Władze NHL biorą pod uwagę dokończenie sezonu przy pustych trybunach w halach na neutralnym terenie. Nie ma na razie wyznaczonej oficjalnej daty podjęcia decyzji czy rozgrywki będą kontynuowane.
Najlepsza liga świata przerwała sezon 2019-20 12 marca z powodu epidemii koronawirusa. Na razie żaden konkretny plan wznowienia gry nie został przyjęty, ale zastępca komisarza NHL Bill Daly potwierdza spekulacje, że jest brana pod uwagę między innymi możliwość gry na neutralnym terenie w miejscach, w których zachorowalność jest niższa.
- Powiedziałbym, że jest to na pewno jedna z możliwości, coś co rozważamy i o czym rozmawialiśmy. Chociaż nie jest to nasze preferowane rozwiązanie - skomentował.
Według oryginalnego terminarza rozgrywek pozostało jeszcze łącznie 189 meczów sezonu zasadniczego oraz całe play-offy. W ostatnich dniach komisarz NHL Gary Bettman powiedział, że może się również zdarzyć tak, że w razie powrotu na lód hokeiści od razu przystąpią do play-offów, pomijając resztę rozgrywek regularnych. - Rozważamy różne możliwości. Niczego jeszcze nie przyjęliśmy i niczego nie odrzuciliśmy - powiedział w rozmowie z telewizją NBC. - Najlepszą i najłatwiejszą rzeczą byłoby dokończenie sezonu zasadniczego i rozegranie później play-offów, tak jak zawsze. Ale rozumiemy, że to może nie być możliwe, więc szukamy także alternatywnych rozwiązań.
Bill Daly zwraca uwagę, że ewentualne decyzje będą zależały także od postępowania władz. W wielu przypadkach zamknięcie obiektów sportowych obowiązuje w tej chwili do końca kwietnia. Daly dodaje, że na ten moment przystąpienie przynajmniej do treningów z powodu decyzji lokalnych władz byłoby utrudnione w 25 z 31 miast, w których mieszczą się kluby NHL. - W takim szerszym znaczeniu to władze decydują o naszym terminarzu działań. Na pewno nie wrócimy od 1 maja i nie będziemy wtedy grać. Prawdopodobnie nawet nie będziemy mogli wtedy otworzyć obiektów, ale zobaczymy - tłumaczy.
NHL zobowiązała zawodników do pozostania w izolacji. Na dziś to zarządzenie obowiązuje do środy, ale najprawdopodobniej po raz kolejny zostanie przedłużone.
Już wcześniej mówiło się, że nie jest wykluczona gra o Puchar Stanleya w sierpniu lub wrześniu. Daly przyznaje, że na razie liga nie wyznaczyła sobie ostatecznej daty, do której ma podjąć decyzję o ewentualnym anulowaniu sezonu.
- Nie mamy takiej daty, a przesunięcie Igrzysk Olimpijskich co najmniej na 2021 rok dało nam pewną możliwość, której inaczej byśmy nie mieli - mówi, nawiązując do zwolnienia się latem "okna" na transmisje telewizyjne, które w innym przypadku zajmowałyby igrzyska.
Równocześnie z rozmowami dotyczącymi ewentualnego wznowienia sezonu 2019-20 trwają prace nad rozgrywkami 2020-21, które ligowi działacze chcieliby rozegrać w pełnym formacie. - Mamy w głowie myśli na temat tego, kiedy ten kolejny sezon mógłby się zacząć - powiedział Daly. - Trzeba więc myśleć o tym, ile czasu powinno być między obydwoma sezonami, do kiedy możemy przyznać Puchar Stanleya czy jak powinny wyglądać w tej sytuacji play-offy.
Jedną z propozycji, jakie pojawiły się na stole, było także... przeniesienie play-offów do jednego z krajów europejskich. Zastępca komisarza NHL nazwał jednak taką koncepcję "nierealną".
Daly ciągle jednak wierzy, że sezon 2019-20 uda się dokończyć. - To wszystko jest bardzo płynne, ale wierzę też, że jest wiele opcji - mówi. - Wciąż jesteśmy na takim etapie, że możemy coś wypracować.
Czytaj także: