NHL: Potwór Kraken straszy rywali. Zwycięstwo w meczu na szczycie [WIDEO]
Zespół Seattle Kraken wyraźnie chce odegrać w tym sezonie NHL znacznie ważniejszą rolę niż w swoich debiutanckich rozgrywkach. Podopieczni Dave'a Hakstola spędzili "czarny piątek" w Las Vegas, gdzie wygrali mecz na szczycie dywizji Pacyfiku.
Ekipa Kraken na wyjeździe pokonała tej nocy prowadzących zarówno w dywizji, jak i w całej konferencji zachodniej Vegas Golden Knights 4:2. To jej pierwsze zwycięstwo nad tym rywalem od przystąpienia do NHL w ubiegłym sezonie. Wcześniej przegrała wszystkie 5 spotkań ze "Złotymi Rycerzami".
Goście wygrali, mimo że najpierw stracili swoje dwubramkowe prowadzenie i pozwolili gospodarzom wyrównać na 2:2. André Burakovsky strzelił jednak w 26. minucie gola, który okazał się być zwycięskim. Dla Szweda było to drugie trafienie w meczu. Bramki zdobyli też Ryan Donato i Jordan Eberle.
Między słupki w ekipie z Seattle wrócił kontuzjowany przez ostatni miesiąc Philipp Grubauer, który zatrzymał 20 z 22 strzałów rywali. Pokonali go Nicolas Roy i Phil Kessel. Golden Knights nie zdołali jednak wygrać, choć wykorzystali swoją jedyną przewagę i obronili oba osłabienia.
To już 4. z rzędu zwycięstwo ekipy Kraken, która z dorobkiem 27 punktów zajmuje 2. miejsce w dywizji Pacyfiku, tracąc 6 "oczek" do swoich wczorajszych rywali, ale mając także do rozegrania o 2 mecze więcej.
Przed rokiem, w swoim debiutanckim sezonie w NHL, na tym etapie rozgrywek drużyna Hakstola miała na koncie aż o 14 punktów mniej i była "czerwoną latarnią" swojej dywizji. Sezon skończyła wówczas na dnie tej dywizji i na przedostatnim miejscu w konferencji zachodniej. W tych rozgrywkach wszystko wskazuje na to, że znacznie poważniej włączy się do walki o play-off.
Skrót meczu:
Historyczne wydarzenie miało miejsce w Bostonie. Prowadzący w ligowej tabeli Bruins pokonali tam Carolina Hurricanes 3:2 po dogrywce, co oznacza, że jako pierwszy zespół w dziejach NHL wygrali pierwszych 12 rozgrywanych u siebie meczów w sezonie. Pobili w ten sposób rekord 11 wygranych Chicago Black Hawks z 1963 i Florida Panthers z 2021 roku. A długo zanosiło się, że tak nie będzie, bo do 40. minuty "Huragany" prowadziły 2:0. Losy spotkania odwrócili czescy Davidowie. Najpierw Krejčí dwoma golami doprowadził do remisu, a w dogrywce Pastrňák wykorzystał przewagę po karze rywali za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Pastrňák zaliczył także asystę i punktował w 9. meczu z rzędu. Wyrównujący gol Krejčíego na lodzie nie został uznany przez sędziów, którzy twierdzili, że Nick Foligno w niedozwolony sposób przeszkadzał w interwencji bramkarzowi rywali. Ławka Bruins zgłosiła jednak prośbę o weryfikację wideo i decyzja arbitrów została zmieniona. Drużyna z Bostonu prowadzi w lidze z 36 punktami po 21 meczach. Do najdłuższej w historii NHL serii zwycięstw u siebie sporo jednak jej jeszcze brakuje. Detroit Red Wings w sezonie 2011-12 wygrali we własnej hali 23 kolejne spotkania. Hurricanes przegrali już 5. spotkanie z rzędu.
Zwycięski gol Davida Pastrňáka na wagę rekordu NHL:
Perfekcyjna skuteczność w rzutach karnych dała Montréal Canadiens wyjazdowe zwycięstwo nad Chicago Blackhawks. "Habs" pokonali "Czarne Jastrzębie" 3:2, a w rozstrzygającej o wyniku serii karnych trafiali dla nich wszyscy trzej strzelcy: Cole Caufield, Nick Suzuki i były gracz Blackhawks Kirby Dach. 21-letni napastnik, na którego przez cały mecz kibice w Chicago buczeli, dał swojemu obecnemu klubowi zwycięstwo nad tym, który oddał go w lipcu w wymianie do Montrealu. Młody zawodnik po swoim decydującym golu prowokacyjnie przyłożył rękę do ucha, słuchając reakcji publiczności. Suzuki, który jest kapitanem drużyny z Montrealu, zdobył także gola z gry, podobnie jak trafiający po raz pierwszy w tym sezonie obrońca Joel Edmundson. Bramkarz gości Sam Montembeault obronił 30 strzałów z gry i 1 rzut karny. Canadiens mają w obecnych rozgrywkach najlepszy bilans rzutów karnych w całej lidze. Wygrali wszystkie 3 rozegrane dotąd serie. Wczorajsze zwycięstwo pozwoliło im awansować na 5. miejsce w dywizji atlantyckiej. Blackhawks przegrali już po raz 6. z rzędu. Z 16 punktami zamykają tabelę dywizji atlantyckiej.
Zwycięski rzut karny i prowokacyjne gesty Kirby'ego Dacha wobec kibiców:
Odwieczny rywal Canadiens, Toronto Maple Leafs pokonał na wyjeździe Minnesota Wild 4:3. Zwycięskiego gola strzelił dla gości Szwed William Nylander, dla którego było to 148. trafienie w barwach "Klonowych Liści". Zrównał się w ten sposób ze swoim zmarłym dzień wcześniej legendarnym rodakiem Börje Salmingiem, który przez 16 lat występował w drużynie z Toronto. Gdy niespełna dwa tygodnie temu śmiertelnie chory wówczas Salming otwierał mecz swojego byłego klubu z Vancouver Canucks symbolicznym pierwszym rzuceniem krążka, to właśnie Nylander jako Szwed, a nie kapitan John Tavares, został wyznaczony do udziału w tej ceremonii ze strony Maple Leafs. Gola zdobył wczoraj również inny reprezentant "Trzech Koron" Calle Järnkrok, a na liście strzelców znaleźli się też Zach Aston-Reese i Mitch Marner, który punktował już w 15. meczu z rzędu. Zespół z Toronto jest wiceliderem dywizji atlantyckiej. Ekipa Wild spadła na 6. pozycję w dywizji centralnej. Do jej bramki po 10-dniowej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Marc-André Fleury.
Washington Capitals pokonali u siebie Calgary Flames 3:0. T.J. Oshie strzelił pierwszego gola, który okazał się być zwycięskim i zaliczył asystę. Także z golem i asystą zakończył mecz Rosjanin Aleksandr Owieczkin, a trafił również jego rodak Jewgienij Kuzniecow. Pierwszą gwiazdą spotkania został jednak bramkarz "Stołecznych" Darcy Kuemper, który obronił 32 strzały i zachował "czyste konto" po raz 27. w NHL. Zespół z Waszyngtonu wykorzystał 1 ze swoich 2 gier w przewadze i obronił oba osłabienia. Drużyna z Calgary przegrała 3 z 5 meczów serii wyjazdowej, w której pozostało jej do zagrania jeszcze jedno spotkanie. Podopieczni Darryla Suttera są na 4. miejscu w dywizji Pacyfiku.
W meczu drużyn zajmujących do wczoraj dwa ostatnie miejsca w tabeli całej ligi Ottawa Senators na wyjeździe pokonali Anaheim Ducks 5:1. Kluczowa dla losów spotkania była rywalizacja specjalnych formacji, bo "Senatorowie" wykorzystali 3 ze swoich 8 gier w przewadze i obronili komplet 6 osłabień. To o tyle ciekawe, że przed meczem byli najgorsi w lidze w przewagach i przedostatni w bronieniu osłabień. Derick Brassard i Mathieu Joseph zapisali na swoje konta po golu i dwie asysty, Brady Tkachuk trafił do siatki i pobił się z Ryanem Strome'em, a na liście strzelców znaleźli się też Tim Stützle i Artiom Zub. Efektowny był zwłaszcza gol Tkachuka po popisowym rozegraniu "zamka" w przewadze. Do składu ekipy z Ottawy po pięciomeczowej przerwie spowodowanej wstrząśnieniem mózgu wrócił kluczowy obrońca Thomas Chabot, który zaliczył asystę. Senators przerwali serię 3 porażek, ale z 15 punktami nadal są ostatni w dywizji atlantyckiej. Opuścili za to ostatnią pozycję w konferencji wschodniej. Ducks zdobyli dotąd 13 "oczek" i wciąż zamykają ligową tabelę.
Gol Brady'ego Tkachuka po pięknym rozegraniu gry w przewadze:
W przeciwnych kierunkach podążają obecnie dwaj rywale ze stanu Pensylwania. Pittsburgh Penguins odnieśli 5. zwycięstwo z rzędu, pokonując na wyjeździe 4:1 w derbach stanu ekipę Philadelphia Flyers, która z kolei przegrała 9 ostatnich meczów. Ryan Poehling strzelił dla "Pingwinów" 2 gole, Josh Archibald zanotował bramkę i asystę, Sidney Crosby trafił po raz 52. w derbowych starciach, a Łotysz Teodors Bļugers pierwszy raz w NHL asystował 3 razy w jednym meczu. Crosby został graczem, który strzelił drużynie z Filadelfii najwięcej goli w historii. Pobił rekord byłej gwiazdy Penguins Mario Lemieux. Bramkarz gości Tristan Jarry obronił 29 z 30 strzałów rywali, w tym rzut karny Zacka MacEwena w trzeciej tercji. On i jego koledzy awansowali na 3. miejsce w dywizji metropolitalnej, w której Flyers są przedostatni. Jeden z niewielu ostatniej nocy momentów radości kibice "Lotników" mieli, gdy Nicolas Deslauriers w pojedynku na pięści mocno zbił Marcusa Petterssona. Zawodnik Flyers stoczył w tym sezonie już 6 bójek, czyli najwięcej w lidze.
Bójka Nicolasa Deslauriersa z Marcusem Petterssonem:
4. mecz z rzędu wygrał zespół Detroit Red Wings. "Czerwone Skrzydła" po rzutach karnych pokonały u siebie Arizona Coyotes 4:3. W decydującej o wyniku rozgrywce jako jedyny trafił kapitan gospodarzy Dylan Larkin. Z gry Filip Hronek zaliczył gola i asystę, a na listę strzelców wpisali się też Andrew Copp i obrońca Jordan Oesterle. Hronek zdobywał gole we wszystkich 4 meczach obecnej zwycięskiej serii swojego zespołu i wyrównał klubowy rekord najdłuższej strzeleckiej passy wśród obrońców. Red Wings mogli wygrać wcześniej, ale na 26 sekund przed końcem trzeciej tercji pechowo stracili gola, który doprowadził do dogrywki. Krążek po strzale Jakoba Chychruna odbił się wówczas od obrońcy gospodarzy Moritza Seidera i wpadł do bramki. Drużyna z Detroit zajmuje 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Coyotes są przedostatni w centralnej. Rozegrali już 9 meczów z ex aequo najdłuższej w historii NHL, 14-meczowej serii wyjazdowej. Wygrali 4 z nich.
New York Islanders odnieśli 3. zwycięstwo z rzędu. Tym razem pokonali na wyjeździe outsidera swojej dywizji metropolitalnej Columbus Blue Jackets 3:2. Brock Nelson strzelił dla "Wyspiarzy" zwycięskiego gola w 47. minucie, a wcześniej trafili Jean-Gabriel Pageau i Oliver Wahlstrom. Ekipa Lane'a Lamberta z 28 punktami zajmuje 2. miejsce w dywizji. Blue Jackets mają 15 "oczek" i spadli na ostatnią pozycję w konferencji wschodniej. Ostatni do wczoraj na Wschodzie Ottawa Senators przy równej liczbie punktów i rozegranych meczów wyprzedzili ich dzięki temu, że wygrali więcej spotkań w regulaminowym czasie. W drugiej tercji doszło do efektownej bójki Mathieu Oliviera (Blue Jackets) z kapitanem rywali Andersem Lee.
Mathieu Olivier kontra Anders Lee:
Przed Islanders w dywizji metropolitalnej jest drużyna New Jersey Devils. 2 dni po zakończeniu swojej fantastycznej serii 13 zwycięstw "Diabły" wróciły na zwycięską ścieżkę i pokonały na wyjeździe Buffalo Sabres 3:1. Gola na wagę wygranej zdobył Jesper Boqvist, trafili też Jack Hughes i Tomáš Tatar, a bramkarz gości Akira Schmid zatrzymał 33 z 34 strzałów graczy Sabres. Po drugiej stronie tafli nawet 41 skutecznych interwencji nie wystarczyło Craigowi Andersonowi, by cieszyć się chociaż z punktu. To już 9. z rzędu zwycięstwo Devils na wyjeździe. Takiej serii ekipa z "Garden State" nie miała od 13 lat. W dywizji metropolitalnej prowadzi z dorobkiem 34 punktów w 21 meczach. Tylko Bruins w całej NHL mają więcej punktów. Buffalo Sabres są na przedostatniej pozycji w dywizji atlantyckiej.
Drużyna Tampa Bay Lightning pokonała u siebie St. Louis Blues 5:2. Gospodarze już w 9. minucie prowadzili 3:0. 2 gole i asystę zanotował dla nich Brayden Point, po bramce i asyście: Brandon Hagel, Alex Killorn i Nick Paul, a Nikita Kuczerow podawał przy 3 golach kolegów. Już w 2. minucie spotkania doszło do bójki Coreya Perry'ego (Lightning) z Iwanem Barbaszowem, choć wielu ciosów nie było. Drużyna Lightning zajmuje 4. miejsce w dywizji atlantyckiej, a Blues 4. w centralnej. Ten ostatni zespół przegrał drugie kolejne spotkanie po serii 7 zwycięstw, która z kolei nastąpiła po 8 porażkach z rzędu.
Dogrywka rozstrzygnęła mecz na szczycie dywizji centralnej. Drudzy w jej tabeli Winnipeg Jets na wyjeździe pokonali prowadzących Dallas Stars 5:4. W decydującej akcji obrońca gości Josh Morrissey wystartował jak prawdziwy odrzutowiec, uciekł Jasonowi Robertsonowi i w sytuacji "sam na sam" pokonał Jake'a Oettingera. Była to rehabilitacja za sytuację, w której Stars doprowadzili do dogrywki na 20 sekund przed końcem trzeciej tercji. Analiza wideo tamtej sytuacji pokazała, że właśnie Morrissey wepchnął kapitana rywali Jamie'ego Benna na bramkarza Jets Connora Hellebuycka i uniemożliwił koledze interwencję. Adam Lowry zaliczył dla Jets gola i asystę, a trafiali też Kyle Connor i Cole Perfetti. Robertson zdobył dla Stars 2 gole i zaliczył asystę. Punktował w 14 ostatnich meczach, a z 18 trafieniami wyprzedził Connora McDavida oraz Bo Horvata, zostając liderem ligowej klasyfikacji strzelców. W rankingu punktowym do prowadzącego McDavida traci już tylko jedno "oczko". Stars prowadzą w dywizji z 28 punktami i wyprzedzają Jets o 3, ale rozegrali o 2 spotkania więcej. Blake Wheeler rozegrał 844. mecz sezonów zasadniczych w klubie Atlanta Thrashers/Winnipeg Jets i został klubowym rekordzistą wszech czasów.
Wyrównujący gol Jasona Robertsona w końcówce, utrzymany w mocy po analizie wideo:
Derby Kalifornii w San Jose padły łupem Los Angeles Kings. "Królowie" pokonali miejscowych Sharks 5:2, przerywając serię 3 porażek. Jaret Anderson-Dolan strzelił pierwszego gola w tym sezonie i zaliczył asystę, a taki sam dorobek w drużynie gości zanotował Viktor Arvidsson. Bramki dla Kings zdobyli także Phillip Danault, Anže Kopitar i Rasmus Kupari. W pierwszej tercji po analizie wideo anulowany został gol Adriana Kempe, ponieważ okazało się, że wcześniej "spalił" Kevin Fiala. Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został skutecznie interweniujący 29 razy bramkarz drużyny Todda McLellana Jonathan Quick. Doświadczony Amerykanin pomógł zakończyć serię 5 meczów ze zdobytym golem kapitana rywali Logana Couture'a. Kings wykorzystali 1 ze swoich 2 przewag i obronili wszystkie 3 osłabienia. W dywizji Pacyfiku zajmują obecnie 3. miejsce. Sharks są w niej na przedostatniej, 7. pozycji.
Z dość nietypowego powodu nie odbył się wczoraj mecz Nashville Predators z Colorado Avalanche. Pęknięcie rury wodociągowej doprowadzającej wodę do rejonu hali Bridgestone Arena w Nashville doprowadziło do częściowego zalania obiektu, co uniemożliwiło rozegranie spotkania i spowodowało przełożenie również planowanego na dziś meczu Predators z Columbus Blue Jackets.. Woda pojawiła się między innymi w holu przy wejściu do hali, a także w okolicach szatni.
Komentarze