Dwa gole Radka Dvořáka zdobyte w ciągu pięciu minut spowodowały najbardziej znaczącą w ostatnim czasie zmianę w klasyfikacji NHL. Niewiele zabrakło jednak, by drugi gol Czecha nie został uznany, mimo że nikt nie miał wątpliwości co do jego zgodności z przepisami.
Dvořák trafił dwukrotnie w pierwszej połowie trzeciej tercji meczu pomiędzy Florida Panthers a Boston Bruins. Jako że więcej goli w meczu nie padło bramki te przesądziły o zwycięstwie Panter 2:0, a w związku z wcześniejszą wygraną San Jose Sharks spowodowały także, że Bruins stracili miano najlepszej drużyny w NHL. Radek Dvořák po raz pierwszy wczoraj wpisał się na listę strzelców w 42. minucie podczas gry jego drużyny w osłabieniu, kiedy na ławce kar z powodu wykluczenia jeszcze z drugiej tercji siedział Richard Zedník. Czeski skrzydłowy przejął krążek w tercji obronnej swojej drużyny, uciekł Zdeno Chárze i świetnie się zastawiając oddał celny strzał z nadgarstka, który zaskoczył Tima Thomasa. Dokładnie pięć minut później było już 2:0. Dvořák otrzymał świetne podanie od Gregory`ego Campbella i nie mógł zmarnować tak dobrej okazji.
Gol został zdobyty bez wątpienia zgodnie z przepisami, a mimo to sędziowie poprosili po nim o analizę wideo. Nie chodziło jednak o tą sytuację, a o to co wydarzyło się niespełna pół minuty wcześniej pod bramką drużyny z Sunrise. Tomáš Vokoun obronił wtedy strzał Patrice`a Bergerona, ale sędziowie nie byli pewni, czy krążek nie przekroczył linii bramkowej. Powtórki wykazały jednak, że zgodnie z pierwotną decyzją gola nie było. Mógł to być punkt zwrotny spotkania - gdyby okazało się, że Bruins zdobyli bramkę automatycznie anulowany zostałby drugi gol Dvořáka i z wyniku 2:0 zrobiłoby się 1:1. Świetnie wiedział o tym trener Panter, Pete DeBoer. - W tym momencie myślałem o tym, jak może się zmienić przebieg meczu. Ich gol uznany, nasz anulowany i mamy 1:1 - to mógł być punkt zwrotny. Tomáš Vokoun był jednak dzisiaj wspaniały. Dał nam szansę na zwycięstwo i właśnie takiej postawy bramkarza potrzebujemy. Vokoun rzeczywiście rozegrał fantastyczny mecz, broniąc wszystkie 41 strzałów rywali i notując po raz pierwszy w karierze szósty "shutout" w sezonie. Jego zespół jest jedynym w NHL, który nie stracił gola w aż dziewięciu meczach. Czeski bramkarz szczerze przyznał jednak, że nie widział dokładnie strzału Bergerona i instynktownie wyciągnął się w stronę uderzenia, dzięki czemu został raczej trafiony krążkiem, niż obronił strzał.
Stojący w bramce Bruins Tim Thomas mówił z kolei, że "shutout" Vokouna to nie tylko jego zasługa. - Oddaliśmy 41 strzałów, ale to chyba nie mówi całej prawdy - powiedział po spotkaniu. - Mieliśmy też kilka strzałów do pustej bramki i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Oni wykonali naprawdę dobrą pracę nie pozwalając nam strzelić. Po tym zwycięstwie Florida Panthers awansowali na 6. miejsce w Konferencji Wschodniej NHL z 68 punktami po 59 meczach. Bruins z kolei mimo, że nie mają już najlepszego bilansu w całej lidze zachowują prowadzenie na Wschodzie, dzięki zdobyciu 88 punktów. We wczorajszym spotkaniu po raz pięćsetny w NHL wystąpił Andrew Ference.
W spotkaniu zespołów ze stanu Pensylwania Pittsburgh Penguins wygrali z Philadelphia Flyers 5:4. O porażce Lotników przesądził katastrofalny błąd ich bramkarza, Martina Birona, który wykorzystał Sidney Crosby. Kapitan "Pens" zdobył w sumie dwa gole i zaliczył dwie asysty, a gola i asystę zapisał najskuteczniejszy gracz NHL (86 punktów), Jewgienij Małkin. Gola w osłabieniu i dwie asysty uzyskał dla Flyers Mike Richards, który trafił w osłabieniu w trzecim meczu z rzędu.
Chicago Blackhawks wygrali 3:1 z Dallas Stars. Swojego pierwszego gola w sezonie zdobył Matt Walker, drugiego James Wisniewski, trafił także Patrick Kane, a 30 strzałów Stars obronił zastępujący kontuzjowanego Nikołaja Chabibulina Cristobal Huet. Jedyne trafienie Gwiazd było dziełem Steve`a Otta.
Montréal Canadiens wygrali z Ottawa Senators 5:3. W świetnym stylu do składu "Habs" powrócił po odsunięciu od meczów wyjazdowych MVP ostatniego Meczu Gwiazd Aleksiej Kowaliow, który zdobył gola i zaliczył dwie asysty. Dla Senators, którzy przegrali trzy mecze z rzędu dwa razy trafił Dany Heatley. Tylko asyst zabrakło do "hat tricka Gordie`ego Howe`a" Mathieu Dandenault i Jarkko Ruutu, którzy zdobyli po golu i stoczyli ze sobą bójkę.
Olli Jokinen hat trickiem przerwał miesięczną serię bez zdobycia gola i przekroczył granicę 500 punktów w karierze, a Phoenix Coyotes pokonali 6:3 Los Angeles Kings. Gola i asystę zaliczył Wiktor Tichonow. Dla drużyny Wayne`a Gretzky`ego było to drugie zwycięstwo z rzędu i mimo, że zajmują oni 13. miejsce w Konferencji Zachodniej to do dającej awans do play-off ósmej pozycji tracą zaledwie 4 punkty.
San Jose Sharks dzięki zwycięstwu 3:1 nad Atlanta Thrashers z 89 punktami przewodzą klasyfikacji całej ligi. Wszystkie gole we wczorajszym meczu padły w trzeciej tercji, a dla Rekinów trafiali Ryane Clowe, Jonathan Cheechoo i Joe Thornton. Siedemsetną asystę w NHL zanotował Jeremy Roenick, który wystąpił w ataku z Claude`em Lemieux i Jodym Shelleyem - cała trójka ma razem 115 lat. Asystę w setnym meczu w NHL uzyskał Devin Setoguchi.
Buffalo Sabres pokonali 4:2 New York Rangers i wyprzedzili wczorajszego rywala w tabeli Konferencji Wschodniej, ale stracili z powodu kontuzji kostki bramkarza Ryana Millera. Gola i dwie asysty zaliczył Derek Roy, a na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się także Daniel Paille, Andrej Sekera i Jochen Hecht. Rangers przegrali ósmy z rzędu mecz na wyjeździe, w siedmiu z nich nie zdobywając punktu.
Swój powrót do Toronto, gdzie przez wiele lat był kapitanem Maple Leafs Mats Sundin podsumował zwycięskim dla Vancouver Canucks golem w rzutach karnych. Wybrany bohaterem meczu Szwed zjeżdżał z lodu ze łzami w oczach, żegnany - co rzadko się zdarza - owacją fanów rywali. Canucks wygrali 3:2, a przed rzutami karnymi gole dla nich zdobyli Sami Salo i Alexandre Burrows. Asystując przy golu Jasona Blake`a Pavel Kubina zaliczył trzysetny punkt w karierze.
New York Islanders zupełnie niespodziewanie pokonali 4:0 lidera Atlantic Division, New Jersey Devils 4:0. Gole dla najsłabszych w lidze "Wyspiarzy" strzelali Sean Bergenheim, Jonathan Sim, Kyle Okposo i Bill Guerin, a 40 strzałów obronił Yann Danis, który nie wpuścił gola po raz pierwszy od października 2005 roku. Devils z powodu porażki spadli na 3. miejsce w Konferencji Wschodniej, mimo że wyprzedzający ich Washington Capitals wczoraj nie grali.
Zespół Anaheim Ducks wywiózł 2 punkty z Columbus wygrywając z Blue Jackets 5:2, choć oddał zaledwie 13 strzałów. Gola i dwie asysty zanotował Corey Perry, a dla zwycięzców trafiali także Chris Pronger, Brendan Morrison, Chris Kunitz i Bobby Ryan. W spotkaniu doszło do trzech bójek - w dwóch (z Travisem Moenem i George`em Parrosem) uczestniczył Jared Boll, który ma na koncie najwięcej w NHL - 20 pojedynków na pięści w obecnym sezonie.
Minnesota Wild pokonali 5:2 Detroit Red Wings przerywając serię trzech porażek. Dwa gole i asystę zaliczył Owen Nolan, a o jednego gola mniej Pierre-Marc Bouchard. W bramce Red Wings stał niezbyt pewny James Howard. Na ławce siedział Ty Conklin, a po raz kolejny poza składem znalazł się Chris Osgood. Wczorajszy pojedynek zakończył najdłuższą trwającą serię bez opuszczenia meczu - kontuzjowany skrzydłowy Wild, Andrew Brunette zatrzymał się na 509 spotkaniach z rzędu.
Gol Shea Webera w 3. minucie dogrywki dał Nashville Predators zwycięstwo 1:0 nad St. Louis Blues. 30 strzałów rywali obronił bramkarz Predators, Pekka Rinne, który zanotował w ten sposób piąte "czyste konto" w sezonie. Obie drużyny spotkały się także w czwartek, kiedy również po dogrywce Blues wygrali 2:1.
W kolejnej edycji "bitwy o Albertę" Calgary Flames pokonali po rzutach karnych 3:2 Edmonton Oilers, mimo że do dogrywki doprowadzili na nieco ponad minutę przed końcem drugiej tercji. Jako jedyny rzut karny wykorzystał Todd Bertuzzi, a wcześniej trafili Jarome Iginla i Matthew Lombardi. Wściekły trener Oilers, Craig MacTavish po meczu ostro skrytykował sposób wykonywania przez jego graczy rzutów karnych, mówiąc że bardziej ułatwić zadania bramkarzowi rywali się nie da.
Czytaj także: