Kryzys coraz bardziej odczuwalny. Kolejne ekipy znikną z hokejowej mapy?
Kolejne drużyny zaczynają dotkliwie odczuwać skutki kryzysu energetycznego na świecie. Do Kiruny, która zbankrutowała w grudniu, dołączyć mogą kolejne dwie ekipy.
Jedną z nich jest SC Langenthal – szwajcarski klub występujący na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. W ostatnim dziesięcioleciu aż trzykrotnie triumfowali w Swiss League, jednak żaden z tych triumfów nie zakończył się awansem do NL, gdyż szwajcarski związek hokeja na lodzie nie przyznał im stosownej licencji.
Działacze na początku grudnia poinformowali, że klub najprawdopodobniej nie przystąpi do rozgrywek w sezonie 2023/24. Pod koniec grudnia te informacje zostały potwierdzone i klub po tym sezonie skupi się tylko i wyłącznie na ligach amatorskich oraz na rozwoju hokeja juniorskiego, czy też drużyn kobiecych.
Powodów jest kilka. Głównymi są bieżące potrzeby jak energia, czy utrzymanie lodowiska, ale też zmieniające się w przyszłym roku wymogi licencyjne. Aby je spełnić, klub potrzebowałby nowej areny, na którą go w tym momencie nie stać, a miasto odrzuciło wszelkie prośby pomocy, gdyż samo nie miało za wiele do zaoferowania, a to z uwagi na obecny kryzys gospodarczy.
Kolejnym klubem z narastającymi problemami finansowymi jest Kokkolan Hermes. Ekipa z fińskiej Mestis już latem postanowiła wyemitować akcję dla kibiców, jednak odzew i sprzedaż były na tyle słabe, że nadal nie rozwiązały krótkoterminowych problemów klubu.
– W niedługim czasie planujemy kolejną emisję akcji, a od teraz skupiamy się także na promocji hokeja, organizując różne dni otwarte czy darmowe wstępy na wydarzenia związane z hokejem. Mamy nadzieję, iż zwiększy to zainteresowanie naszą drużyną – mówi Tapani Mustonen, wiceprzewodniczący zarządu Hermes.
Jak podawały fińskie media, sytuacja klubu jest ciężka. Do końca sezonu nie powinien on upaść. Jednak co będzie później? Tego nie wie nikt.
Klub w celu poprawienia sytuacji finansowej odchudził zarząd zarządzie. Jak twierdzi Mustonen, był to strzał w dziesiątkę
– Przez brak dyrektora wykonawczego organizacją meczów musieli zająć się pracownicy, ale teraz po upływie czasu myślę, że to był dobry ruch z naszej strony. W najbliższej przyszłości będziemy musieli połączyć niektóre zadania, tak, aby było to dla klubu, jak najbardziej opłacalne – zwrócił uwagę.
W całej Europie ceny energii ciągle rosną, co negatywnie oddziałowuje na kluby z niższych lig hokejowych. Te nie dostają już dotacji na wystarczającym poziomie, by przetrwać ten ciężki okres.
Komentarze