Po hokejowym turnieju kwalifikacji olimpijskich w Rydze sypią się gromy pod adresem władz PZHL, a i trenerowi Andriejowi Sidorence sporo się zarzuca. Tymczasem o pozyskanie tego szkoleniowca starają się Białorusini - czytamy w "Sporcie".
W najbliższy poniedziałek w Mińsku zbierze się zarząd Białoruskiej Federacji Hokejowej i wszystko wskazuje na to, że będzie to ostatni dzień pracy dotychczasowego szkoleniowca reprezentacji - Michaiła Zacharowa.
Na ten dzień szefowie białoruskiej centrali hokejowej wzywają do Mińska trenera Sidorenkę. Nie wykluczone, że zaproponują mu prowadzenie swojej kadry narodowej.
Tymczasem Sidorenko chciałby dokończyć rozpoczęte w Polsce dzieło, a przecież kadrę czeka turniej MŚ Dywizji I na Węgrzech. Szefowie Białoruskiej Federacji Hokejowej są nawet skłonni przystać na to, żeby Sidorenko wywiązał się z polskiego kontraktu i po ostatnim dniu węgierskich MŚ przejął na tydzień białoruską drużynę narodową i pojechał z nią do Austrii na MŚ.
Więcej szczegółów w "Sporcie"
skh
Sport
Czytaj także: