Hokej.net Logo

Wielki pościg "Lawiny". Dogrywki decydowały [WIDEO]

2024-05-08 07:18 NHL
Nathan MacKinnon, napastnik Colorado Avalanche.
Nathan MacKinnon, napastnik Colorado Avalanche.

Oba rozegrane ostatniej nocy mecze play-off NHL rozstrzygnęły dogrywki. Zespół Colorado Avalanche odwrócił losy pierwszego spotkania drugiej rundy po wielkim pościgu.

"Lawina" zaczęła rywalizację z Dallas Stars od zwycięstwa, mimo że po pierwszej tercji przegrywała już 0:3. Podopieczni Jareda Bednara odpowiedzieli jednak 3 golami i doprowadzili do dogrywki, a w niej Miles Wood "urwał się" rywalom, przełożył krążek na bekhend i dał swojej drużynie zwycięstwo 4:3.

Zanim do tego doszło, gola i 2 asysty dla gości zaliczył obrońca Cale Makar, który z 12 punktami zrównał się na czele klasyfikacji punktowej fazy play-off z Connorem McDavidem, a po bramce i asyście uzyskali Walerij Niczuszkin oraz Nathan MacKinnon, który doprowadził do dogrywki trafieniem na 3:3 w 39. sekundzie trzeciej tercji.

Ekipa Avalanche miała w meczu 2 gry w przewagach i obie wykorzystała, zdobywając ważne gole na 1:3 i 2:3. Stars zamienili na bramkę 1 z 4 swoich okazji do gry w liczebniejszym składzie i to tylko wtedy, gdy było ich na lodzie o dwóch więcej.

Dla drużyny z Dallas Jamie Benn zaliczył gola i asystę, a do bramki trafiali Wyatt Johnston i Ryan Suter.

Porażka gospodarzy była o tyle zaskakująca, że w sezonie zasadniczym wygrali 38 z 43 meczów, w których prowadzili po 2 tercjach i w tej klasyfikacji byli drugim najlepszym zespołem w NHL. Gracze Avalanche zajęli jednak 2. miejsce pod względem liczby zwycięstw w spotkaniach, w których przegrywali - zarówno po pierwszej, jak i po drugiej tercji.

Goście z Denver od razu przejęli przewagę własnej tafli w fazie play-off, ale teraz odbędzie się jeszcze jeden mecz w Dallas. Obie drużyny zmierzą się ponownie w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu.

Zespołu Stars przegrana nie musi przerażać, bo w pierwszej rundzie serię z Vegas Golden Knights zaczął od 2 porażek we własnej hali, a mimo to zdołał odwrócić losy rywalizacji i wygrać 4-3.

Ba, "Gwiazdy" nie wygrały u siebie meczu numer 1 serii od 2016 roku. Od tego razu 4 razy rozpoczynały rywalizację w Dallas od porażki i zawsze awansowały dalej. Formalnie ich passa takich zwycięstw wynosi nawet 5, ale w 2020 roku mecz numer 1 z Calgary Flames został rozegrany w covidowej "bańce" w Edmonton przy pustych trybunach i Stars gospodarzami byli tylko z nazwy.

Dallas Stars - Colorado Avalanche 3:4 (3:0, 0:2, 0:1, 0:1)
1:0 Suter - Duchene 7:26
2:0 Johnston - Pavelski - Benn 10:55
3:0 Benn - Robertson - Heiskanen 16:56 (w podwójnej przewadze)
3:1 Niczuszkin - Makar - MacKinnon 25:31 (w przewadze)
3:2 Makar - Niczuszkin - Rantanen 29:08 (w przewadze)
3:3 MacKinnon - Rantanen - Makar 40:39
3:4 Wood - Cogliano - Girardi 71:03
Strzały: 22-26.
Minuty kar: 6-10.
Widzów: 18 532.

Skrót meczu:


Także dogrywka i także wynik 4:3 miały tej nocy miejsce w Nowym Jorku. Tyle że tam zwyciężyli gospodarze, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były nawet dwie dodatkowe części gry. New York Rangers pokonali w drugim meczu drugiej rundy play-off konferencji wschodniej Carolina Hurricanes i podwyższyli swoje prowadzenie w serii na 2-0.

Swoich byłych kolegów w decydującej akcji meczu, nieco ponad 4 godziny po jego rozpoczęciu, pognębił Vincent Trocheck, który zdobył dla Rangers zwycięskiego gola w 88. minucie. Amerykanin spędził w Hurricanes ponad 2 sezony w latach 2020-22. 

Wygraną swojemu obecnemu zespołowi dał w przewadze po karze dla Brady'ego Skjeia, który z kolei przez 5 lat był graczem Rangers.

Trocheck trafił do siatki w 5. meczu z rzędu, wyrównując 91-letni klubowy rekord Rangers w fazie play-off, należący do Cecila Dillona. Oprócz swojego pierwszego w rozgrywkach postsezonowych gola na wagę wygranej zaliczył także asystę, Alexis Lafrenière trafił 2 razy, Chris Kreider raz, a Artiemij Panarin trzykrotnie asystował.

Dla Hurricanes 2 gole zdobył Jake Guentzel, raz trafił Dmitrij Orłow, a przy wszystkich 3 golach asystował Sebastian Aho.

Drużyna z Nowego Jorku strzeliła w przewadze nie tylko gola zwycięskiego, ale także tego z trzeciej tercji na 3:3, którym Kreider doprowadził do dogrywki. Wykorzystała 2 z 7 gier w przewadze i obroniła wszystkie 5 osłabień.

Hurricanes, którzy są najczęściej strzelającym na bramkę zespołem fazy play-off (35,9 strzałów na mecz), ponieśli porażkę, mimo że w celnych strzałach mieli przewagę 57-39, a ogółem wyprowadzili aż 116 prób uderzeń. 29 zostało zablokowanych, a 30 minęło bramkę.

Rywalizacja przenosi się teraz do Raleigh w Karolinie Północnej, gdzie "Huragany" podejmą przyjezdnych z Nowego Jorku w meczu numer 3 w nocy z czwartku na sobotę polskiego czasu.

W historii fazy play-off NHL 88,6 % drużyn zaczynających serię u siebie i prowadzących 2-0 zwyciężało. W drugiej rundzie play-off ten odsetek wynosi 86,5 %.

Oba zespoły spotkały się poprzednio w play-off przed dwoma laty. Wtedy pierwszych 6 meczów w serii wygrali gospodarze i dopiero w 7. triumfowali goście, ale tymi gośćmi byli wówczas Rangers.

New York Rangers - Carolina Hurricanes 4:3 (1:2, 1:1, 1:0, 0:0, 1:0)
1:0 Lafrenière - Miller - Wennberg 10:53
1:1 Guentzel - Aho - Swiecznikow 15:07
1:2 Orłow - Skjei - Aho 19:54
2:2 Lafrenière - Fox - Panarin 27:32
2:3 Guentzel - Aho - De Angelo 38:18
3:3 Kreider - Trocheck - Panarin 46:07 (w przewadze)
4:3 Trocheck - Zibanejad - Panarin 87:24 (w przewadze)
Strzały: 39-57.
Minuty kar: 12-16.
Widzów: 18 006.
Stan serii: 2-0. Trzeci mecz w nocy z czwartku na piątek w Raleigh (Karolina Północna).

Skrót meczu:

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe