Jedną z corocznie przyznawanych przez NHL nagród sezonowych jest Trofeum Veziny. Jego adresatem jest najlepszy bramkarz rozgrywek. W tym roku o to miano ubiegają się Ben Bishop z Dallas Stars, Robin Lehner z New York Islanders oraz Andriej Wasilewski z Tampa Bay Lightning.
Dla Bishopa był to drugi sezon w drużynie „Gwiazd”. Ustanowił w nim swoje rekordowe osiągnięcia. Pierwszy raz jego średnia wpuszczonych goli na mecz była mniejsza niż dwa (1,98) i był to drugi wynik w lidze. Nie miał sobie równych natomiast w skuteczności obron, która wyniosła 93,4% i okazała się rekordowa w dziejach klubu z Dallas. To ósmy wynik w historii ligi wśród bramkarzy, którzy rozegrali w danym sezonie co najmniej 25 gier. Na trzecim miejscu skończył w rankingu „czystych kont” z 7 meczami bez straty gola.
Golkiper rodem z Denver zaliczył 27 wygranych w 46 meczach, przy czym w ostatnich 10 grach fazy zasadniczej zanotował aż 8 triumfów, wpuszczając zaledwie 0,78 gola w każdym z tych spotkań, broniąc aż 97,2% strzałów i kończąc 4 pojedynki bez strat bramkowych, w czym znalazły się trzy mecze z rzędu z „czystym kontem”. Amerykanin pozostał niepokonany przez 233 minuty i 4 sekundy, co okazało się zarówno jego najlepszym osiągnięciem w karierze, jak i rekordem klubu. Swoją postawą w znaczący sposób pomógł ekipie z Dallas w wywalczeniu przepustki do play-offów, po raz pierwszy od rozgrywek 2015/16.
32-latek w finałowej stawce wyścigu o Trofeum Veziny znalazł się już trzeci raz. Zajął drugie miejsce w sezonie 2015/16 i trzecie w 2013/14. W obu przypadkach jako bramkarz Tampa Bay Lightning. Gdyby udało mu się w tym roku zdobyć wreszcie tę nagrodę, to zostałby pierwszym golkiperem w dziejach klubu z Dallas, który tego dokonał.
Jego następcą w zespole z Florydy jest Wasilewski, który początkowo pełnił rolę zmiennika Bishopa. Rosjanin wygrał najwięcej spotkań ze wszystkich bramkarzy w tym sezonie. Triumfował w 39 pojedynkach z 53 gier, w których wziął udział. Był jedną z głównych bohaterów wyrównania przez Lightning ligowego rekordu największej liczby wygranych w rozgrywkach (62). Pierwszy Puchar Prezydentów w dziejach klubu z Tampy to w dużej mierze właśnie jego zasługa.
Wasilewski największą liczbę triumfów zaliczył w rozgrywkach 2017/18. Wtedy wygrał aż 44 spotkania, co dało mu pierwsze miejsce w lidze. W ostatnich rozgrywkach szczególnie udana była dla niego końcówka fazy zasadniczej, w której triumfował w 18 z ostatnich 21 pojedynków. W tym znalazła się seria 10 wygranych z rzędu. W czasie jej trwania Rosjanin wpuszczał średnio 1,76 gola. Obronił 94,3% strzałów, a dwa z tych spotkań zakończył z zerowym dorobkiem strat. Tym samym poprawił swój najlepszy rezultat zwycięskiej serii, ustanowiony w sezonie 2017/18, kiedy to 9 razy z rzędu nie zjeżdżał z tafli jako pokonany.
Wasilewski tylko raz przegrał w ostatnich rozgrywkach dwa mecze z rzędu, ale jego reakcja na to było piorunująca – 13 zwycięstw w kolejnych 14 pojedynkach przy średniej nieco ponad 1,5 bramki na mecz i ponad 95% obron. Aż 4 z tych pojedynków zakończyły się wygraną Lightning do zera.
Rosjanin zakończył rozgrywki w czołowej dziesiątce wszystkich najważniejszych ligowych rankingów. Najlepiej wypadł w klasyfikacji „czystych kont”, w której jego 6 spotkań bez pomyłki dało mu 4. miejsce. 92,5% obronionych strzałów wystarczyło do zajęcia 6. pozycji, a średnia 2,4 gola na mecz to 9. wynik tego sezonu.
24-latek z Tiumenia w ubiegłym roku zajął 3. miejce w wyścigu po Trofeum Veziny. Jego sukces w tej edycji oznaczać będzie pierwszą taką nagrodę w dziejach Lightning.
Lehner zaliczył istne wejście smoka do New York Islanders. Swój pierwszy sezon w tej ekipie zakończył wśród pięciu najlepszych bramkarzy ligi trzech najważniejszych kategorii: 2. miejsce na liście skuteczności obron (93%), co okazało się jednocześnie klubowym rekordem wszech czasów, 3. pozycja jeżeli chodzi o średnią goli wpuszczanych w meczu (2,13) oraz 4. miejsce w klasyfikacji „czystych kont” (6).
Szwedzki golkiper był jednym z liderów zespołu, który awansował do play-offów po raz pierwszy od rozgrywek 2015/16. Lehner nigdy jeszcze nie zaliczył tylu wygranych, co w ostatnim sezonie. Na koncie ma 25 triumfów w 46 pojedynkach. Wśród tych zwycięstw znalazła się nawet ośmiomeczowa seria bez porażki, do której doszło na przełomie roku. Wtedy 27-latek wpuszczał średnio mniej niż 1,5 bramki, bronił ponad 95% strzałów i raz udało mu się zakończyć pojedynek z „czystym kontem”.
Lehner wraz ze swoim kolegą Thomasem Greissem stworzyli najlepszy bramkarski duet ligi, co zaowocowało najmniejszą liczbą straconych goli w całym sezonie i automatyczne zdobycie Trofeum Williama M.Jenningsa. Co ciekawe Islanders są drugim w dziejach NHL zespołem, który bezpośrednio po tym jak stracił najwięcej bramek z całej rywalizującej stawki w następnych rozgrywkach okazał się najlepszy w tym aspekcie. To pierwszy taki przypadek od kampanii 1918/19.
Golkiper rodem z Göteborga ma szansę zdobyć aż trzy indywidualne wyróżnienia w tym roku. Na pewno nie odejdzie od stołu z pustymi rękami, gdyż jedna nagroda już do niego trafiła na spółkę z Niemcem Greissem. Oprócz miana najlepszego bramkarza walczy również o Trofeum imienia Billa Mastertona. To wyróżnienie przyznawane zawodnikowi, który wykazywał największą wytrwałość, uczciwą grą i poświęcenie. Gdyby jego łupem padło Trofeum Veziny byłby to drugi przypadek w historii nowojorskich „Wyspiarzy”. Jak na razie jedynym jest Billy Smith, który triumfował w sezonie 1981/82, gdy Islanders zdobyli swój trzeci z rzędu Puchar Stanleya.
Czytaj także: