W 27. kolejce MHL UKH Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie MOSM Tychy 7:4. W tym spotkaniu nie brakowało dobrych okazji, a wynik spotkania był sprawą otwartą aż do trzeciej tercji. Była też efektowa bójka. Postanowiliśmy zatem porozmawiać o tym spotkaniu z Szymonem Fusem, Jakubem Najsarkiem oraz Mychajłem Kowalczukiem.
Oświęcimianom w tym spotkaniu przyszło sześciokrotnie grać w liczebnym osłabieniu, w których stracili aż dwie bramki.
– To jest właśnie nasz mankament. Trener mówił nam, żeby nie łapać kar, a my faulujemy w tercji ataku. Musimy sobie powiedzieć dwa słowa o tym w szatni, bo potem tracimy siły, tracimy bramki i ta gra nam się nie klei – przyznał Szymon Fus.
Pod koniec spotkania atmosferę podgrzało starcie pięściarskie z udziałem Jakub Najsarka oraz Igora Ratajczaka, które zakończyło się wykluczeniem oświęcimianina 2+2 oraz tyszanina 2+10.
– Mecz zakończony zwycięską bójką. Było starcie pod bandą, złapał mnie za tył głowy i próbował mnie rzucić na lód. Musiałem przejść do rzeczy i do bójki. Mam nadzieję, że zakończyłem to w dobrym stylu dla kibiców – z uśmiechem mówił Jakub Najsarek, kapitan biało-niebieskich.
W spotkaniu z tyszanami trener Lubomir Witoszek nie mógł skorzystać z usług kilku zawodników. Dzięki temu w drużynie zadebiutował 18-letni Jan Juchniewicz.
– W naszej szatni panuje wirus. Dzisiaj nie było z nami kilku kolegów, nie wiem jak to będzie w starciu z Janowem. Zobaczymy – zaznaczył Fus.
Przed ekipą z grodu nad Sołą dzisiejsze starcie z KS Katowice Naprzód Janów. Z kolei luty poświęcą na spotkania w Europejskiej Lidze Akademickiej, w której stoczą sześć pojedynków, co pomoże im utrzymać rytm meczowy.
– W lidze akademickiej musimy dokończyć dobry sezon w naszym wykonaniu. Są tam lepsze i gorsze drużyny, ale powiedziałbym, że poziom jest podobny do MHL-u albo może troszkę lepszy – stwierdził z kolei Mychajło Kowalczuk, najlepszy napastnik UKH Unii.
Czytaj także: