Ile razy w sezonie można wygrać po odrobieniu 4 goli straty? Zespół Florida Panthers zrobił to po raz drugi w ciągu 4 dni. "Pantery" po kolejnym niewiarygodnym pościgu wygrały mecz na szczycie dywizji atlantyckiej.
Zespół Andrew Brunette'a przed własną publicznością pokonał w szalonym spotkaniu Toronto Maple Leafs 7:6 po dogrywce, choć w drugiej tercji przegrywał już 1:5. Po tym strzelił 5 goli z rzędu, ale rywale zdołali wyrównać. W dogrywce zwycięstwo dał gospodarzom fantastycznie dysponowany Jonathan Huberdeau. Popularny "Huby" strzelił 2 gole i zaliczył 3 asysty, śrubując do 102 punktowy rekord swojego klubu w jednym sezonie. Huberdeau ma już w tych rozgrywkach 76 asyst, co jest najlepszym wynikiem w lidze, a w klasyfikacji punktowej zajmuje 2. miejsce, tylko za Connorem McDavidem.
Podający przy zwycięskim trafieniu kapitan miejscowych Aleksander Barkov zanotował bramkę i 3 asysty, Sam Reinhart 2 razy trafił do siatki i raz asystował, swojego pierwszego gola w barwach Panthers zdobył pozyskany w marcu z Philadelphia Flyers Claude Giroux, który także podawał przy jednej z bramek Huberdeau, a Radko Gudas trafił w osłabieniu. Obie drużyny tej nocy strzeliły po 3 gole w przewagach i po jednym w osłabieniu. Dla Maple Leafs 2 razy trafił i 2 razy asystował Mitch Marner, którego bramka zdobyta po kapitalnej indywidualnej kontrze w mniej liczebnym składzie była ozdobą tego niesamowitego meczu. Marner w odstępie 37 sekund zdobył gola w osłabieniu i w przewadze. Nikt nigdy w historii NHL nie zrobił tego w krótszym czasie.
Fantastyczny gol Mitcha Marnera w osłabieniu:
William Nylander i kapitan John Tavares zaliczyli dla Maple Leafs po golu i asyście, trafiali także Colin Blackwell i Jake Muzzin, a paradoksalnie w meczu, w którym padło tyle bramek, na liście strzelców nie znalazł się najlepszy snajper NHL Auston Matthews. Tym razem wystąpił w roli asystenta i podawał przy 3 golach kolegów, wydłużając do 14 swoją serię meczów ze zdobytym punktem. W obu drużynach doszło do zmian bramkarzy. Z bramki Panthers Siergiej Bobrowski zjechał po wpuszczeniu 4 z 14 strzałów, w tym wszystkich 3 w drugiej tercji. Zastępujący go Spencer Knight został pokonany 2-krotnie na 21 uderzeń. Po stronie "Klonowych Liści" mecz rozpoczął Erik Källgren, którego występ dobiegł końca w 38. minucie, gdy został trafiony w maskę strzałem Roberta Hägga. Miał wtedy na koncie 3 wpuszczone gole na 23 strzały. Za niego wszedł Jack Campbell, który obronił 22 uderzenia, a wpuścił 4. Källgren nie doznał poważnego urazu.
Pewna już awansu do fazy play-off drużyna z Florydy po raz drugi w ciągu zaledwie 4 dni odrobiła 4-bramkową stratę i wygrała 7:6 po dogrywce. Dokładnie tak samo było w sobotę w spotkaniu z New Jersey Devils. "Pantery" odniosły 5 zwycięstw z rzędu i mają już 104 punkty, co jest rekordem klubu. Prowadzą w tabeli dywizji atlantyckiej i całej konferencji wschodniej. Z kolei Maple Leafs zakończyli serię 5 wygranych, która była najdłuższą trwającą w NHL. Z 96 punktami są w dywizji atlantyckiej na 2. pozycji.
Skrót meczu:
Broniący się przed oficjalnym wyeliminowaniem z walki o fazę play-off zespół Buffalo Sabres pokonał przed własną publicznością 4:2 lidera dywizji metropolitalnej Carolina Hurricanes. Victor Olofsson strzelił zwycięskiego gola i zaliczył asystę przy ustalającym wynik trafieniu Dylana Cozensa, Jeff Skinner zdobył bramkę przeciwko swojemu byłemu klubowi, a na listę strzelców trafił także Casey Mittelstadt. Skinner został przez Hurricanes wybrany z numerem 7 draftu 2010 i spędził w ich barwach pierwszych 8 sezonów w NHL, zanim trafił w wymianie do Buffalo. Sabres przerwali serię 11 porażek z "Huraganami". Poprzednie zwycięstwo z tym rywalem odnieśli w marcu 2016 roku. W dywizji atlantyckiej zajmują nadal 6. miejsce. Ze znajdującymi się w tabeli tuż przed nimi Detroit Red Wings przegrywają przy równym dorobku punktowym z powodu większej liczby rozegranych meczów. Realnych szans na awans do play-off już jednak nie mają. Ekipa Hurricanes pozostaje na czele dywizji z 98 punktami.
Wicelider dywizji metropolitalnej New York Rangers goni drużynę z Raleigh. Podopieczni Gerarda Gallanta tej nocy wygrali na wyjeździe "bitwę nad Hudson" z New Jersey Devils 3:1 i tracą do Hurricanes już tylko 2 punkty, ale rozegrali o jeden mecz więcej. "Diabły" pierwsze zdobyły gola, ale później trafiali już tylko goście. Chris Kreider strzelił 25. gola w przewadze w tym sezonie, bijąc klubowy rekord należący od 16 lat do samego Jaromíra Jágra. Do tego dołożył asystę, a na liście strzelców znaleźli się także Justin Braun (pierwszy gol dla Rangers po marcowym transferze z Philadelphia Flyers) i Ryan Strome. Kreider ustanowił również rekord Rangers zdobywając 10. zwycięskiego gola w obecnych rozgrywkach. 20 z 21 strzałów graczy Devils obronił Aleksandr Georgijew. Drużyna z Nowego Jorku wygrała w tym sezonie już 25 meczów, w których przegrywała. To najlepszy wynik w lidze. W 11. minucie, po ataku ciałem Bradena Schneidera (Rangers) na Jespera Boqvista, tego pierwszego na pięściarski pojedynek wyzwał Jahor Szaranhowicz. Białorusin, który strzelił wcześniej jedynego gola dla Devils, w bójce doznał kontuzji i już nie wrócił do gry.
Bójka Jahora Szaranhowicza z Bradenem Schneiderem:
Columbus Blue Jackets przerwali serię 7 porażek, wygrywając na wyjeździe 4:2 z Philadelphia Flyers. Rozgrywający swój 2. mecz w NHL Carson Meyer zdobył dla zwycięzców debiutanckiego gola i zaliczył debiutancką asystę, także z bramką i asystą zakończył mecz Sean Kuraly, Justin Danforth trafił na wagę zwycięstwa, a gola zdobył też Brandon Gaunce. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak bramkarza Blue Jackets Elvisa Merzļikinsa, który obronił aż 47 z 49 strzałów gospodarzy. Obie drużyny spotkają się ponownie jutro, tym razem w Columbus. Flyers stracili już wszelkie szanse na awans do play-off. Blue Jackets ciągle jeszcze je mają, choć o wywalczenie kwalifikacji będzie im bardzo trudno. W dywizji metropolitalnej zajmują 6. miejsce, a do pozycji premiowanej awansem na 11 meczów przed końcem sezonu zasadniczego tracą 12 punktów.
Jako drugi po Florida Panthers do play-off awansował prowadzący w tabeli całej NHL zespół Colorado Avalanche. "Lawina" tej nocy zapewniła sobie kwalifikację, wygrywając na wyjeździe 6:4 hitowy mecz z Pittsburgh Penguins. To już jej 4. zwycięstwo z rzędu. Nathan MacKinnon strzelił dla gości 2 gole, J.T. Compher i Darren Helm zanotowali po bramce i asyście, obrońca Devon Toews asystował 3 razy, bramkę zdobył inny defensor Josh Manson, a Artturi Lehkonen w ostatniej minucie trafił do pustej już bramki próbujących odrabiać straty "Pingwinów". Rozgrywający swój 400. mecz w sezonach zasadniczych NHL Mikko Rantanen asystował 2 razy i osiągnął granicę 400 punktów w lidze. Drużyna z Denver jako pierwsza w tym sezonie odniosła 50 zwycięstw. Jest 9. w historii NHL, która do wygrania 50 meczów w jednym sezonie potrzebowała nie więcej niż 70 rozegranych spotkań. Obecnie ma na koncie 106 punktów. Penguins pozostają na 3. pozycji w dywizji metropolitalnej.
Zespół Detroit Red Wings dość niespodziewanie przerwał serię 6 porażek, wygrywając u siebie 5:3 z dobrze ostatnio dysponowanymi Boston Bruins. Gospodarze przegrywali 0:2, ale zdołali odwrócić losy spotkania. Jakub Vrána strzelił dla nich gola i zaliczył asystę, a trafiali też: kapitan Dylan Larkin, Michael Rasmussen, Filip Zadina i Sam Gagner. Zespół z Bostonu przegrał mimo oddania aż 50 strzałów na bramkę Alexa Nedeljkovica, który skutecznie interweniując 47 razy ustanowił swój rekord kariery w NHL. Drużyna z Detroit pozostaje na 5. miejscu w dywizji atlantyckiej bez realnych szans na awans do play-off. Bruins zakończyli serię 3 zwycięstw i spadli na 4. pozycję w tej samej dywizji, w której wyprzedzają swoich wczorajszych rywali aż o 30 punktów. Ich, z kolei, wyprzedziła w tabeli ekipa Tampa Bay Lightning, która tej nocy nie grała. Oba zespoły mają jednak tyle samo punktów, a że ten z Bostonu zagrał, to teraz ma o jeden rozegrany mecz więcej od mistrzów NHL i dlatego stracił pozycję. Mecz w Detroit zakończył się zespołową awanturą na lodzie.
Drużynowa awantura Detroit Red Wings i Boston Bruins po zakończeniu meczu:
W spotkaniu dwóch drużyn z dywizji centralnej Nashville Predators pokonali u siebie Minnesota Wild 6:2. Bohaterem spotkania był Ryan Johansen, który po raz pierwszy w NHL popisał się hat trickiem. Po bramce i 2 asysty zanotowali: kapitan Roman Josi i Philip Tomasino, Filip Forsberg asystował 3 razy, a z golem i asystą mecz zakończył Matt Duchene. Johansen na swojego pierwszego hat tricka w NHL czekał do 774. występu w sezonach zasadniczych tej ligi. Drużyna z Nashville wykorzystała 3 ze swoich 4 przewag, podczas gdy Wild zamienili na gola tylko 1 z 6. W meczu doszło aż do 4 bójek. W 3. minucie pobili się Michael McCarron (Predators) i Jacob Middleton, po kolejnych 27 sekundach ciosy wymieniali Mark Borowiecki (Predators) i Marcus Foligno, później Borowiecki walczył jeszcze z Nicolasem Deslauriersem, a w drugiej tercji inny gracz "Drapieżników" Jérémy Lauzon zmierzył się z Brandonem Duhaime'em. Predators są zespołem, którego gracze biją się najczęściej w tym sezonie NHL (49 bójek), ale tym razem nie walczył lider indywidualnej klasyfikacji w tym elemencie Tanner Jeannot. Na czele rankingu zrównał się z nim Deslauriers. Obaj stoczyli w obecnych rozgrywkach już po 12 pojedynków pięściarskich. Wild to nadal wicelider dywizji centralnej, w której "Preds" zajmują 4. miejsce, prowadząc jednocześnie w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
Bójka Marka Borowieckiego z Nicolasem Deslauriersem:
Na 2. miejsce w wyścigu po 2 "dzikie karty" do play-off na Zachodzie wskoczył zespół Dallas Stars, który tej nocy pokonał u siebie New York Islanders 3:2. Radek Faksa strzelił zwycięskiego gola w osłabieniu w 31. minucie. Działo się to podczas jedynej w tym meczu gry "Wyspiarzy" w przewadze. Dla "Gwiazd" trafili także: Marian Studenič oraz Tyler Seguin, który miał sporo szczęścia, bo krążek odbił się od niego przed bramką po strzale Joela Hanleya, który nie leciał w światło bramki. Ławka gości zakwestionowała gola Studeniča, twierdząc, że Jamie Benn w nieprzepisowy sposób przeszkadzał w interwencji Siemionowi Warłamowowi. Po analizie wideo sędziowie uznali jednak, że do kontaktu napastnika z bramkarzem doszło poza polem bramkowym i podtrzymali decyzję o zaliczeniu trafienia, nakładając jednocześnie karę za opóźnianie gry na Islanders. Drużyna z Dallas jest na 5. miejscu w dywizji centralnej. Islanders na 4 meczach zakończyli swoją zwycięską serię. W dywizji metropolitalnej zajmują 5. miejsce, a od strefy play-off w konferencji wschodniej dzieli ich 11 punktów.
Szczęśliwy gol Tylera Seguina trafionego niecelnym strzałem:
5. zwycięstwo z rzędu odniósł zespół Edmonton Oilers. Co prawda w meczu z Sharks w San Jose pierwszy stracił gola, ale odwrócił losy rywalizacji i wygrał 2:1 po dogrywce. Dało mu to awans na 2. miejsce w dywizji Pacyfiku. Przed porażką uratował "Nafciarzy" w trzeciej tercji gol Ryana Nugent-Hopkinsa, a o zwycięstwie w dodatkowej części spotkania przesądził Connor McDavid. Prowadzący w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi kapitan Oilers dostał fantastyczne podanie od swojego bramkarza Mike'a Smitha, który obronił strzał Brenta Burnsa i błyskawicznie podał do swojego środkowego, którego nikt nie mógł już dogonić. To 106. w tym sezonie punkt McDavida. Po meczu powiedział, że zachowanie Smitha w decydującej akcji to "być może zagranie sezonu". Środkowy Oilers punktował w 14. meczu z rzędu. Goście poradzili sobie bez Leona Draisaitla, który opuścił pierwszy mecz od października 2017 roku. Niemiec wystąpił w 354 spotkaniach z rzędu, co było do wczoraj trzecią najdłuższą trwającą serią w NHL. Passa 5 zwycięstw Oilers jest z kolei ex aequo najdłuższą aktualnie w NHL. Sharks przegrali 4 mecze z rzędu i w dywizji Pacyfiku zajmują przedostatnie miejsce.
Zwycięski gol Connora McDavida po kapitalnej asyście bramkarza Mike'a Smitha:
W meczu drużyn, które już wcześniej straciły szanse na awans do play-off, Ottawa Senators pokonali 6:3 Montréal Canadiens.
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Czytaj także: