Wybraliśmy już najlepszego bramkarza, obrońcę i napastnika sezonu 2021/2022. Który z zawodników zapracował na miano odkrycia? W tej kategorii wybór może być tylko jeden. To wyróżnienie wędruje do Jakuba Bukowskiego, skrzydłowego Ciarko STS-u Sanok.
Zacznijmy od wypowiedzi, jakiej „Bukoś” udzielił nam w wywiadzie w ramach serii „Młodzi Gniewni”. Ona najlepiej obrazuje ogrom pracy, jaką wykonał. Pokazuje też, że warto walczyć o marzenia i podejmować trudne decyzje.
– Przed startem obecnego sezonu powiedziałem sobie, że bardzo mocno przepracuje okres letni i dam sobie szanse, może nawet ostatnią. Wiedziałem, że potrafię dobrze grać, co pokazał początek wcześniejszego sezonu, ale muszę to utrzymać przez cały sezon. Odrzucić sprawy prywatne i skupić się tylko na grze – mówił 21-letni napastnik.
– Żeby osiągnąć jakikolwiek sukces, człowiek musi być szczęśliwy nie tylko na lodzie, ale także poza nim. Przyznaję, że w poprzednich latach miałem z tym problem. Musiałem podjąć kilka decyzji, które były trudne, ale jak widać potrzebne w moim życiu – dodał.
Bukowski w sezonie zasadniczym zaprezentował się ze znakomitej strony. Był kluczowym zawodnikiem sanockiego klubu i to niezależnie od tego czy trenował go Marek Ziętara, czy Miika Elomo. Obaj dali mu solidnie pograć i korzystali z jego usług zarówno podczas gier w przewadze, jak i osłabieniach.
A „Bukoś” odwdzięczył im się naprawdę niezłą produktywnością. W 40 meczach zdobył bowiem 42 punkty za 27 bramek i 15 asyst.
Pokaźna liczba goli sprawiła, że to właśnie wychowanek sanockiego klubu sięgnął po koronę króla strzelców, która przyznawana jest po fazie zasadniczej. Była to z pewnością jedna z największych niespodzianek w poprzednim sezonie.
Jakub Bukowski zaprezentował wiele atutów. Grał ambitnie, imponował dobrą jazdą na łyżwach oraz techniką użytkową. Pokazał, że nie boi się oddać strzału i pojedynków 1 na 1, co w nowoczesnym hokeju jest niezwykle istotne. Mocne strony młodego napastnika dostrzegł Róbert Kaláber, który chętnie powoływał go do seniorskiej reprezentacji Polski.
Cóż, rośnie nam napastnik o profilu zbliżonym do Arona Chmielewskiego. 21-letni skrzydłowy ma papiery na grę w dobrej lidze zagranicznej. Ściskamy kciuki za to, aby rozwój tego zawodnika był harmonijny i nieprzerywany przez kontuzje.
Czytaj także: