Rocki: Kary, kary i jeszcze raz kary
Niedźwiadki Sanok na własnej tafli skrzyżowali kije z UKS-em Zagłębie Sosnowiec. Mimo dobrej pierwszej tercji, którą wygrali 3:0 przegrali ostatecznie to spotkanie 5:7 i stoją krok nad przepaścią. - Szczególną rolę pełnił też doping z trybun. Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania meczem - zaznaczył Kacper Rocki.
Sanoczanie dobrze weszli w to spotkanie, zdobywając szybko bramki. Po pierwszej odsłonie wygrywali 3:0 i wydawało się, że mają pełną kontrolę nad przebiegiem meczu.
– Zdecydowanie nie tak wyobrażaliśmy sobie początek tego spotkania. Przygotowywaliśmy się na bardzo zacięty oraz wyrównany mecz i z takim też nastawieniem wyszliśmy na pierwszą tercję. Bardzo łatwo udało nam się wykorzystać kilka błędów sosnowiczan i to się przełożyło na prowadzenie. Szczególną rolę pełnił też doping z trybun. Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania meczem – oznajmił Kacper Rocki.
Druga odsłona była jednak najgorsza w wykonaniu ekipy z Podkarpacia. Stracili aż cztery bramki, a trzy z nich padły w liczebnym osłabieniu.
– Dlaczego przegraliśmy drugą tercję? Kary, kary i jeszcze raz kary. W niecałe cztery minuty straciliśmy trzy gole w osłabieniu. Wiedzieliśmy, że Zagłębie potrafi wrócić do wyniku, co pokazało w meczach z SMS-em Katowice, ale tej wiedzy jednak nie wykorzystaliśmy w praktyce – zaznaczył 16-latek.
Jaki jest cel sanoczan na sobotnie spotkanie z Zagłębiem?
–Żeby grać dalej, musimy wygrać to spotkanie, więc to jest nasz sobotni cel – krótko odpowiedział wychowanek sanockiego klubu.
Komentarze
Lista komentarzy
JajcoW
Cienko to widzę.....zapewne w Sosnowcu zagra paru po ćwierćfinale play-off z GKSą....no chyba ,że Niedźwiadki też będą mieć wsparcie z STSu, to może być całkiem, całkiem miły dla oka meczyk....