Nie tak starcie z Unią Oświęcim wyobrażali sobie zarówno zawodnicy, jak i kibice GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty ulegli liderowi TAURON Hokej Ligi 2:6. – Nie zagraliśmy wystarczająco dobrze i musimy być lepsi – nie ukrywał Albin Runesson.
Katowiczanie pierwszego gola stracili gola już po 106 sekundach gry. Ian McNulty tak niefortunnie wybił krążek, że odbił się on od głowy Samuela Petráša i wtoczył się do bramki strzeżonej przez Jespera Eliassona. Szwedzki golkiper w 11. i 12. minucie skapitulował po uderzeniach Łukasza Krzemienia i Ołeksandra Peresunki, a następnie opuścił swój posterunek, robiąc miejsce Michałowi Kielerowi.
– Początek był dla nas naprawdę trudny. Mieliśmy słabe pierwsze dziesięć minut. Myślę, że później graliśmy trochę lepiej, ale ogólnie rzecz biorąc to nie wystarczyło – analizował Runesson.
Zespół dowodzony przez Jacka Płachtę miał spore problemy ze znalezieniem sposobu na Igora Tyczyńskiego. 19-letni golkiper Unii obronił 42 uderzenia rywali i miał też sporo szczęścia, bo dwukrotnie uratował go słupek.
– Już od jakiegoś czasu mamy problem ze strzelaniem goli. Myślę, że musimy być o wiele bardziej agresywni, zarówno w grze pięć na pięć, jak i w przewagach – ocenił 29-letni defensor.
Albin Runesson odniósł się też do najbliższego meczu z KH Energą Toruń, który GieKSa rozegra na wyjeździe. To starcie może być ważne dla układu tabeli po dwóch rundach, a po nich zostaną wyłonione cztery drużyny, które zagrają w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
– Wiemy, że zespół z Torunia ma dobry początek sezonu, więc musimy być odpowiednio przygotowani – zaznaczył obrońca GieKSy, który odniósł się też do ścisku, jaki panuje w tabeli i poziomu rozgrywek.
– Mam wrażenie, że każda drużyna w tym roku jest odrobinę lepsza. Liga nie jest łatwa, dlatego musimy być w dobrej formie w każdym meczu, aby znaleźć się w pierwszej czwórce – zakończył.
Czytaj także: