Słowenia i Węgry wracają do elity. Chcą zagrać u siebie
Reprezentacje Słowenii i Węgier wracają do elity Mistrzostw Świata. Dziś działacze z tych krajów ogłosili, że w przyszłym roku chcą wspólnie zorganizować światowy czempionat.
Słoweńcy i Węgrzy wywalczyli awans w rozgrywanych w tym tygodniu Mistrzostwach Świata dywizji IA w Lublanie. Gospodarze triumfowali w całym turnieju, a kwalifikację do przyszłorocznej imprezy z udziałem 16 najlepszych reprezentacji świata zapewnili sobie już po 3 spotkaniach, w których zdobyli komplet punktów.
Kolejno pokonali: Litwę 4:2, Rumunię 5:1 i w decydującym o ich awansie spotkaniu Węgrów 5:1. Dziś, na pożegnanie z imprezą i ze swoimi kibicami w hali Tivoli, już bez presji wygrali z Koreą Południową 4:1.
Słoweńcy byli w podobnej sytuacji, jak o szczebel niżej Polacy. Także musieli 3 lata czekać na przyznane im Mistrzostwa Świata na własnym terenie, ponieważ w poprzednich dwóch latach turniej odwoływano z powodu pandemii. To dodatkowo wydłużyło ich oczekiwanie na powrót do elity.
Zespół, który kiedyś regularnie krążył między elitą a dywizją IA, tym razem wróci na najwyższy poziom po 6 latach. Poprzedni awans "Rysie" wywalczyły w 2016 roku w katowickim Spodku, jeszcze pod wodzą późniejszego trenera Unii Oświęcim Nika Zupančiča. W kolejnym roku spadły, a w 2018 na poziomie dywizji IA były przedostatnie, wyprzedzając tylko spadających wówczas Polaków.
Gospodarze zwyciężyli w turnieju w Lublanie bez swojej największej gwiazdy Anže Kopitara - kapitana Los Angeles Kings, który ciągle rywalizuje w play-off NHL. Zespół do elity wprowadził w roli trenera jego ojciec Matjaž.
- Rola faworyta w turnieju jest jak plecak, gdy wspinasz się na stromą górę. Ale nie uciekaliśmy od niej. Zdawaliśmy sobie z niej sprawę - powiedział Kopitar senior po wywalczeniu awansu.
W rolach ofensywnych liderów gospodarzy wystąpili dwaj gracze na co dzień reprezentujący wspólnie barwy niemieckiego klubu Fischtown Pinguins Bremerhaven - Žiga Jeglič i Jan Urbas. To ten duet był w ostatnim sezonie DEL najskuteczniejszy w swojej ekipie klubowej i tak samo było w reprezentacji. Obaj na turnieju w Lublanie zdobyli po 7 punktów - Jeglič za 4 gole i 3 asysty, a Urbas za 7 asyst. W pierwszym ataku reprezentacji Słowenii towarzyszył im klubowy kolega Miha Verlič.
Węgrzy także swój poprzedni awans wywalczyli w Polsce. W 2015 roku zajęli 2. miejsce w turnieju rozgrywanym w Krakowie, gdzie w decydującym o promocji spotkaniu pokonali 2:1 "biało-czerwonych".
Tym razem znów nie udało im się wygrać ze Słowenią. Od rozpadu byłej Jugosławii obie reprezentacje zmierzyły się ze sobą na Mistrzostwach Świata 11 razy i nigdy "Madziarzy" nie byli górą. W Lublanie jednak nie miało to większego znaczenia, ponieważ 2. pozycja w turnieju wystarczyła do awansu.
Zespół Seana Simpsona na inaugurację imprezy wygrał 5:1 z Koreą Południową, a później pokonał 2:1 Litwę. To wystarczyło do powrotu do elity, bo gdy wczoraj Litwini wygrali z Rumunią, stało się jasne, że ta ostatnia drużyna już nie zdoła wyprzedzić węgierskiej ekipy. Dzisiaj podopieczni Simpsona sami pokonali Rumunów 4:2.
Reprezentacja Węgier zagra w elicie po raz trzeci w historii. Robi to w cyklach 7-letnich, ponieważ poprzednio na tym poziomie była w latach 2009 i 2016. Wtedy nie udało jej się utrzymać. Być może uda się za rok, na razie jeszcze nie wiadomo gdzie, ponieważ lokalizację przyszłorocznych Mistrzostw Świata elity, po odebraniu ich Rosji, ustali Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie podczas tegorocznego Kongresu w Tampere, który odbędzie się pod koniec maja.
Węgrzy i Słoweńcy trochę niespodziewanie ogłosili dziś oficjalnie na konferencji prasowej, że składają swoją aplikację, by przyszłoroczne Mistrzostwa Świata wspólnie zorganizować. To pomysł Słoweńców, którzy zaprosili do współpracy swoich sąsiadów. Obie hokejowe reprezentacje miały więc podczas tegorocznych MŚ dywizji IA szczególnie ważną misję, ponieważ, by móc ubiegać się o organizację imprezy potrzebny był najpierw awans obu zespołów. Hokeiści swoją część pracy wykonali, a teraz czas na działaczy.
