Aktywny w ostatnich godzinach na rynku transferowym był klub New York Islanders. "Wyspiarze" pozyskali m.in. bodaj najlepszego w NHL specjalistę od gry ciałem. Z kolei ich były obrońca wzmocnił Carolina Hurricanes.
Władze Islanders przeprowadziły wymianę z Toronto Maple Leafs, dzięki której do ich zespołu trafił Matt Martin. W drugą stronę powędrował młody bramkarz Eamon McAdam.
Martin wraca na Long Island, gdzie był już ulubieńcem kibiców w latach 2010-16. Nie ze względu na ofensywne umiejętności, ale na twardą grę. Przez pięć kolejnych sezonów w latach 2012-16 Kanadyjczyk nieprzerwanie wygrywał ligowe statystyki wykonanych ataków ciałem. W sezonie 2014-15 wykonał 382 takie wejścia, co jest rekordem NHL od kiedy zaczęto notować te statystyki. Co więcej, na dwóch kolejnych miejscach w tej klasyfikacji też jest Martin z wynikami 374 w rozgrywkach 2011-12 i 365 w 2015-16. Od kiedy w 2010 roku zadebiutował w NHL wykonał najwięcej w całej lidze, bo 2 475 wejść ciałem. Średnio ma ich 4,3 na mecz, co oznacza najlepszą średnią w historii wśród wszystkich graczy, którzy rozegrali w najlepszej lidze świata więcej niż 3 spotkania.
Martin w ostatnim sezonie rozegrał w Maple Leafs 50 meczów i zdobył 12 punktów za 3 gole oraz 9 asyst. W drugiej części sezonu i w play-offach nie mieścił się już jednak w składzie. To gracz, który w 2008 roku został wybrany w drafcie NHL przez Islanders z numerem 148. W tym klubie grał do 2016 roku, ale wówczas nie przedłużono z nim umowy i podpisał kontrakt z Maple Leafs. To było osobiste życzenie trenera "Klonowych Liści" Mike'a Babcocka, który potrzebował swoistego "ochroniarza" dla młodych gwiazd drużyny z Toronto. Ostatnio jednak i tej roli zawodnik nie mógł spełniać, skoro zwykle nie grał.
29-latek wraca teraz do Islanders, gdzie ma u trenera Barry'ego Trotza znów stworzyć pewnie najbardziej fizyczny czwarty atak hokejowego świata razem z Calem Clutterbuckiem, czyli jednym z nielicznych, którzy w ostatnich latach wytrzymywali tempo Martina pod względem liczby wykonanych ataków ciałem. Clutterbuck wygrywał tę klasyfikację statystyczną w trzech kolejnych sezonach, nim rozpoczęło się "panowanie" Martina.
Matt Martin do tej pory w NHL rozegrał 570 meczów sezonów zasadniczych, strzelił 50 goli i zaliczył 59 asyst, a także otrzymał 853 karne minuty. Jego styl gry sprawia, że często musi zrzucać rękawice. Stoczył w najlepszej lidze świata 86 pięściarskich pojedynków. W play-offach wystąpił w 30 meczach i zdobył 4 punkty.
- Chcę podziękować Toronto Maple Leafs za te dwa lata. Zakładanie bluzy tego klubu było dla mnie zaszczytem. Dziękuję kibicom za wsparcie na dobre i na złe - napisał zawodnik w swoim poście w serwisie Instagram. - Najgorsze w opuszczaniu drużyny jest zawsze rozstanie z kolegami. Nie z powodu tego, ile można było jeszcze razem osiągnąć, ale ze względu na miłość, jaką dla nich mam. Przyjaźnie i więzi, które nigdy nie zostaną przerwane. Życzę Wam chłopaki wszystkiego najlepszego.
Eamon McAdam, którego Maple Leafs pozyskali za Martina to bramkarz wybrany w 2013 roku z numerem 70 draftu. Nigdy jednak nie przebił się do NHL. Ostatni sezon dzielił między ligę ECHL (29 występów) a AHL, gdzie dla Bridgeport Sound Tigers rozegrał tylko 9 spotkań.
Islanders podpisali z kolei kontrakt z bardziej doświadczonym bramkarzem Robinem Lehnerem. Występujący ostatnio w Buffalo Sabres Szwed związał się z "Wyspiarzami" na rok. Oficjalnie wysokości umowy nie podano. Nieoficjalnie wiadomo, że zawodnik ma otrzymać 1,5 mln. dolarów, w tym 1,3 mln. wynagrodzenia zasadniczego i 200 tysięcy dodatku za podpisanie kontraktu.
Lehner w ostatnim sezonie był podstawowym bramkarzem w Buffalo, gdzie zarabiał 4 miliony dolarów. Wystąpił w 53 meczach, bronił ze skutecznością 90,8 %, a średnio wpuszczał 3,01 gola na mecz. Trzykrotnie zachował "czyste konto". To zawodnik wybrany w drafcie NHL w 2009 roku z numerem 46 przez Ottawa Senators. W tym klubie zaczynał swoją karierę w tej lidze, a w 2015 roku został oddany w wymianie do Buffalo. Do tej pory w NHL rozegrał 219 meczów sezonów zasadniczych, obronił 91,5 % strzałów, średnio wpuszcza 2,82 gola na mecz, a 8 razy nie dał się pokonać. Wystąpił także w 2 spotkaniach play-offów. W 2011 roku poprowadził Binghamton Senators do zdobycia mistrzostwa ligi AHL, otrzymując nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika play-offów.
Z kolei były gracz New York Islanders Calvin de Haan podpisał kontrakt z Carolina Hurricanes. Kanadyjski obrońca za 4 lata gry w Raleigh otrzyma rocznie średnio 4,55 mln. dolarów. Łącznie daje to 18,2 mln.
De Haan w ostatnim sezonie rozegrał w barwach "Wyspiarzy" 33 spotkania. Strzelił 1 gola i zaliczył 11 asyst, ale później doznał urazu ramienia i już do końca sezonu nie grał. To gracz wybrany przez Islanders z numerem 12 draftu w 2009 roku. W 304 meczach rozgrywek zasadniczych strzelił od tego czasu 12 goli i zaliczył 69 asyst. W 16 spotkaniach play-offów trzykrotnie trafiał do siatki. De Haan był także jednym z najlepszych w zespole specjalistów od blokowania strzałów. Łącznie zaliczył 687 bloków, a w tej statystyce wygrywał w swoim klubie w sezonach 2015-16 i 2016-17. W ostatnim sezonie pewnie byłoby podobnie, bo miał najlepszą w drużynie średnią zablokowanych uderzeń na mecz, ale kontuzja sprawiła, że w liczbach bezwzględnych przegrał z kilkoma partnerami grającymi więcej razy.
Czytaj także: