Phillips: Jeszcze nic nie wygraliśmy
Zackary Phillips został bohaterem ostatniego meczu z Comarch Cracovią. W wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie JKH GKS Jastrzębie nie ukrywał swej radości, przestrzegł jednak, by jeszcze nie wieszać złotych medali na szyi jego ekipy.
Zackary Phillips rozstrzygnął losy ostatniego meczu z Comarch Cracovią, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Aleša Ježka na Martinie Kasperlíku. Jastrzębianie zapisali tym samym na swoim koncie trzecie zwycięstwo i są tylko o krok od sięgnięcia po tytuł mistrzowski.
– To oczywiście bardzo miła sytuacja. Szczerze mówiąc, byłem troszkę zdenerwowany w trakcie wykonywania rzutu karnego, ale na szczęście poszło bardzo dobrze. Po prostu - jestem bardzo zadowolony! […] Powiedzmy, że trzymałem nerwy na wodzy i po prostu bardzo chciałem strzelić tego gola dla naszej drużyny. Udało mi się to zrobić, więc... jest dobrze – zadeklarował Zackary Phillips.
JKH GKS Jastrzębie zrehabilitował się tym samym za porażkę 0:2, jaka miała miejsce dzień wcześniej. Nie da się ukryć, że to „Pasy” zdominowały swych rywali na lodzie, co przełożyło się na ich pierwszą wygraną w tegorocznym finale.
– Trzeba pamiętać, że Cracovia też grała bardzo dobrze. Myślę, że każdemu zespołowi zdarza się czasem taki nieco gorszy występ. W play-offach generalnie gramy na wysokim poziomie. Nie da się jednak wygrać wszystkiego i czasem jest tak, że po prostu „nie idzie”. Na szczęście w środę wszystko było już w porządku – dodał napastnik draftowany w 2011 roku przez Minnesota Wild.
Następnego dnia sytuacja się jednak odwróciła. Choć to podopieczni Rudolfa Roháčka objęli pierwsi prowadzenie, to druga i trzecia tercja upływała pod dyktando ekipy znad czeskiej granicy.
– Po słabszym występie już tak jest, że w kolejnych zawodach chcesz wrócić do dobrej gry. I właśnie tak zrobiliśmy. Wiedzieliśmy, jak ważne jest to spotkanie. Ważył się przecież wynik. Mogło być zarówno 3:1 dla nas, jak i Cracovia mogła wyrównać na 2:2. Oczywiście jesteśmy bardzo szczęśliwi, że spełnił się ten pierwszy scenariusz – powiedział hokeista rodem z Fredericton.
Tylko jedno zwycięstwo dzieli jastrzębian od sięgnięcia po historyczne mistrzostwo Polski. Ponoć ostatni krok jest jednak tym najtrudniejszym.
– Zgadzam się zdecydowanie! Jeszcze nic nie wygraliśmy. Faktem jest, że wynik 3:1 jest super, ale nie ma on znaczenia dopóki nie wygramy po raz czwarty. Postaramy się to zrobić w sobotę – przyznał 28-letni Kanadyjczyk.
Komentarze