Główną areną słoweńsko-węgierskiego turnieju ma być otwarta w grudniu ubiegłego roku hala MVM Dome w Budapeszcie, która gościła tegoroczne Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Na meczach hokejowych obiekt ma być w stanie pomieścić 19 182 widzów.
Drugim obiektem, w którym miałyby się odbywać mecze jest Stožice Arena w Lublanie, w której z kolei odbędą się tegoroczne Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet i przyszłoroczny żeński EuroBasket. Polscy kibice mogą ją pamiętać choćby z przegranego przez reprezentację Polski ze Słowenią półfinału Mistrzostw Europy w siatkówce w 2019 roku. Na meczach hokejowych obiekt mieści 10,5 tysiąca fanów. Organizacja turnieju ma kosztować około 20 milionów euro.
Ani Węgry, ani Słowenia jeszcze nigdy nie organizowały Mistrzostw Świata elity, ale w Lublanie w 1966 roku odbyły się MŚ ówczesnej grupy A, gdy to miasto należało do Jugosławii.
Węgierscy i słoweńscy działacze mówili dziś na konferencji prasowej, że z ich informacji wynika, iż wspólną kandydaturę do organizacji przyszłorocznych Mistrzostw Świata przygotowują także Finlandia i Łotwa, ale Łotysze mieli turniej u siebie przed rokiem, a Finowie mają w tym roku. Gdyby nie zgłozono innych kandydatur, to w obecnej awaryjnej sytuacji nie byłoby to przeszkodą, ale wobec konkurencji ze strony Węgier i Słowenii może być inaczej.
Wcześniej mówiło się, że Mistrzostwa Świata elity w przyszłym roku może od Rosji przejąć Szwajcaria, która ma "zaległy" turniej za 2020 rok, gdy nie można było go rozegrać z powodu pandemii, ale Szwajcarzy nie będą się starać o imprezę w przyszłym roku, ponieważ twierdzą, że na przygotowanie Mistrzostw Świata jest za mało czasu, a chcą zorganizować prawdziwe hokejowe święto, jeśli otrzymają MŚ 2026, o które się ubiegają.
Ciągle nie jest do końca jasne, kto zdecyduje o organizatorze przyszłorocznych mistrzostw. Zawsze robią to wszyscy członkowie IIHF głosujący podczas Kongresu, ale o odebraniu MŚ Rosji zdecydował zarząd federacji i to on także może mieć decydujące zdanie w sprawie wyboru nowego gospodarza.
Dywizję IA opuszcza Rumunia, która była jej beniaminkiem po wygranej walce o awans z Polską przed trzema laty. "Trójkolorowi" nie zdobyli w Lublanie ani jednego punktu. Za rok to nasza reprezentacja zastąpi Rumunów na tym poziomie rywalizacji. Wiemy już, że zmierzy się z pozostającymi na zapleczu elity drużynami Korei Południowej i Litwy. Do tej grupy dołączą również spadkowicze z tegorocznych Mistrzostw Świata w Finlandii, które startują w piątek.
Tabela Mistrzostw Świata dywizji I grupy A w Lublanie:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Gole | Punkty |
1. | Słowenia | 4 | 22-5 | 12 |
2. | Węgry | 4 | 12-9 | 9 |
3. | Litwa | 4 | 13-13 | 6 |
4. | Korea Południowa | 4 | 9-15 | 3 |
5. | Rumunia | 4 | 8-22 | 0 |
Komentarze
Lista komentarzy
PanFan1
Widziałem mecze Słowenia/Węgry, Litwa/Rumunia i dzisiejszy Węgry/Rumunia, prócz Słoweńców którzy faktycznie grali (przynajmniej na tle tych rywali) dobry szybki i poukładany hokej, z resztą ekip nasza reprezentacja, mogłaby spokojnie, jak równy z równym rywalizować. Bardzo zaskoczyli mnie Litwini. Przyszłoroczna dywizja 1A moim zdaniem będzie wyglądać tak: Polska, Litwa, Korea, Wielka Brytania, Włochy. Na mistrzów świata, typuję Czechów.
WitekKH
Słoweńcy u siebie poza zasięgiem pozostałych teamów. W meczu z Madziarami szybko otworzyli wynik i poza wyrównaną 1 tercją, w pozostałych zdecydowanie lepsi gospodarze.
Zaskoczenie, tak jak napisał przedmówca - Litwa; choć z Rumunami mieli ciepło...
A na mistrza Elity typuję Szwedów. Czesi po fatalnych ZIO będą szukali rehabilitacji, ale chyba max półfinał wycisną. Zobaczymy...