Łukasz Wilczek przymierza się do gry w reprezentacji. Rok temu też dostał powołanie na pierwsze w sezonie zgrupowanie i... na tym się jego przygoda z drużyną narodową skończyła. Tym razem jednak urodzony 16 marca 1982 roku mierzący 179 cm i ważący 84 kg obrońca drużyny Wojas Podhale Nowy Targ nie zamierza tak łatwo dawać za wygraną. Zawodnik mający na swoim koncie występy w mistrzostwach świata do lat 18 i mistrzostwach świata do lat 20 chce zrobić kolejny krok na reprezentacyjnej drodze.
- Jak pan przyjął ustawienie w parze z Grzegorzem Piekarski na pierwszym treningu kadry zgrupowanej w Oświęcimiu?
- Ucieszyłem się, bo Grzegorza Piekarskiego znam z czasów jego epizodu w naszym klubie - mówi Łukasz Wilczek. - Dobrze się czułem w takie dwójce, ale zdaję sobie sprawę, że to była pierwsza przymiarka i ustawienie może jeszcze ulec zmianie nie jeden raz.
- Miał pan już wcześniej okazję poznac metody treningowe Rudolfa Rohaczka?
- Nie. To jest nasz pierwszy bezpośredni kontakt. Mam więc "czystą kartę" i mam nadzieję, że uda mi się ją zapisać dobrymi treningami, które pozwolą mi wywalczyć miejsce w drużynie nardoowej. Z takim celem przyjechałem na zgrupowanie.
-Myślał pan o tym od samego początku swojej przygody z hokejem?
- Kazde dziecko w Nowym Targu o tym marzy. Ja też nie byłem wyjątkiem. Tata Władysław, który grał w hokeja,zaprowadził mnie na pierwszy trening gdy miałem 8 lat. Podstaw hokeja uczył mnie trener Kostela.Na obronie ustawił mnie trener Furca, gdy byłem w czwartej klasie szkoły podstawowej i tak zostało do dzisiaj.
- W polskiej lidze ma pan opinię twardziela. Czy pana idolem jest Krzysztof Oliwa?
- Nie mam idola, ale cieszyłem się z tego, że mogę trenować i grać, chociaż krótko, z Krzyśkiem Oliwą. Pokazał kilka sztuczek, ale przede wszystkim zaimponował warunkami fizycznymi i muskulaturą. Mnie do jego wyglądu sporo brakuje.
- Który z pojedynków na pięści uważa pan za najbardziej spektakularny?
- Ten z Fraszką w poprzednim sezonie. Długo się o nim mówiło. Ale w kadrze nie będę się koncentrował na bójkach. Przyjechałem do Oświęcimia walczyć o miejsce w drużynie narodowej i chcę się skupić na grze, żeby tym razemzadomowić się w drużynie narodowej na dłużej.
Czytaj także: