W najbliższy weekend na tafli jednej z najnowocześniejszych hal w Europie, Mińsk Areny odbędzie się turniej finałowy rywalizacji o Puchar Kontynentalny.
Mieszcząca 15 tysięcy widzów hala ma nadać większą rangę rozgrywkom, które mało kogo dziś interesują. Białoruscy gospodarze liczą też, że własna publiczność pomoże w odniesieniu sukcesu zespołowi Junosti Mińsk. Podopieczni Michaiła Zacharowa mieli z urzędu zapewnione miejsce w "Superfinale", podobnie jak obrońca Pucharu Kontynentalnego, Red Bull Salzburg. Obie drużyny przed rokiem w Grenoble zajęły dwa pierwsze miejsca turnieju finałowego i są uważane za faworytów również tym razem. Oprócz nich w stolicy Białorusi wystąpią: mistrz Francji, Dragons de Rouen i duński zespół SønderjyskE Vojens.
Warto pamiętać, że Junost mimo zajęcia drugiego miejsca w ubiegłym roku nie poradziła sobie z mistrzem Francji, którym była ekipa Brûleurs de loups Grenoble. Także przed dwoma laty zespół Dragons de Rouen okazał się przed własną publicznością lepszy od ówczesnego reprezentanta Białorusi, Kieramina Mińsk. Tym razem Junost powalczy jednak o powtórzenie swojego sukcesu z 2007 roku, kiedy zespół wywalczył jedyny w historii białoruskiego hokeja Puchar Kontynentalny.
Głównym faworytem jest jednak obrońca tytułu. Red Bull Salzburg przed rokiem wygrał ze swoim białoruskim rywalem 5:3, a w 2007 roku miał nawet okazję spotkać w Pucharze Kontynentalnym wszystkich trzech przeciwników z tegorocznego "Superfinału". W pierwszej rundzie grupowej austriacki zespół wygrał wówczas z SønderjyskE 5:4 po rzutach karnych, co okazało się kluczowe w kontekście wygrania grupy i pokonał 6:0 Dragons de Rouen, a w kolejnej fazie uległ Junosti 0:1 i w ten sposób zamknął sobie drogę do Superfinału.
- Nie wydaje mi się, żeby to miało duże znaczenie - mówi kapitan Red Bulla, Thomas Koch. - Minęły 4 lata i te drużyny dość wyraźnie różnią się od tamtych. Austriacy w tym sezonie EBEL zajmują 2. miejsce za znakomicie grającym zespołem Klagenfurter AC, ale dzieje się tak głównie dzięki znakomitej postawie we własnej hali. Red Bull wygrał w niej 16 z 18 spotkań i pod tym względem nie ma sobie w austriackiej ekstraklasie równych. Na wyjazdach jednak zwyciężał tylko 7 razy, a przegrywał aż 12. Tymczasem w Mińsku podopieczni Pierre'a Pagé do końcowego triumfu będą potrzebowali najprawdopodobniej bilansu 3-0 poza halą w Salzburgu.
Zespół Dragons de Rouen w listopadzie wygrał turniej trzeciej rundy Pucharu Kontynentalnego we własnej hali, gdzie uległ jedynie Cracovii. Podopieczni Rudolfa Roháčka moga mieć z tego powodu satysfakcję, ale układ wyników sprawił, że to Francuzi polecieli do Mińska. W stolicy Białorusi stawili się silną grupą, bowiem do samolotu wsiadło łącznie 96 osób - zawodnicy, trenerzy, działacze, dziennikarze i kibice. "Smoki" zagrają w Mińsku jako lider Ligue Magnus, ale także jako jedyny w Europie zespół mający w tym sezonie szansę na poczwórną koronę! Superpuchar Francji zespół Rodolphe'a Garniera już zdobył, w finale krajowego pucharu zagra 30 stycznia, w lidze prowadzi, a o Puchar Kontynentalny też wciąż walczy.
Szanse na jeszcze większą liczbę trofeów pogrzebała porażka w półfinale Pucharu Ligi z Diables Rouges de Briançon. Duża liczba widzów w Mińsk Arenie nie powinna mistrzów Francji przestraszyć, ponieważ od przeniesienia finału Pucharu Francji do hali Bercy w Paryżu regularnie ogląda go ok. 13 tysięcy widzów. Kiedy w styczniu ubiegłego roku trofeum zdobywali Normandczycy obserwowało to dokładnie 13 359 kibiców.
Drużyna SønderjyskE Vojens do Superfinału awansowała wygrywając w dramatycznych okolicznościach po dziewięciu seriach rzutów karnych mecz z HC Asiago rozstrzygający o zwycięstwie w turnieju trzeciej rundy we Włoszech. Choć podopieczni Mario Simioniego są liderami duńskiej ekstraklasy nawet sam trener nie wierzy zbytnio w szansę na wygranie całego turnieju. - Jeśli uda nam się zająć miejsce medalowe będziemy szczęśliwi i zapiszemy się w historii duńskiego hokeja - mówi włoski szkoleniowiec.
Rzeczywiście miejsce w pierwszej "trójce" imprezy byłoby dla duńskiego hokeja historycznym sukcesem. Do tej pory w turnieju finałowym PK grał tylko przed trzema laty zespół AaB Aalborg, który przez gorszą różnicę bramek przegrał z HK Ryga oraz Torpedo Ust'-Kamienogorsk i zajął ostatnie, czwarte miejsce.
Wszystkie drużyny grające w Mińsku zdają sobie sprawę, że istnieje pewna, choć niewielka szansa że walczą również o możliwość gry w Lidze Mistrzów. Przypomnijmy, że ostatnia oficjalna propozycja Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) zakładała, że w razie restartu LM wziąłby w niej udział także zwycięzca PK. Podobnie było jednak przed rokiem. Nic z tego nie wyszło, a i tym razem nic nie wskazuje na to, by Ligę Mistrzów udało się reaktywować.
Turniej w Mińsku potrwa od piątku do niedzieli.
Terminarz Superfinału Pucharu Kontynentalnego:
Piątek (14.01.):
Red Bull Salzburg - Dragons de Rouen
Junost Mińsk - SønderjyskE Vojens
Sobota (15.01.):
Junost Mińsk - Dragons de Rouen
Red Bull Salzburg - SønderjyskE Vojens
Niedziela (16.01.):
SønderjyskE Vojens - Dragons de Rouen
Junost Mińsk - Red Bull Salzburg
Czytaj także: