„Marek Cholewa, Marek” – te słowa pod koniec meczu skandował cały Stadion Zimowy. Nic dziwnego, gdyż to między innym dzięki dobrej grze tego zawodnika Zagłębie Sosnowiec prowadzi ze Stoczniowcem Gdańsk 2:0 i jest bliższe pozostania w ekstralidze.
Drużyna przyjezdnych od samego początku zaczęła grać bardzo agresywnie czego efektem były kary, które otrzymywali kolejno Zachariasz i Jurasek. Grając w podwójnej przewadze hokeiści z Sosnowca zdobyli pierwszego gola. Podanie Duszaka doskonale wykorzystał Marek Cholewa, który strzałem po lodzie pokonał Przemysława Odrobnego. Warto wspomnieć, iż był to debiut Cholewy na własnym lodowisku po dłuższej przerwie. Po szybko straconym golu goście próbowali groźnie kontratakować, jednak o niepowodzeniach decydował brak precyzji - tak jak przy strzale Smeja kiedy krążek uderzył w słupek. W 12 minucie hokeiści Zagłębia zdobyli drugą bramkę. Akcję zapoczątkował Tobiasz Bernat, który mocno uderzył na bramkę Odrobnego, a ten nie zdołał zatrzymać gumy w łapaczce co skrzętnie wykorzystał Jasicki wbijając krążek do bramki niczym zawodowy basseballista. Dwie minuty później mogło być już 3:0 jednak sytuacji 1:1 nie wykorzystywali kolejno Podsiadło i w końcowych sekundach tercji Jasicki.
Początek drugiej tercji zdecydowanie należał do hokeistów z Gdańska, którzy w krótkim odstępie czasu doprowadzili do wyrównania. Kontaktową bramkę zdobył w 23 minucie Roman Skutchan, który wykorzystał błąd Cholewy. Kilkadziesiąt sekund później za bramką Szałaśnego po raz kolejny zapaliła się czerwona lampka. Grając w przewadze Gdańszczanie umiejętnie rozegrali zamek, a akcję wykończył Filip Drzewiecki, który będąc tyłem do bramki sprytnie posłał krążek przy prawym słupku bramkarza miejscowych. W miarę upływu czasu goście zaczęli tracić inicjatywę czego efektem były kontrataki hokeistów Zagłębia. Jeden z takich kontrataków zakończył się zdobyciem trzeciej bramki dla gospodarzy. Szybka szarża Gabriela Da Costy zakończyła się upadkiem tego zawodnika , który zdołał jeszcze zagrać do swojego brata Teddy’ego, a ten mając przed sobą już tylko Odrobnego zachował zimną krew i zdobył jakże ważnego gola.
Mimo iż w ostatniej tercji sytuacji bramkowych nie brakowało to jednak wynik nie uległ zmianie. Drużynie Stoczniowca nie pomogło nawet wycofanie bramkarza w ostatnich sekundach, gdy drużyna grała w osłabieniu. Warto jednak zaznaczyć, że gdyby nie dobra postawa Przemysława Odrobnego i Piotra Szałaśnego wynik byłby o wiele wyższy. Zawodnikiem meczu został uznany Marek Cholewa , którego dzisiejszy powrót na pewno był udany.
Dzisiejsze zwycięstwo hokeiści Zagłębia zadedykowali prezydentowi miasta Sosnowca - panu Kazimierzowi Górskiemu (jutro będzie obchodził imieniny), a także kierownikowi drużyny - Andrzejowi Twardemu, któremu wczoraj urodziła się wnuczka. Oby okazji do takich gestów było jak najwięcej!
Zagłębie Sosnowiec - Stoczniowiec Gdańsk 3:2 (2:0,1:2,0:0)
1:0 Cholewa-Duszak 5:31
2:0 Jasicki-Bernat 12:38
2:1 Skutchan-Pawlacka-Benasiewicz 23:54
2:2 Drzewiecki-Słodczyk-Grobarczyk 25:02
3:2 T. Da Costa- G. Da Costa 29:30
Sędziowali: Matuszak, Pilarski, Bernacki
Kary: Zagłębie - 20 min, Stoczniowiec – 24 min (w tym 10 min dla Solińskiego)
Widzów: 1500
Stan rywalizacji: 2:0 dla Zagłębia
Stoczniowiec: Odrobny; Leśniak – Wróbel, Skrzypkowski – Rompkowski, Benasiewicz – Smeja oraz Skutchan – Pawlacka – Jankowski, Kostecki – Zachariasz – Jurasek, Grobarczyk – Słodczyk – Soliński – Drzewiecki.
Zagłębie: Szałaśny; Labryga – Sosiński, Mejka – Rutkowski , Cholewa – Duszak, Maj – Kowalówka, M.Kozłowski – Frączek – Wojtarowicz, G.Da Costa – T.Da Costa – Podsiadło , Jasicki – Bernat – Plutecki, Golec – T.Kozłowski – Danieluk.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Podsiadło[trener Zagłębia]: Szkoda niewykorzystanych sytuacji, gdybyśmy je wykorzystali mogłoby być spokojniej. Łapiemy niepotrzebną dekoncentrację co było widać w drugiej tercji. Pod koniec trzeciej tercji zastosowaliśmy swoją taktykę co przyniosło efekt w postaci zwycięstwa. Wiedziałem o tym, że dzisiejszy mecz będzie trudniejszy i przestrzegłem przed tym zawodników. Myślę że Gdańsk łatwo skóry nie sprzeda i wszystko jest jeszcze możliwe. Najlepszym zawodnikiem dzisiejszego wieczory był pan Marek Cholewa.
Marek Cholewa[Zagłębie]: Jestem bardzo zmęczony ale szczęśliwy. Dzięki dzisiejszej wygranej zrobiliśmy dwa kroki w stronę utrzymania. Nikt chyba nie mógł sobie wyobrazić lepszego powrotu. Na drugą tercje wyszliśmy maksymalnie skoncentrowani niestety przebieg gry trochę nas podłamał. Jednak walka całej drużyny przyczyniła się do korzystnego wyniku. Chciałem strzelić w okienko, a poszło po lodzie - humorystycznie zakończył szczęśliwy Marek Cholewa
Czytaj także: