Sobecki SHOW
Dzisiaj w Tychach odbył się mecz pomiędzy GKS-em Tychy a Podhalem Nowy Targ. Był to mecz o sześć punktów. Obie drużyny miały tą samą ilość punktów, natomiast torunianie tracili sześć punktów do tyszan i nowotarżan. Przed meczem udało nam się porozmawiać z trenerem GKS-u Tychy panem Wojciechem Matczakiem i najstarszym kibicem GKS-u Tychy panem Adamem...
Oto zapis tych dwóch rozmów:
Hokej.Net: Jaki plan taktyczny na dzisiejszy mecz?
Wojciech Matczak: Po dwóch ostatnich pojedynkach z Podhalem, które przegraliśmy zdecydowanie. W szczególności chodzi o mecz w Nowym Targu, gdzie z gry nie byliśmy słabsi. Było to wyrównane spotkanie, natomiast pierwszą bramkę dostaliśmy w przewadze, druga w osłabieniu, trzecia dostaliśmy grając znowu w przewadze. Teoretycznie było już po meczu. Dzisiaj musimy zdecydowanie zagrać bardziej ostrożnie.
Hokej. Net: Czy znaczy ostrożnie to gramy na remis?
Matczak: Ja mam inny charakter, ja każdy mecz chcę wygrać i próbuje stworzyć lepsze widowisko, grając agresywnie i ofensywnie. Natomiast po tych ostatnich spotkaniach z Nowym Targiem musimy troszeczkę lepiej grać "od tyłu" i życzę sobie, abyśmy zagrali z kontry. Bardziej powinniśmy uważać na strefę obronną oraz strefę neutralną. Odpuścimy trochę pola w tercji obronnej Podhala.
Hokej.Net: Czyli bardziej taktyka obronna 1-4 lub 2-3?
Matczak: Taktyka 1-4. Jestem zwolennikiem żebyśmy grali ofensywny hokej, ale dzisiaj musimy większa uwagę poświęcić tyłom. Na pewno decydujące będzie kto strzeli pierwszą bramkę. Psychika nasza jest trochę uszczuplona i gdybyśmy powiedzmy dostali dwie bramki na początku spotkania, to będzie bardzo ciężko odrobić.
Hokej.Net: Kto jest najgroźniejszym napastnikiem Podhala?
Matczak: Maja kilku bardzo dobrych napastników. Najrówniejszy jest Kacir punktujący w każdym meczu. W ostatnim meczu strzelił nam dwie bramki. Z tego co czytałem to Kolusz ma świetną dyspozycję strzelecką. Jest jeszcze zawsze groźny Różański.
Hokej net: Jak to jest, że najlepsi "Kanadyjczycy" w lidze mają tak duża przewagę nad tyskimi napastnikami?
Matczak: Pierwsza sprawa to mało bramek strzelamy. O tych punktach możemy dyskutować. Nasze wewnętrzne statystyki są inne niż te w mediach. Bardzo często nie są wpisane asysty myślę tutaj o Parzyszku i Belicy. Niektóre drużyny a nawet zawodnicy podjeżdżają do sędziego i podają innych asystentów. Nie jest ważne kto strzela, najważniejsze jest dobro drużyny. Natomiast wiadomo, że zawodnicy mają satysfakcję z punktacji kanadyjskiej. I moi zawodnicy czują się poszkodowani w tej sytuacji.
Hokej. Net: Wprowadził Pan do zespołu nowych zawodników, od początku sezonu. Jak Pan ocenia ich grę?
Matczak: Sinka początek sezonu podczas przygotowań miał bardzo udany. Liczyłem na to, że ten chłopak może zaistnieć. Niestety jego akcje trochę spadły, ale będziemy cierpliwie czekać. Jeśli chodzi Skosia, który ma niecałe 20 lat. Ma on świetne warunki fizyczne. Trochę możliwości grania dostał. Na chwile obecną, jeśli mamy cały skład zdrowy to gramy dalej na trzy piątki. Jest to jakieś fatum. Pokrzyżowało nam plan na czwartą piątkę, niespodziewany wyjazd Sławka Krzaka, Jędrzej Kasperczyk, któr4y wyjechał i słabszy Kotlarzik z którego usług zrezygnowaliśmy.
