Koniec marzeń McDavida i spółki. Vegas Golden Knights zagrają o finał NHL [WIDEO]

I tym razem drużyna z Kanady nie zdobędzie Pucharu Stanleya. Ostatni przedstawiciel ojczyzny hokeja Edmonton Oilers tej nocy pożegnał się z play-offami przegrywając w półfinale konferencji zachodniej z Vegas Golden Knights.
"Złoci Rycerze" z Las Vegas w Edmonton wygrali mecz numer 6 półfinału Zachodu 5:2 i już czekają na swojego rywala w walce o finał Pucharu Stanleya. W całej serii drużyna Bruce'a Cassidy'ego zwyciężyła 4-2.
Jej bohaterem okazał się Jonathan Marchessault, który w drugiej tercji zanotował hat trick i zmienił wynik z 1:2 na 4:2. Najlepszy strzelec i najlepiej punktujący gracz w historii klubu w pierwszej rundzie z Winnipeg Jets nie zdobył ani jednej bramki, ale przebudził się w rywalizacji Oilers i łącznie 5 razy wpisał na listę strzelców.
Tej nocy zdobył nietypowego gola na wagę awansu, bo po strzale z dystansu Iwana Barbaszowa bramkarz gospodarzy Stuart Skinner barkiem podbił do góry krążek, który jednak spadł za niego, a Marchessault dobijał z najbliższej odległości (wideo poniżej).
Jego zespół ostatniej nocy objął prowadzenie już w 24. sekundzie po golu Reilly'ego Smitha, ale po raz kolejny musiał odrabiać straty, bo 2 minuty i 19 sekund później przegrywał już 1:2 po trafieniach Connora McDavida i Warrena Foegele. W trzeciej odsłonie wynik ustalił William Karlsson.
Bramkarz gości Adin Hill obronił 38 z 40 uderzeń rywali. 27-latek na dobre wszedł do bramki dopiero w trzecim meczu serii, w którym zastąpił kontuzjowanego Laurenta Brossoita. Był to jego pierwszy start w play-offach. Hill bronił w tej serii ze skutecznością 93,4 %.
Jego drużyna dopiero w spotkaniu numer 6 po raz pierwszy zdobyła gola otwierającego wynik. W każdym zwycięskim meczu tej serii musiała odrabiać straty. O ile w pierwszych tercjach było łącznie 14-7 dla Oilers, to drugie Golden Knights wygrali 9-2.
Mecz numer 6 był pod tym względem niemal kopią piątkowego spotkania numer 5 w Paradise, Las Vegas. Znów Oilers prowadzili po pierwszej odsłonie 2:1 i znów Golden Knights wygrali drugą 3:0, by już nie dać się dogonić.
Zespół z "Miasta Grzechu", który przed rokiem nie zdołał awansować do play-offów, ale w ostatnim sezonie zasadniczym był najlepszy w konferencji zachodniej, zagra na poziomie półfinału play-off po raz 4. w swoim 6. sezonie w lidze. Wygrał na tym etapie tylko w debiutanckich rozgrywkach 2018.
W 2020 roku przegrał w finale konferencji z Dallas Stars 1-4. Teraz znów może się zmierzyć z tym rywalem, ale Stars muszą najpierw w 7. meczu drugiego półfinału Zachodu pokonać Seattle Kraken. To spotkanie odbędzie się dziś w nocy polskiego czasu.
Ostatnim kanadyjskim zespołem, który zdobył Puchar Stanleya pozostają Montréal Canadiens triumfujący w 1993 roku. W tegorocznych półfinałach konferencji odpadli obaj pozostali na tym etapie przedstawiciele ojczyzny hokeja, bo także Toronto Maple Leafs, którzy przegrali z Florida Panthers.
Edmonton Oilers w tych play-offach grali z najlepszą ze wszystkich drużyn skutecznością wykorzystywania przewag wynoszącą 46,2 %. W sezonie zasadniczym ustanowili rekord NHL notując skuteczność 32,4 %. Ale w ostatnim meczu nie wykorzystali żadnej z dwóch przewag, które mieli przegrywając 2:3.
Leon Draisaitl kończy rywalizację jako lider klasyfikacji strzelców z 13 golami, ale choć w rywalizacji z ekipą z Las Vegas jako pierwszy gracz w historii play-off NHL zdobył w pierwszych 2 meczach 6 bramek, to w kolejnych 4 nie trafił do siatki ani razu. Niemiec w tych 4 spotkaniach uzbierał tylko 1 punkt za asystę, a meczu numer 6 zaliczył fatalny wynik -4 w kategorii +/-, ponieważ był na lodzie przy 4 golach rywali.
McDavid i Draisaitl zajmują (w tej kolejności) 2 pierwsze miejsca klasyfikacji punktowej play-off, podobnie jak było w sezonie zasadniczym, ale dalsza rywalizacja o Puchar Stanleya odbędzie się już bez nich.
Komentarze