Od sezonu 04/05 piszę relacje z oświęcimskiego lodowiska i jeszcze nigdy nie zaobserwowałem sytuacji jaka miała miejsce na ostatnim meczu Unii z KH Sanok. Od lutego ubiegłego roku problemy ze zdrowiem zmusiły mnie do jeżdżenia na wózku inwalidzkim.
Pojechałem na mecz bez większych obaw, że mógłbym nie zostać wpuszczony od strony kawiarni gdzie praktycznie nie ma schodów, które stanowią większy problem dla wózków...a jednak ochrona nie chciała mnie wpuścić. Najpierw próba rozmowy z ochroniarzem pilnującym tylnie wejście. Ten jednak uparł się, że on nie może decydować o takich rzeczach. Udałem się z tym do szefa ochrony, który nie miał nic przeciwko temu abym siedział na miejscu dla vipów. Wróciłem do ochroniarza pilnującego tylniego wejścia mówiąc mu, że otrzymałem zgodę na wejście przez kawiarnie. Jednak ten miły Pan nadal nie chciał mnie wpuścić. Powiedział, że szef ochrony musi go powiadomić osobiście. Po raz drugi udałem się do szefa ochrony poinformować go, że ochroniarz nadal nie chce mnie wpuścić i żeby wyjaśnił całą sytuacje. Szef ochrony osobiście pofatygował się do nieszczęsnego ochroniarza i dopiero wtedy mogłem wjechać na hale. Po całym zajściu nasuwa się tylko jedna myśl...jak bardzo utrudnia się wszystko niepełnosprawnym. Takie zachowanie jest karygodne i mam nadzieje, że więcej się to nie powtórzy.
Adrian Olejarz
Hokej.Net
Czytaj także:
