Dwa tygodnie minęły od historycznego awansu po 22 latach reprezentacji Polski do Elity. Selekcjoner reprezentacji Polski Róbert Kaláber zabrał się już do pracy i opracowuje plan przygotowań kadry na zbliżający się sezon. Jak będzie on wyglądał? Z kim zagramy mecze towarzyskie i czy kluby Polskiej Hokej Lidze rozegrają więcej spotkań w fazie zasadniczej? O tym porozmawialiśmy ze słowackim szkoleniowcem.
HOKEJ.NET – Dwa tygodnie minęły od awansu reprezentacji Polski do Elity. Czasu na świętowanie nie było chyba zbyt wiele, bo - z tego co wiem - szybko zabraliście się do pracy?
Róbert Kaláber: – Wróciliśmy w sobotę z Nottingham, a już w poniedziałek spotkaliśmy się w siedzibie związku, ale w mniejszym gronie. Od razu przystąpiliśmy do omawiania najważniejszych kwestii i planowania pracy, którą musimy wykonać przez najbliższy rok. Na spotkaniu była obecna też Marta Zawadzka, z którą rozmawialiśmy na temat sparingpartnerów na turnieje i mecze przed samym turniejem w Czechach. Mieliśmy kilka dni wolnego, ale zaczęliśmy już pracę przed nowym sezonem.
Mistrzostwa Świata Elity rozpoczynają się dwa tygodnie później od dywizji, w których występowaliśmy dotychczas. Czy jest już pomysł na terminarz na nowy sezon Polskiej Hokej Ligi?
– Są już jakieś pomysły. Chciałbym dołożyć szóstą rundę do rozgrywek ligowych. Patrząc na Elitę to przez 10 dni drużyny mają do rozegrania 7 meczów. Dlatego zawodnicy muszą być przygotowani do takiego rytmu meczowego. Myślę, że dwa mecze w tygodniu to za mało. Prawdę mówiąc 40 meczów w sezonie zasadniczym nie ma w żadnej mocnej lidze. Według mnie zbyt mało. Optymalna byłaby liczba 10-11 meczów w miesiącu. Wydaje się, że to powinien być nasz kolejny krok.
W takim razie kiedy zacząłby się sezon?
– Liga startowałaby na początku września, a kończyłaby się 12 kwietnia. Oczywiście mówię o ostatnim meczu finału play-off. Już od pierwszego kwietnia, tak jak wszystkie drużyny w Elicie, rozpoczęlibyśmy zgrupowanie kadry. Musimy zadbać o formę każdego z zawodników, bo trzeba wziąć poprawkę też na to, że niektórzy z nich zakończą sezon wcześniej. Trzeba patrzeć również na to i dobrze dostosować do nich proces treningowy. Poza tym należy stworzyć listę solidnych rywali na mecze towarzyskie. Po to, aby wszyscy byli optymalnie przygotowani do mistrzostw.
Jeśli chcemy zostać w Elicie, to musimy zdobyć minimalnie pięć punktów. Jak patrzę drużyny tam występujące i poziom jaki prezentują, to wiem, że czeka nas dużo pracy.
Zapewne ogląda pan Mistrzostwa Świata Elity. Podzieli się pan swoimi przemyśleniami na temat rywali?
– Na pewno jest spora różnica w dynamice gry, w szybkości podejmowania decyzji przez zawodników z Elity. Jakość poszczególnych zawodników też jest wyższa. Tam nie ma słabego zawodnika. Takiego, który słabo jeździłby na łyżwach. Nie widziałem też słabego bramkarza. Wszystko jest na tak wysokim poziomie i na pewno musimy zagrać sparingi z dobrymi przeciwnikami, a przede wszystkim solidnie przepracować okres przygotowawczy.
Musimy szybko dopasować się do tego poziom, a ten poziomu, bo jest on naprawdę wyższy i widać to w tym roku. Trzeba na te turnieje załatwiać mocnych sparingpartnerów. Mamy umowę, że musimy rozegrać jeden turniej z Estonią, Litwą i Łotwą "B", ale tam zabierzemy młodych zawodników. Przy okazji sprawdzimy jak dają sobie radę na międzynarodowych taflach. Będziemy ich zapoznawać z naszym systemem gry. Kolejne turnieje i sparingi muszą być już z rywalami z Elity lub tymi, którzy są jej blisko.
Jak wyglądają rozmowy z rywalami i ile tych sparingów powinno być w całym sezonie?
– Myślę, że w listopadzie i w lutym powinniśmy zagrać w wymagających turniejach z mocnymi rywalami. Później musimy rozegrać minimum osiem sparingów przed Elitą, abyśmy się dobrze dostosowali i przygotowali pod ten główny turniej. Musimy zagrać z drużynami z Elity, aby "wejść na ten poziom". Reasumując - wszystko musimy przygotować pod ten poziom. Myślę, że nasi zawodnicy dają radę, ale musimy się dostosować do takich rywali. Aby się rozwijać i podnosić poziom polskich zawodników, musimy grać jak najwięcej wymagających meczów.
A sparing ze Słowacją byłby dodatkowym smaczkiem dla trenera?
– Tu jest pewien problem. Tak mocne hokejowe związki wybierają sobie z kim będą grać i mają już podpisane stosowne umowy. Na przykład Finlandia, Czechy, Szwecja i Szwajcaria grają co roku turnieje z serii Euro Hockey Tour. Zostaje nam kilka krajów, z którymi będziemy rozmawiać. Pani Marta Zawadzka będzie rozmawiać i starać się załatwić jak najlepszych sparingpartnerów.
Mówił trener o tym, że najprawdopodobniej zagramy w Ostrawie. Czy macie już jakieś informacje na ten temat?
– Owszem mówiłem tak, ale wtedy nie znałem dokładnego regulaminu. Gospodarz może dokonać jednej zmiany, ale najpierw musi być stworzony ranking. Problem pojawi się wtedy, gdy będziemy w grupie z Czechami i Słowacją. Czesi na pewno będą w Pradze, więc organizatorom zostanie jedna zmiana. Na razie Słowacja jest większym hokejowym krajem niż Polska. Mają więcej kibiców, co pokazali, gdy mistrzostwa po raz ostatni odbywały się w Pradze i Ostrawie. Wtedy była pełna hala.
Na pewno będą się zastanawiać, ale nad Słowacją, a nie Polską. Mam jednak nadzieję i trzymam kciuki za to, że będziemy w innej grupie niż Czesi.
Rozmawiał: Radosław Kozłowski
Czytaj także: