Krakowscy kibice odliczają już godziny do rozpoczęcia rozgrywek hokejowej ekstraklasy. Cracovia zagra ze Stoczniowcem Gdańsk (godz. 18). Czy będzie to początek marszu po mistrzostwo Polski? - Jeśli zawodnicy będą myśleć tak jak ja, będzie dobrze - mówi tajemniczo trener Rudolf Rohaczek.
Początek przygotowań zwiastował szczególną mobilizację w całym obozie Cracovii: po raz pierwszy od niepamiętnych czasów udało się zamrozić lodowisko już w lipcu (a nie, jak zwykle, we wrześniu). - To bardzo pomogło nam w przygotowaniach. Szczególnie cieszy, że lód wciąż jest bardzo dobry - podkreśla Rohaczek.
Punktem kulminacyjnym przygotowań krakowian był sierpniowy turniej w słowackiej Nitrze (zwycięstwo, remis i porażka). - Na tym turnieju zagraliśmy bardzo dobrze, pokazał on, na co nas stać - nie kryje Rohaczek, który ma jeszcze jeden problem do rozwiązania. - Wydział Gier PLH nie zatwierdził nam jeszcze Piotra Sarnika oraz Bartłomieja i Michała Piotrowskich. W najbliższym meczu prawdopodobnie nie zagrają.
A inauguracja sezonu w Krakowie już jutro: "Pasy" zmierzą się ze Stoczniowcem Gdańsk. - To będzie bardzo, bardzo ciężki mecz, bo Stoczniowiec się wzmocnił - zapewnia Rohaczek. Nie da się jednak ukryć, że to Cracovia poczyniła największe wzmocnienia. - Mój zespół jest złożony z profesjonalistów, którzy wiedzą, że mogą mierzyć wysoko. Nie mamy liderów, drużyna to ma być kolektyw. Razem atakujemy i razem bronimy. Jeśli tak będzie wyglądać, to indywidualności same wyskoczą do góry - zapewnia szkoleniowiec "Pasów", który jak ognia unika pytań o szanse na mistrzostwo. - Mam drużynę zawodowców. Jeśli będą myśleć tak jak ja i wykonywać założenia taktyczne, będzie dobrze - podkreśla Rohaczek.
Piotr Jawor - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: