KHL: Wyrównać dysproporcje między klubami

W środę w moskiewskim Parku Legend odbyło się zebranie Rady Kontynentalnej Ligi Hokeja, podczas którego omówiono najważniejsze problemy organizacji, a także opracowano strategię rozwoju. Całość podzielono na trzy główne bloki tematyczne.
W pierwszym pod lupę wzięto kwestie finansowe w bieżącym sezonie. W drugim podjęto się omówienia, przyjętej w 2014 roku, trzyletniej strategii rozwoju ligi, natomiast trzeci panel dotyczył ustalenia planów na najbliższe sześć lat. Prezydent KHL Dmitrij Czernyszenko w rosyjskich mediach poinformował, iż obecny sezon uznaje za wyjątkowy i wyjaśnił powody, którymi się kierował.
– W tym roku obchodzimy dziesiątą rocznicę powstania. Można mówić wiele rzeczy na przykład o słabości Zachodniej Konferencji czy o tym, że klub z Soczi dwukrotnie wyprzedził SKA Sankt Petersburg. Z jednym mogę się natomiast w pełni zgodzić: Na Wschodzie rywalizacja jest bardziej zrównoważona – stwierdził Czernyszenko.
Trzy kluby pożegnają się z ligą
Najważniejszą z poruszanych kwestii był udział w rozgrywkach klubów,które mają problemy finansowe. Prezydent KHL zapewnił, że władze ligi wciąż na bieżąco pracują nad rozwiązaniem tego problemu. Zaznaczył, że widoki na przyszłość są optymistyczne, jednak wciąż można wymienić kilka drużyn, znajdujących się w strefie ryzyka.
Z perspektywy polskiego kibica te wieści mogą się wydać optymistyczne, bowiem w tym gronie zabrakło Kunlun Red Stars, w którego szeregach występuje urodzony w Zabrzu Wojtek Wolski. Na liście nie ma też choćby Slovana Bratysława, przeżywającego ostatnio finansowe problemy. Klub ze stolicy Słowacji ze względu na stosunkowo niewielką odległość, stanowi doskonałą okazję dla polskich fanów do obcowania z hokejem na najwyższym światowym poziomie.
–Widoki są lepsze niż w ubiegłym roku. Średnia liczba widzów na meczach wnosi dziś 6089. W ubiegłym roku krytykowaliśmy CSKA i Dinamo Ryga, a teraz te kluby mają zwiększone przychody o 20 procent. Z kolei Łada Togliatti czy Barys Astana zanotowały aż 45 procentowy wzrost. Jednak trzy kluby, które nie spełniają standardów mogą zostać przesunięte do WHL, tak by liga liczyła ostatecznie 24 zespoły – wyjaśnia szef rozgrywek.
Rada rozgrywek, postanowiła wykluczyć trzy drużyny na podstawie ośmiu kryteriów. Wśród nich znalazły się takie czynniki jak oglądalność telewizyjna, liczba widzów na meczu, stabilność finansowa czy wyniki sportowe. Oprócz wspomnianego wyżej klubu z Togliatti, w niechlubnym rankingu prowadzą też Jugra Chanty-Mansyjsk i Siewierstal Czerepowiec.
„Czapka płac”
Władze Ligi, wzorem NHL, chcą wprowadzić także limity wynagrodzeń. Według wyjaśnień Czernyszenki, w zeszłym sezonie ligarozdała klubom ponad 720 mln rubli, a przychód wyniósł 830 mln rubli netto. Ponadto planuje się redukcję etatów w klubach o około 35 procent dzięki czemu organizacje będą mogły zaoszczędzić na kosztach pracy. Do pozytywnych informacji można zaliczyć z kolei tą, że włodarze KHL osiągnęli porozumienie z dotychczasowymi sponsorami i parafowali długoletnie umowy.
- W sezonie 2020/21 chcemy wprowadzić limit wynagrodzeń na poziomie 600 mln rubli, do którego jednak nie będą wliczać się zarobki dwóch największych gwiazd w poszczególnej drużynach. Chcemy, aby wszystkie kluby równomiernie podzieliły się najlepszymi graczami, co zwiększy konkurencyjność i rywalizację – powiedział Czernyszenko.
Za cel obrano również zmniejszenie dysproporcji między najbiedniejszymi, a najbogatszymi klubami. Różnica w dochodach jest nawet dziesięciokrotnie wyższa u ligowych potentatów. Oczekuje się również stopniowego zwiększenia meczów między tradycyjnymi i geograficznymi rywalami, a terminarz rozgrywek ma być już znany na trzy miesiące przed inauguracją. Tu również chodzi o minimalizację kosztów, a potyczki między lokalnymi drużynami pozwolą usprawnić logistykę i sporo zaoszczędzić w tym aspekcie.
Zawodnicy KHL na igrzyskach
Ostatnią kwestią jaka nurtowała kibiców hokeja na całym świecie, była możliwość bojkotu Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang, a co za tym idzie groźba zakazu uczestnictwa w nich graczy z KHL. W związku z brakiem gry zawodników z National Hockey League dla olimpijskiego hokeja byłaby to prawdziwa katastrofa. Nic takiego się jednak nie stanie. Liga zezwoli bowiem zawodnikom wszystkich narodowości, biorących udział w turnieju olimpijskim na reprezentowanie swych krajów.
- Chcemy, aby wszyscy nasi gracze wzięli udział w igrzyskach, a drużyna reprezentująca Rosję zwyciężyła – podsumował Dmitrij Czernyszenko.
Komentarze