Hokej. Net: Co Pan sądzi o Tomaszu Kramnym. Miała zostać w Tychach?
Matczak: Podjęliśmy taką decyzje o rezygnacji z Kramnego, ale ja nigdy nie twierdziłem, iż jest to słaby zawodnik. Był dobrym zawodnikiem, ale przyszedł do naszego klubu kompletnie nie przygotowany z dużą nadwagą. I te dwie kontuzje, które spowodowały, ze zagrał jedynie dwanaście meczów. Raz kontuzja pachwiny w meczu z Unią (był nieobecny przez trzy tygodnie) i później torebka stawowa, rzadki uraz w hokeju.
Hokej. Net: Czy Mariusz Justka jest już w pełnej dyspozycji?
Matczak. Na pewno nie, ale podjął z nami taką decyzje już w piątek zagrał w Toruniu i dzisiaj także wystąpi.
Hokej. Net: Dziękuję bardzo
Matczak: Również dziękuję.
Pan Adam Wiącek najstarszy kibic GKS-u Tychy. Członek honorowy stowarzyszenia.
Hokej. Net: Panie Adamie jak będzie przebiegało dzisiejsze spotkanie?
Wiącek: Sądzę, że będzie to strasznie ciężkie spotkanie. Wynik będzie do końca niepewny, ale mam nadzieję, że tyszanie przełamią swoją słabość i wygrają. To będzie oznaczało, ze do play-off`ów startować będą z trzeciej lub z czwartej pozycji.
Hokej. Net: Jak Pan myśli czy jest to realne, bo ostatnie odwiedziny górali zakończyły się sromotną porażką GKS-u?
Wiącek: Liga nasza ma to do siebie, że rządzi się swoimi prawami i faktycznie każdy zespół może wygrać mecz i przegrać. Dzisiaj mam nadzieję, że tyszanie się zmobilizują, bo ostania porażka w Toruniu będzie ich do tego zobowiązywała.
Hokej. Net: Jak Pan myśli, co się dzieje z Arturem Ślusarczykiem, którego statystyki w porównaniu z tamtym sezonem są prawie o połowę słabsze?
Wiącek: Ja sądzę, że wszystko zależy od ustawienia. W tym roku widzimy, że Ślusarczyk poszedł do drugiego ataku. A przecież powinien grac w pierwszym ataku. Cała drużyna w ostatnim okresie "dołowała".
Hokej. Net: Jakie Pan widzi przyczyny tego stanu rzeczy?
Wiącek: Nie wiem jak to cenić. Nie jestem wewnątrz zespołu. Sądzę, że zarząd się będzie nad tym zastanawiał.
Hokej net: Dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Wiącek: Również pozdrawiam.
Przy ogłuszającym dopingu obie drużyny wchodzą na taflę. Nielubiany jest w Tychach chyba sędzia tego spotkania, ponieważ niestety publiczność zaczęła wyzywać sędziów od złodziei. Mecz oglądało około dwóch tysięcy osób. To był na pewno "dzień konia" Arkadiusza Sobeckiego. Obronił kilkadziesiąt strzałów.
W czwartej minucie zaatakowali tyszanie. Najpierw Bacul a później Belica chcieli zaskoczyć bramkarza gości. Jednak okazał się od nich lepszy. Odpowiedź nowotarżan w siódmej minucie, kiedy Różański nie trafia w bramkę w dobrej sytuacji. W siódmej minucie prawie Ślusarczyk by prze lobował Rajskiego.
Przyszła następnie 11minuta 46 sekunda, jak profesor zachował się Majkowski, który obsłużył tak Parzyszka, że miał on pustą bramkę przed sobą. Jeden do zera dla tyszan. Asysty by się nie powstydzili gracze z ligi NHL. Za kilkadziesiąt sekund Ślusarczyk nie trafia do pustej bramki. Jaka szkoda tej sytuacji.
Ruszają do ataku nowotarżanie. Strzał Łabuza pewnie broni Sobecki. W czternastej minucie Malinowski nie trafia do bramki w idealnej sytuacji. Jeszcze próbują w tej tercji Woźnica, Gawlina i Bagiński, ale Rajski jest na posterunku.
W drugiej tercji jest jeszcze bardziej ciekawie. W drugiej minucie na ławkę kar poszedł Parzyszek. Wyjeżdżają z boksu kar przejął bezpański krążek wjechał do tercji górali, położył bramkarza i strzelił drugą bramkę (3.00). Publiczność oszalała ze szczęścia. Dwa - zero prowadzą tyszanie. Był to kluczowy moment spotkania. Prawie pięć minut później (7.47) po strzale Kuca, dobija Gawlina, który tonie w uściskach kolegów. Tyszanie prowadza już trzy do zera. W trzynastej minucie potężny strzał Sroki broni Sobecki. I jeszcze raz w dwudziestej minucie Arek popisuje się świetną robinsonadą.
W trzeciej tercji zawodnicy Nowego Targu ruszają do zdecydowanego ataku, ale są mało skuteczni. Dwoi się i troi pierwsza formacja górali, ale nic nie wychodzi. Natomiast tyszanie za podwójna gardą, czekają na kontrę. I w dziewiątej minucie wychodzą z szybkim atakiem, co powodujeże Rajski rzuca kijemi pan Szot przyznaje karny drużynie gospodarzy. Miał szansę na hat-trick Adrian Parzyszek, ale krążek otarł się o słupek. W 9 minucie i 30 sekundzie Sroka uderza w słupek, ale przy dobitce Różańskiego, Sobecki jest bez szans. Wynik na tablic trzy do jednego. Nowotarżanie odstali wiatru w żagle. Ale ani Różański, ani Ćwikła, ani Wilczek i pod koniec tercji Sroka nie pokonują "króla ceremonii" Sobeckiego. TO BYŁ JEGO MECZ.
Po meczu strzelec dwóch bramek Adrian Parzyszek, rozmawiał z korespondentem hokej.Net:
Hokej. Net: Czy nie uważa Pan, że bohaterem spotkania był Arkadiusz Sobecki?
Parzyszek: Oczywiście Arek zaprezentował wysoka formę. Gdyby nie jego interwencje to wynik byłby inny.
Hokej. Net: Czy była duża szansa na pokonanie Rajskiego przy rzucie karnym?
Parzyszek: Oczywiście, że była zabrakło kilku cent7ymetrów. Cieszymy się ze zwycięstwa i mam nadzieje, ze jeszcze będzie w tym sezonie okazja strzelić gola z karnego.
Hokej.Net: Czy tyszanie będą trzeci przed play-off`ami?
Parzyszek: Najważniejsze, ze będziemy w czwórce. Cieszymy się bardzo z punktów.
Hokej.Net: Osobiście z kim Pan chciałby grać w play-offach, Unią czy Cracovią?
Parzyszek: Powiem szczerze jest mi to obojętne, walczymy o mistrzostwo Polski. To jest nasz cel.
Hokej. Net: Dziękuje bardzo.
Parzyszek: Dziękuję również.
Teraz wywiad z bohaterem spotkania:
Hokej. Net: Co Wam trener powiedział przed meczem?
Arek Sobecki: Grać cierpliwie i spokojnie. Nie popełniać błędów w obronie. W odpowiednim momencie skontrować.
Hokej.Net: Jak Ci się dzisiaj broniło?
Sobecki: Myślałem przed meczem, jak nowotarżanie strzelali mi bramki. Chciałem tego dzisiaj uniknąć. I prawie byłby shoot-out
Hokej. Net: Jaki jest najgroźniejszy napastnik Nowego Targu?
Sobecki: Jest ich kilku, przede wszystkim Kolusz, Różański, Podlipni i Kacir.
Hokej. Net: Czy nie zaskakuje Cię bardzo pozytywnie gra Robina Bacula?
Sobecki: Robin jest bardzo dobrym napastnikiem, umie poderwać do walki i ma świetna technikę kija.
Hokej. Net: Jaka jest Twoja opinia o młodych zawodnikach np. Sinka i Skoś?
Sobecki: Muszą dużo ćwiczyć i rozwijać się. Dobrze, że dostali już szansę gry.
Hokej. Net: Czy jesteś zadowolony ze swoich występów w reprezentacji Polski?
Sobecki: Wydaje mi się, ze swoją szanse wykorzystałem. Jest dla mnie wielka nobilitacja nosić białego orła na piersi.
Hokej.Net: Na zakończenie, jak chowa się syn Karol?
Sobecki: Jest to największe szczęście, co mnie spotkało w życiu. Jesteśmy z małżonka bardzo z niego zadowoleni.
Hokej.Net: Dzięki serdeczne
Sobecki: Dzięki.
Konferencja prasowa
Trener Podhala Nowy Targ: Polacek:
Był to dobry mecz. Nasz drużyna poprawnie zagrała. Ale jednym strzelonym golem nie da się wygrać spotkania. Mam nadzieje, ze zawodnicy się przebudzą. Mamy na to 10 dni. Nie będę nikogo krytykował, chłopcy chcieli wygrać, mieli długą serie zwycięstw. Trzeba już wybiec w przyszłość.
Trener GKS-U Tychy Matczak:
Bardzo dobre spotkanie. Założenia taktyczne zostały wykonane. Tak po cichu przewidywaliśmy porażkę Unii z Toruniem. Uważam wygrana za prestiżową. Byliśmy bardzo zdeterminowani. Mieliśmy także troszeczkę szczęścia.
Wywiad z sędzią Jackiem Chadzińskim.
Na dzisiejszym meczu w Tychach zauważyliśmy sędziego Jacka Chadzińskiego. Poświęcił nam kilka chwil.
Hokej. Net : Jak Pan ocenia dzisiejszą postawę sędziego Szota?
Jacek Chadziński: To nie chodzi o ocenę. Na pewno sędzia Szot jest ograniczany w swoich poczynaniach odgórnie. Myślę, że jest mi ciężko coś złego na niego powiedzieć. Uważam, że nie preferował żadnej drużyny. Na pewno liniowi spóźniali się z gwizdaniem spalonych.
Hokej.Net: Była taka sytuacja. Kiedy drużyna Podhala była w osłabieniu i gwizdano jej uwolnienie?
Chadziński: Myślę, że sędzia Szot stanął na wysokości zadania. Był to po prostu spalony, tylko z miejsca podania. Kolega Bernacki - liniowy nie wiedział, gdzie stanąć i dlatego rozpoczęto na buliku.
Hokej. Net: Czy będzie Pan starał się wrócić do sędziowania meczów hokejowych?
Chadziński: Ja szczerze odpowiem. Codziennie trenuje o szóstej rano. Na pewno brakuje mi ostatnio obycia. Nie pękam przed nikim i niczym. Myślę, że ludzie, którzy to wszystko zrobili, zrobili to do celów, żeby mnie "u pieprzyć". Powiedzieli mi, ze od 2001 roku i objęcia funkcji przez pana Karasia - nie ma meczu bez kontrowersji jeśli chodzi o sędziowanie. Pan Karaś chciał być człowiekiem wielkim, ale nim nie jest, nawet był przeciętnym sędziom. A jeszcze słabszym jest szefem wydziału sędziowskiego.
Po długiej przerwie do Hokej.Net powraca redaktor Jarosław Gembka :)
GALERIA: http://www.hokej24.pl/galeria.php?action=139
Komentarze