– Musiałem złapać trochę oddechu i odpocząć od tego hokejowego klimatu. Wracam teraz z pokładem nowych sił, aby przekazywać swoje umiejętności i wiedzę młodym adeptom hokeja – wyjaśnia Daniel Laszkiewicz, który w zbliżającym się sezonie będzie trenerem w sekcji minihokeja Akademii Hokejowej Cracovia Canpack.
Starszy z braci Laszkiewiczów spędził pod Wawelem osiem sezonów, zdobywając w tym czasie cztery tytuły mistrzowskie (2008, 2009, 2011, 2013), dwa srebrne i jeden brązowy medal. Był kapitanem „Pasów” i jednym z najbardziej charakternych zawodników występujących na taflach naszej ekstraligi.
Po zakończeniu kariery w 2014 roku „Dany” przez 7 lat pracował z krakowską młodzieżą. Później zrobił sobie przerwę od hokeja, ale postanowił wrócić do pracy.
– Sam wychowałem jednego syna, Oskara, na hokeistę, a drugiemu, Oliwierowi, obecnie zaczynającemu swoją przygodę, również chcę pomóc w tym, aby pokochał ten sport. Niezmiernie cieszę się więc, że ponownie wracam do pracy jako trener – wyjaśnił Daniel Laszkiewicz.
„Dany” nie ukrywa, że praca z najmłodszymi zawodnikami sprawia mu ogromną frajdę i dobrze się w niej odnajduje. Tym bardziej, że kilku jego wychowanków trenuje z pierwszą drużyną „Pasów”, nad którą pieczę objął Marek Ziętara.
– Mam już kilku swoich wychowanków, którzy dotarli do pierwszego zespołu. Do seniorskiego hokeja pukają już Kamil Mętel, Arek Sobesto, Jakub Ślusarek, Jakub Janeczek, Szymon Gumiński i Damian Kapa. To są chłopacy, których ja szkoliłem na początku i którzy dostali się na ten wyższy poziom. W tym momencie jedynie od nich zależeć będzie, czy pójdą dalej i się rozwiną – wyjaśnił.
A co jego zdaniem jest najważniejsze w szkoleniu najmłodszych adeptów? Otóż najważniejsze jest to, aby na początku hokej był dla dzieciaków formą dobrej zabawy.
– Trzeba włożyć wysiłek w to, żeby pokochały ten sport i chciały przychodzić na te treningi. To jest podstawa, żeby nie zniechęcić, a zaszczepić w nich miłość do tej pięknej dyscypliny. Dopiero potem, z biegiem czasu, przechodzi się do kształtowania kolejnych cech. Można to porównać do wychowywania dziecka, któremu w miarę rozwoju stopniowo przekazuje się kolejne elementy – zakończył Laszkiewicz.
Czytaj także: