Kibice wrócą do czeskich hal podczas meczów hokejowych. Fani, którzy będą chcieli pojawić się w halach, muszą jednak okazać negatywny wynik testu na koronawirusa SARS-CoV-2.
Na trybunach podczas spotkań dwóch najwyższych czeskich lig hokejowych będzie mogło się pojawić do 300 kibiców - poinformował czeski związek hokejowy po złagodzeniu restrykcji przyjętych przez Ministerstwo Zdrowia.
Jak pisze związek, wpuszczane mają być osoby z "listy długoterminowych partnerów klubu". Ze względu na ograniczenie ich liczby nawet wielu posiadaczy karnetów może więc obejść się smakiem. Dodatkowo, warunkiem wpuszczenia kibiców na mecz będzie okazanie negatywnego wyniku testu na koronawirusa, wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed meczem. Mogą to być zarówno testy PCR, jak i antygenowe.
Fani podczas meczów muszą nosić maseczki, będą wpuszczani i wypuszczani w odpowiednich odstępach czasowych, by uniknąć bliskiego kontaktu z innymi, a na poszczególnych sektorach nie będzie mogło się znajdować więcej niż 10 osób. Szczegółowe protokoły zachowania reżimu sanitarnego kluby mają ustalać ze swoimi lokalnymi stacjami sanitarno-epidemiologicznymi.
Od kiedy na początku listopada rozgrywki czeskiej ekstraklasy zostały wznowione po przerwie spowodowanej decyzją władz kraju w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem, wszystkie mecze rozgrywane były przy pustych trybunach. Tak samo było na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, w Chance Lidze.
Kluby za naszą południową granicą otrzymały dziś także jeszcze jedną pozytywną informację. Dopuszczone do użytku w testowaniu zawodników zostały testy antygenowe, które są szybsze i przede wszystkim tańsze. Wiadomo, że regularne badanie hokeistów przed meczami, które było warunkiem wznowienia sezonu, poważnie obciążało budżety klubów, ponieważ do tej pory wymagane były testy PCR.
Testy hokeistów także muszą się odbywać nie wcześniej niż 48 godzin przed meczem. Jeśli zespół gra więcej niż raz w tygodniu - a tak jest obecnie właściwie cały czas - testy muszą być w danym tygodniu przeprowadzone dwukrotnie. Testowani nie muszą być jednak zawodnicy, którzy przeszli już zakażenie, nie zdradzają objawów, a od ich pierwszego pozytywnego wyniku testu nie minęło więcej niż 90 dni.
Czytaj także: