Od sześciu dni trwa mrożenie tafli na lodowisku przy ul. Siedleckiego. Na lodzie łatwiej się potknąć o kawałki wystającego betonu, niż poślizgnąć. Wymiana instalacji chłodzącej kosztowała miasto 1,32 mln zł.
Drużyna ComArchu/Cracovii świetnie sobie radzie w pierwszej lidze hokeja, niestety, krakowskie lodowisko to jedna wielka klęska. Czy na mecz hokejowy albo ślizgawkę będzie się można wybrać dopiero po nadejściu późnojesiennego chłodu?
Relikt drugiej ligi
- We wtorek zagramy u siebie mecz z Podhalem - uspokaja wiceprezes Paweł Misior, jednak wizja lokalna, jakiej dokonaliśmy w środę w hali przy ul. Michała Siedleckiego, nie napawa optymizmem. Na poziomie ekstraklasy są tylko nowe, plastikowe bandy zamontowane we wrześniu. Reszta - od trybun poprzez konstrukcję hali, szatnie, a skończywszy na płycie lodowiska tkwi w drugiej lidze.
Choć sprężarki pracują pełną parą dzień i noc, w wielu miejscach stoją kałuże, a w tercji od strony Hali Targowej zrobiło się prawdziwe bajoro. Wczoraj wczesnym popołudniem temperatura powietrza sięgała 26 stopni Celsjusza. Blacha z konstrukcji lodowiska nagrzewała się w słońcu do ok. 40 stopni. W takich warunkach trudno o powstanie lodu.
- Wnętrze hali przypomina ciepłą konserwę - porównuje Maria Maczugowska z MKS Cracovia SSA.
Modernizacji lodowiska dokonano w zeszłym roku. Niebezpieczną amoniakalną instalację chłodzącą zastąpiła neutralna dla środowiska - glikolowa. Problem w tym, że nowa maszynownia w krakowskich warunkach jest mało efektywna, a dwie z pięciu zamontowanych przed rokiem sprężarek nie działają! Na dodatek w instalacji pojawiły się nieszczelności. Zamrożeniu tafli nie sprzyja też zdewastowana, nienaprawiana od dziesięciu lat płyta betonowa pokrywająca rurki instalacji chłodzącej. Jest w niej pełno dziur i nierówności.
- Różnica poziomów sięga dziesięciu centymetrów. Teraz, w trakcie zalewania płyty betonowej wodą, usiłujemy to wyrównać - tłumaczy Maczugowska.
Wykonane prawidłowo
Niefortunny remont prowadził i odbierał ówczesny administrator hali - Ośrodek Sportu i Rekreacji "Krakowianka". Wykonawcą był Mostostal Wrocław. Czesław Sobas, dyrektor Krakowianki, uspokaja, że instalacja chłodząca została wykonana prawidłowo:
- Te maszyny mogą utrzymać lód nawet przy 35-stopniowych upałach. Rok temu lodowisko eksperymentalnie funkcjonowało do końca maja i nic nie topniało - przypomina.
Sobas zaznacza, że z uwagi na to, iż hala jest nieizolowana, projektant zalecił montaż piątej, nadprogramowej sprężarki. Zaznacza, że w technologii glikolowej uzyskanie grubego i twardego lodu jest trudniejsze niż przy instalacji amoniakalnej. - Amoniak wędrował bezpośrednio do rurociągu i mroził taflę, a 24 tony glikolu muszą najpierw przepłynąć przez 400 kilogramów freonu i dopiero ta mieszanka chłodzi betonową płytę, a później mrozi taflę - tłumaczy dyrektor Krakowianki. Dlaczego jednak nie wszystkie maszyny pracują - nie wiadomo.
Kraków czeka
Lodowiska nie mogą się doczekać nie tylko hokeści, ale też dwanaście innych instytucji, w tym Politechnika Krakowska i AWF, z którymi Cracovia ma podpisaną umowę najmu. - Na razie jesteśmy objazdową drużyną hokejową i mamy już dosyć hoteli i autokaru - nie kryje trener hokeistów "Pasów" Mieczysław Nahuńko.
Jak nam zdradziła Krystyna Kollbek - dyrektor Wydziału Spraw Społecznych UMK, Cracovia zwróciła się do wykonawcy modernizacji instalacji chłodzącej, by w ramach gwarancji doprowadził urządzenia do stanu używalności.
- Chcemy, by w szczególnie ważnym dla nas sezonie 2004/2005 system działał bezawaryjnie - zapewnia Maczugowska.
Oprócz wymiany band Cracovia obiecała zbudowanie niewielkiej trybuny dla VIP-ów i dziennikarzy. Trwa remont szatni, gdyż stan jednej z nich jest opłakany.
Michał Białoński - Gazeta Wyborcza
skh
Czytaj także: