NHL: Znów to zrobił! Piękny karny przerwał serię porażek [WIDEO]
Zespół Vancouver Canucks w dramatycznych okolicznościach niespodziewanie przerwał serię porażek. Zwycięstwo dał mu już kolejny wykonany w ten sam efektowny sposób rzut karny Eliasa Petterssona.
Canucks na wyjeździe pokonali wicelidera ligowej tabeli, Carolina Hurricanes, 4:3. Przerwali w ten sposób serię 4 porażek.
Byli bardzo blisko kolejnej przegranej, ale uratowali się w ostatnich sekundach. Najpierw odrobili straty z 0:2 i doprowadzili do remisu, ale później strarili 3. gola i przegrywali 2:3 aż do ostatniej minuty. Po wycofaniu bramkarza Brock Boeser trafił jednak do bramki gospodarzy i wyrównał na 17 sekund przed końcem trzeciej odsłony.
O wyniku decydowała seria rzutów karnych, którą rozstrzygnął w trzeciej rundzie Elias Pettersson. Szwed trafił w stylu Petera Forsberga z finału Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Lillehammer między Szwecją a Kanadą, czyli wsunął krążek za linię bramkową, trzymając kij jedną ręką.
Fantastyczny zwycięski rzut karny Eliasa Petterssona w stylu Petera Forsberga:
24-letniego obecnie napastnika Canucks nie było na świecie, gdy Forsberg rozstrzygał igrzyska w Lillehammer, a tym bardziej 5 lat wcześniej, gdy "Kenta" Nilsson w taki sam sposób strzelał z gry gola w meczu Szwecji z USA na Mistrzostwach Świata, ale kontynuuje tradycje swoich wielkich rodaków. To już nie pierwszy taki jego gol z karnego w NHL. Niektórzy kibice proponują, by przemianować ten sposób strzelania z "Forsberga" na "Petterssona".
Karnego dla ekipy z Vancouver wykorzystał też wczoraj Andriej Kuźmienko, a z gry oprócz Boesera trafili Ethan Bear oraz J.T. Miller. Bear cały zeszły sezon spędził w Hurricanes, ale na początku tego nie mieścił się w składzie i klub oddał go do Canucks w wymianie. 25-letni obrońca tej nocy przypomniał się więc starym znajomym.
Stojący w bramce gości Collin Delia został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Obronił 29 strzałów z gry, za to w karnych nie zatrzymał żadnego, ale mógł się cieszyć ze zwycięstwa. Andriej Swiecznikow w decydującej rozgrywce go pokonał, a dwaj pozostali strzelcy gospodarzy trafili w poprzeczkę.
Gracze z Vancouver nie radzą sobie w tym sezonie najlepiej, bo z 39 punktami zajmują dopiero 6. miejsce w dywizji Pacyfiku, ale gdy już wygrywają, to często po odrobieniu strat, jak wczoraj. Wygrali 7 meczów, w których przegrywali po pierwszej i 5, w których przegrywali po drugiej tercji. W obu tych kategoriach nie ma lepszej od nich ekipy w lidze.
Dla Hurricanes, którzy zagrali bez nieobecnego z powodów rodzinnych kapitana Jordana Staala, gole strzelali: Paul Stastny, Jordan Martinook i Sebastian Aho. Zespół Roda Brind'Amoura rozegrał już 15. w tym sezonie dogrywkę (na 44 mecze), co jest najwyższym wynikiem w NHL. Już po raz 4. przegrał po dogrywce lub karnych mecz, w którym prowadził po dwóch tercjach. Żaden zespół nie ma więcej takich porażek.
"Huragany" pozostają jednak na czele dywizji metropolitalnej. Ich 62 punkty to ciągle druga największa liczba w całej lidze, tylko za prowadzącymi Boston Bruins (70).
Skrót meczu:
Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli dywizji atlantyckiej zespół Montréal Canadiens też sprawił niespodziankę i pokonał na wyjeździe New York Rangers 2:1. Cole Caufield strzelił zwycięskiego gola i asystował przy bramce Kirby'ego Dacha, a Sam Montembeault obronił 38 z 39 strzałów graczy z Nowego Jorku. Dach ma w tym sezonie na koncie 27 punktów, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Drużyna z Montrealu, wygrywając w Madison Square Garden, przerwała serię 7 wyjazdowych porażek. Nadal zamyka jednak tabelę swojej dywizji. Rangers zajmują 3. pozycję w dywizji metropolitalnej. Ich trener Gerard Gallant po meczu powiedział, że w ostatnim czasie kolejni jego podopieczni zmagają się z problemami żołądkowymi i choć nie wie czy to właśnie tym był wczoraj spowodowany niższy poziom energii drużyny na lodzie, to mając na uwadze sytuację zdrowotną, jest bardziej wyrozumiały dla swoich zawodników.
Nowym liderem konferencji zachodniej jest zespół Winnipeg Jets, który tej nocy pokonał u siebie Arizona Coyotes 2:1 i wyprzedził na czele tabeli Zachodu Vegas Golden Knights. Blake Wheeler swoim golem dał "Odrzutowcom" ich 3. zwycięstwo z rzędu, a wcześniej trafił też Pierre-Luc Dubois. Stojący w bramce gospodarzy Connor Hellebuyck obronił 20 z 21 strzałów rywali. Obie drużyny nie strzelały bardzo często, a w bramkach stali jedni z najbardziej zapracowanych bramkarzy ligi. Hellebuyck jest 3. w klasyfikacji liczby obron w tym sezonie (970), a przewodzi jej stojący wczoraj w bramce "Kojotów" Karel Vejmelka (981). Czech musiał bronić 24 strzały i zatrzymał 22 z nich. Jets prowadzą w konferencji z 59 punktami. To o 1 więcej niż zdobyli dotąd Golden Knights. Z kolei Coyotes przegrali już 9 meczów z rzędu i są wciąż przedostatni w dywizji centralnej.
Komentarze