził Martin Kasperlík i dograł do fińskiego środkowego, który z najbliższej odległości dopełnił formalności.
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 4:1 (2:0, 1:0, 1:1)
1:0 Maciej Urbanowicz - Kamil Górny, Łukasz Kamiński (01:50),
2:0 Teemu Pulkkinen - Emil Bagin, Hannu Kuru (10:02),
3:0 Mark Kaleinikovas - Roman Rác, Martin Kasperlík (32:03, 5/4),
3:1 Dienis Fjodorovs - Adrian Jaworski (44:19),
4:1 Hannu Kuru - Martin Kasperlík (58:06 - do pustej bramki).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Marcin Polak (główni) - Artur Hyliński, Łukasz Sośnierz (liniowi).
Minuty karne: 10-12.
Strzały: 32-30.
Widzów: 820.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla JKH GKS-u.
Kolejny mecz: w środę o 18:30 w Toruniu.
JKH GKS: V. Heikkinen - T. Ronkainen, A. Mäkelä; M. Kaleinikovas, H. Kuru (4), T. Pulkkinen - J. Žůrek (2), E. Bagin; M. Kasperlík, R. Rác, S. Petráš (2) - V. Kunst (2), K. Górny; M. Urbanowicz, S. Kiełbicki, Ł. Kamiński - N. Blomberg; M. Zając, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, J. Ślusarczyk.
Trener: Róbert Kaláber
KH Toruń: A. Svensson - J. Henriksson, K. Lawlor; A. Denyskin (2), M. Syty (2), R. Baszyrow (2) - P. Svars, M. Zieliński; K. Kalinowski, E. Embrich, M. Paakkola (2) - A. Johansson, A. Jaworski (2); D. Fjodorovs, R. Arrak, O. Worona - J. Gimiński (2); P. Kogut, J. Prokurat, M. Kalinowski oraz S. Maćkowski.
Trener: Juha Nurminen
Czytaj także: