Michal Belica: Marzeniem jest wychowanie nowego Czerkawskiego

Michal Belica podjął się nowego zadania w polskim hokeju. Po 16 latach powrócił do Tychów, ale tym razem jako szkoleniowiec. Jego marzeniem jest to, aby MOSM Tychy wyszkolił nowego Mariusza Czerkawskiego.
HOKEJ.NET: – Jak to się stało, że wróciłeś do Tychów, i to w innej roli?
Michal Belica: – Od czasu, gdy tam grałem, mam w "piwnym mieście" wielu przyjaciół. Dostałem propozycję trenowania, dogadaliśmy się co do warunków i oto jestem. Trenowaniem młodzieży zajmuję się już od dziesięciu lat. Najpierw szkoliłem małe dzieci, a trzy ostatnie lata nastolatków w wieku młodych tyskich zawodników. W zeszłym roku, w pierwszej rundzie w NHL draftowany był chłopak, którego miałem szczęście trenować. To Samuel Honzek.
Gratulacje!
– Dziękuję! Trenowałem też wielu hokeistów słowackich młodzieżowych reprezentacji, w najlepszym słowackim klubie - Dukli Trenczyn. W zespole bordowo-żółtych swego czasu pracował też Róbert Kaláber. Przypomnę tylko, że aż pięciu wychowanków Dukli zdobyło Puchar Stanleya, co jak na tak stosunkowo przecież niewielkie miasto, robi wrażenie.
Jakie postawiono przed Tobą zadania w Tychach?
– Wychować zawodników, którzy będą grać w ekstraklasie lub zagranicą, którzy trafią do polskiej kadry. Moim marzeniem, jak i całego klubu będzie wychowanie nowego Mariusza Czerkawskiego.
Czyli w telegraficznym skrócie - pomóc tyskiej młodzieży, aby pięła w górę.
– Polski hokej poszedł do przodu. Świetnie, że kadra awansowała do Elity, a ja chcę pomóc - pomóc znajomym i pomóc chłopakom. Chcę przekazać dalej to, co sam potrafię i czego się nauczyłem. Polska to moja druga ojczyzna. Poznałem już chłopców z Tychów i jestem pod dużym wrażeniem ich zaangażowania. Są to fajne chłopaki, ambitne, kulturalne. Jest to naprawdę miłe zaskoczenie.
To pewnie czysta przyjemność szkolić zawodników, którzy chcą się wykazać i zademonstrować nowemu trenerowi co potrafią?
– Tak! Chcą trenować, to widać!
To nic tylko trenować!
– Trenujemy, trenujemy, trzeba dogonić czołówkę! Z tym, że najważniejsze jest też to, żeby ci chłopcy uczyli się, poszli na studia, żeby tak to wszystko ułożyć, żeby osiągali sukcesy na wielu polach. Nie każdy z nich zostanie pewnie zawodowym hokeistą, wiadomo jak to jest, ale dzięki temu sportowi pewnie się zahartują i życiowo odnajdą. To nie tylko trening sportowy ale też zadanie wychowawcze.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze
Lista komentarzy
manek 1906
Dobry ruch działaczy!
stasiu71
To sie jeszcze okaze czy to dobry ruch !