Po czterech remisach w fazie grupowej reprezentacja Polski, na pożegnanie z Karwiną, wreszcie poznała smak zwycięstwa. Podopieczni Jana Eysselta i Mariusza Kiecy, którzy w grupie "B" zajęli 4 pozycję, w spotkaniu o 7 miejsce w Turnieju nadziei - Karwina 2005 - wygrali z gospodarzami imprezy 20-latkami SK Karvina 5:1 (1:0, 2:1, 2:0). Zaraz po tym meczu biało-czerwoni spakowali się i wrócili do kraju, żeby na dwa dni rozjechać się do domów.
- W ostatnim meczu karwińskiego turnieju graliśmy w składzie: Kosowski w bramce;Rompkowski - Bigos, Skrzypkowski - Noworyta i Zieliński - Górka oraz Landowski w obronie, w której zabrakło chorego Kulika - wylicza Mariusz Kieca. -W ataku ustawienie było następujące:Urbanowicz - Kowalówka - Salamon, Labudda - Poziomkowski - Malasiński, Danieluk - Dubel - Maciejko, Podsiadło - Rutkowski - Rzeszutko. Dwie bramki rywalom z Krawiny strzelił Kowalówka, a po jednej dorzucili Urbanowicz, Poziomkowski i Malasiński. Przeciwnicy honorowego gola strzelili w drugiej tercji zdobywając kontkatową bramkę na 2:1, ale błyskawicznie strzeliliśmy swojego trzeciego gola i tym razem o remisie, który nas prześladował od samego początku turnieju w Karwinie, nie było mowy.
Po turnieju w Karwinie zawodnicy dostali dwa dni wolnego.
- Spotykamy się w poniedziałek w Sosnowcu skąd o godzinie 10.30 wyjeżdżamy do Opola na kolejny etap przygotowań, tym razem zakończony piątkowo-sobotnim sprawdzianem z reprezenatcją Słowacji do lat 18, która zaprosiła nas na dwa mecze w Humennem - kończy Mariusz Kieca.
Czytaj także: