Nashville Predators w swoim pierwszym meczu w tym sezonie w ramach NHL Global Series 2025 w Sztokholmie zdołało pokonać Pittsburgh Penguins 2:1 po dogrywce. My natomiast postanowiliśmy porozmawiać o tym wydarzeniu z Ryanem O’Reillym.
HOKEJ.NET: Fajnie było zobaczyć jak Filip Forsberg zdobył gola przed własną publicznośćią?
Ryan O’ Reilly: – O, fantastycznie! Rozegrał świetny mecz, a już to, że przed własną publicznością, przed rodziną i znajomymi strzelił bramkę to było dla niego coś wyjątkowego. Super, że wygraliśmy!
Przeciwnik mimo wszystko na zbyt wiele wam nie pozwalał.
– Wiedzieliśmy, że musimy robić swoje, trzymać się swoich założeń taktycznych i powinno być dobrze. Jasne, każdy pewnie liczył na więcej goli, mieliśmy ku temu niejedną okazję, ja sam nawet, ale najważniejsze jest to, że to my zwyciężyliśmy.
Rozmawialiście z Filipem przed spotkaniem o tym, co ile dla niego znaczy ten mecz?
– Ogólnie, o tym, że to będzie dla niego wyjątkowy wieczór, że z trybun zobaczą go rodzina i przyjaciele… Nawet bez tego wszyscy rozumieliśmy, że to będzie dla niego ważna rzecz, chcieliśmy wygrać między innymi z tego powodu, widzieliśmy jego entuzjazm i to też nas motywowało, żeby dać z siebie wszystko.
A jednak pierwszą bramkę zdobyliście dopiero w trzeciej tercji.
– No tak, wszyscy byliśmy już sfrustrowani pracą nad tym golem i czekaliśmy aż w końcu się uda. Wyszło najlepiej jak mogło, bo to Filip dał nam remis i tym samym dodatkowy wiatr w żagle.
Jak odbieracie zainteresowanie wami kibiców w Szwecji?
– To wspaniałe uczucie widzieć jak NHL jest dla nich ważne, jak się tym interesują, genialnie jest wyjść ze swojej północnoamerykańskiej bańki. Na mecz przybyli kibice obydwu drużyn, było to wyjątkowe wydarzenie dla nas wszystkich.
Czy ten wyjazdowy mecz będzie dla was takim sygnałem, że coś się dla was odmieni? W ostatnich kolejkach nie szło wam najlepiej.
– Tak, na pewno się przełamaliśmy, ale nasi przeciwnicy to świetni zawodnicy, więc zobaczymy jak potoczy się nasza tutejsza rywalizacja w kolejnej jej odsłonie. Chcemy wygrać oczywiście.
Jak oceniasz lodowisko?
– Całkiem niezłe. Momentami nieco dziwnie można było odbić się od band, ale wiecie, jak się wygrywa, to takie rzeczy nie mają żadnego znaczenia.
Jesteś z siebie zadowolony po dzisiejszym meczu? Miałeś do siebie ostatnio sporo uwag.
– No cóż, zawsze jest miejsce na to, żeby grać jeszcze lepiej. Miałem dziś wiele okazji, których nie wykorzystałem. Na szczęście dziś się to nie zemściło, ale mam nad czym popracować.
Czytaj także: