Przed trzecią tercją meczu Zagłębie Sosnowiec - Dwory SA Unia trenerzy oświęcimian powiedzieli swoim zawodnikom: - Jeżeli wygracie, to w środę macie dzień wolnego. To podziałało lepiej niż mocne słowa rzucone w pierwszej przerwie. Przegrywający 0:2 oświęcimianie w trzeciej odsłonie strzelili trzy gole i wygrali mecz 3:2. Roszady w atakach przyniosły skutek. Zwłaszcza przesunięcie Rafała Bibrzyckiego do pierwszego ataku zaowocowało bardzo ważnym golem na 2:2.
- Poczatek spotkania w naszym wykonaniu był bardzo zły - mówi drugi trener oświęcimian Tomasz Rutkowski. - Ani jedna piątka nie wyjechała na taflę tak skoncentrowana jak powinna. Obydwie bramki straciliśmy gdy na tafli były mieszane piątki, bo zjazd z tafli do boksu trwał zbyt długo, albo był w niewłaściwym momencie. Drugiego gola na przykład straciliśmy gdy Miłosz Ryczko mając krążek przy kiju zamiast wstrzelić go w tercję rywali i pojechać na zmianę zagrywał w kierunku Waldka Klisiaka. Nie dość,że podanie nie dotarlo do adresata, to jeszcze obaj napastnicy zjechali do boksu i wyskakujący na lód Peter Misal nie zdążył do zawodnika, którego powinien obstawić. Strzał, dobitka, bramka.
W 15 minucie drugiej tercji trenerzy zespołu Dwory SA Unia zdecydowali się na roszady w składzie i ustawienie gry na trzy piątki.
- Do pierwszego ataku na środek wszedł Rafał Bibrzycki i Waldek Klisiak i Mariusz Puzio tylko na tym zyskali. W drugim ataku niczego nie zmienialiśmy, czyli Misal - Kowalówka - Jaros grali ze sobą,a w trzecim Radwan wskoczył na prawe skrzydło i grał zMariuszem Jakubikiem i Tomkiem Wołkowiczem. Każdy z tych ataków strzelił gola, a więc zmiany dały dobry rezultat. Najpierw Jaros w okresie naszej przewagi wywalczył krążek w przedbramkowej przepychance i celnie strzelił. Następnie po rozjechaniu obrony rywali przezduet Klisiak - Bibryzcki, ten drugi zagrał na długi słupek, a Puzio, który zgubił przeciwników wyjechał zza bramki i przykładając łopatkę kija do krążka strzałem do pustej bramki doprowadził do wyrównania. Zwycięskiego gola strzeliłWołkowicz, który wcześniej miał trzy setki, ale je zmarnował, ale w najważniejszym momencie pociągnał po wygranym buliku i uderzeniem z nadgarstka posłał krążek do siatki. To już trzeci gol w tym sezonie tego zawodnika w tym sezonie w najwazniejszym momencie dla losów spotkania.
Tomasz Wołkowicz zapewnił więc zawodnikom oświęcimskim wolną środę. Ci którzy chcieli przyszli rano doklubu na odnowę. Posiedzieli w saunie. Podyskutowali o... filmach.Zbliżający sięmecz z Cracoviąjeszcze w środę byłna drugim planie.
- Na czwartek przygotuję film z meczów Cracovii - stwierdził Tomasz Rutkowski. - Będziemy analizowali grę krakowian, żeby w piątekpod Wawelembyć przygotowanym na wszystkie ulubionewarianty rozgrywania akcji przezlidera.
Czytaj także: