Roman Steblecki: Statysfakcjonujące play offy
Druga część sezonu stała na wysokim poziomie i gra Cracovii oraz Tychów wszystkich zadowoliła - mówi były reprezentant kraju.
Generalnie sezon oceniam pozytywnie, ale też targają mną wątpliwości. Przez dwie pierwsze rundy było przeciętnie i nawet faworyci mistrzostw nie zachwycali; zresztą nie byli zmuszani do gry na maksa. Nas w tej chwili stać na 8 zespołów. Drużyny z Torunia i Sosnowca nie powinny rywalizować na tak wysokim szczeblu, bo nie mają ani podstaw organizacyjnych, ani sportowych - mówi były reprezentant i olimpijczyk, dziś komentator TVP, Roman Steblecki.
Druga część sezonu zasadniczego była już lepsza, a już play off mógł nas w pełni usatysfakcjonować. Ku uciesze obserwatorów poziom meczów był zaskakująco wysoki, a hokeiści imponowali nie tylko przygotowaniem fizycznym, ale i mentalnym. Ponadto trenerzy czołowych klubów zaangażowali wartościowych obcokrajowców, dzięki czemu zawodnicy mogli zanotować kolejny postęp. Chciałbym jeszcze raz w przyszłym sezonie przeżyć takie emocje, jakie towarzyszyły meczom Cracovii w półfinale oraz w finale. „Pasy” wygrały z Sanokiem, bo rywale dysponowali tylko dwiema wartościowymi piątkami i zwyczajnie nie wytrzymali fizycznie. Jeżeli działacze z Sanoka chcą budować drużynę w oparciu o obcokrajowców z polskimi korzeniami, to muszą zaangażować więcej zawodników. Finał stał na wysokim poziomie i obie drużyny zademonstrowały dużą gamę umiejętności. Rafał Radziszewski niewątpliwie był postacią nr 1 tych zmagań, ale cały zespół Cracovii solidnie zapracował na tytuł. Pamiętajmy jednak o tyszanach - należą się słowa uznania za grę na wysokim poziomie.
Cieszy mnie, że z dobrej strony pokazała się młodzież, co odbyło się z wielką korzyścią również dla reprezentacji. Dobrze, że ma ona wysokie aspiracje i już teraz atakuje miejsca w drużynie narodowej.
A wracając do ligi - już teraz trzeba się zastanowić nad przyszłym sezonem. Byłoby dobrze, gdyby jeszcze w maju był przejrzysty i precyzyjny plan na nowe rozgrywki
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Komentarze