Już po raz dwudziesty w karierze Krzysztof Oliwa zmienił barwy klubowe, tym razem trzydziestoletni tyszanin z Boston Bruins przeszedł do Calgary Flames. Klub z kanadyjskiej prowincji Alberta jest piętnastym w trzynastoletniej zawodowej karierze, a piątym w NHL. Oliwa jest pierwszym i jedynym Polakiem, którego nazwisko jest wygrawerowane na Pucharze Stanleya - najcenniejszym trofeum w zawodowym hokeju. Okazuje się, że jest także pierwszym znad Wisły, który sam wynegocjował kontrakt w NHL.- Flames to już twój trzeci klub w dwóch sezonach. Jak to się stało, że znów zmieniłeś barwy?
- Podobnie jak w przypadku Mariusza Czerkawskiego, klub wykupił mój kontrakt. Wiedziałem, że znajdę klub, mimo nie najlepszej sytuacji na rynku NHL. Wolnym strzelcom łatwiej znaleźć; pracę.
- Dlaczego właśnie Calgary Flames i jak tam trafiłeś? Czy wszystko załatwiał agent?
- Nie, agent nic nie załatwiał. Zwolniłem go i na własną rękę szukałem klubu. Sam sobie załatwiłem kontrakt, na razie na rok, z Calgary Flames i jestem zadowolony z warunków, a najbardziej z tego, że będę grał nadal w NHL.
- Jakieś specjalne powody kierowały tym, że zwolniłeś agenta?
- Nie powiem nic złego na agenta, byliśmy razem sześć; lat. Jak w każdej współpracy mieliśmy lepsze i gorsze okresy, ale myślę, że po tylu latach przyszedł czas na zmiany i stąd moja decyzja. Teraz sam dbam o własne interesy i - jak widać; - nieźle sobie radzę. To naprawdę frajda reprezentować; samego siebie, negocjując własny kontrakt.
- Pogratulować; operatywności. Jak szybko znalazłeś drużynę chętną do zapłaty za twoje usługi?
- Po złożeniu propozycji działaczom Flames, na drugi dzień dogadaliśmy się.
- Flames to dużo biedniejszy klub niż Bruins czy Rangers, gdzie grałeś wcześniej. Czy stracisz na tym finansowo?
- Nie chcę mówić; o finansowej stronie kontraktu. Najważniejsze że będę grał w NHL.
- Menedżer Flames i trener w jednej osobie - Darryll Sutter - bardzo pozytywnie wypowiada się o zaangażowaniu cię do jego drużyny. Czy znasz nowego trenera?
- Nie znam go osobiście, ale on zna mnie z lodowisk NHL i na pewno wie co potrafię. Jestem optymistą i myślę, że będzie nam się układało. Zrobię wszystko, aby mu pokazać;, że decyzja o moim zatrudnieniu była trafna.
- Czy znasz któregoś z hokeistów Flames?
- Chyba tylko Andrew Ference'a, z którym grałem w Pittsburghu. Szybko jednak wkomponowuję się w otoczenie, tak więc aklimatyzacja w nowych warunkach nie stanowi problemu. Po za tym podpisywanie kontraktów ciągle trwa i nie zdziwię się, jeśli zasili nas ktoś znajomy.
- Wraz z Mariuszem Czerkawskim, na lodowiskach NHL będziecie mieli towarzystwo z Polski. Minnesota Wild wybrała w drafcie osiemnastolatka z NowegoTargu, Marcina Kolusza. Co mu możesz doradzić;, żeby jak najszybciej zaistniał w NHL?
- Niech się uczy angielskiego, bo to podstawa. Im lepsza znajomość; języka, tym łatwiej piąć; się w górę. Niech pamięta, że aby dostać; się do pierwszego składu, musi na treningach pracować; zawsze dwa razy więcej niż inni. Polecenia trenera wykonywać; z nawiązką, słowem - czeka go bardzo ciężka praca. życzę mu jednak szczęścia i samozaparcia. W NHL sam talent nie wystarczy. Ale ktoś, kto ciężko pracuje, zawsze dostanie szansę. Bardzo się cieszę, że będzie więcej Polaków w NHL.
Sports.pl
Czytaj także: