Wielu kibiców nie wyobraża sobie bez niego zespołu KS Unii Oświęcim. Erik Ahopelto był jednym z architektów wyjazdowego zwycięstwa nad JKH GKS-em Jastrzębie 6:1 i zaprezentował się w nim ze znakomitej strony.
– To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Nie daliśmy rywalom zbyt wielu okazji do strzelenia goli, a sami w końcu zagraliśmy skutecznie – wyjaśnił 29-letni skrzydłowy, który cieszył się, że jego zespół przełamał dwie niekorzystne serie: trzech porażek z rzędu, a także po sześciu przegranych w starciu z jastrzębianami. Dodajmy, że biało-niebiescy czekali na triumf z JKH GKS-em od 18 grudnia 2024.
– Oczywiście to dobrze dla nas, że wygraliśmy z nimi przed półfinałem Pucharu Polski – podkreślił.
Spory udział w tym zwycięstwie miał właśnie Ahopelto, który zdobył cztery punkty. Dwa razy wpisał się na listę strzelców: za pierwszym razem skutecznie zmienił trajektorię lotu krążka po uderzeniu Miki Partanena, a później - podczas gry swojego zespołu w liczebnym osłabieniu - wyprowadził zabójczy kontratak. Zaliczył też asysty przy trafieniach Partanena i Heikkinena. Czy pochodzący z Tampere zawodnik był zadowolony ze swojego występu?
– Tak, ale najważniejsze było zwycięstwo odniesione przez zespół – przyznał fiński napastnik.
Ekipa dowodzona przez Róberta Kalábera przed zgrupowaniem reprezentacji rozegra jeszcze dwa mecze. W piątek podejmie KH Energę Toruń (18:00), a w niedzielę wybierze się do Krakowa na starcie z Comarch Cracovią.
– Zdecydowanie musimy grać tak samo, jak graliśmy przeciwko Jastrzębiu w Karwinie. Tak, wiemy, że potrafimy grać znacznie lepiej niż do tej pory – wyjaśnił Erik Ahopelto.
Oba mecze będą dla oświęcimian sprawdzianem formy i odpowiedzią na pytanie, czy zespół czyni postępy. Biało-niebiescy w tym sezonie nie wygrali jeszcze z torunianami, a Pasy w ostatnim czasie pokonały ligowych mocarzy: ECB Zagłębie Sosnowiec (4:3 k.), GKS Tychy (4:3 d.) i GKS Katowice (3:2 d.).
Czytaj także: