Ile w hokeju znaczy dziesięć minut i gra w osłabieniu, przekonali się wczoraj zawodnicy Zagłębia. Prowadząc 4:2, stracili pięć bramek i pozostało im tylko bluzganie na sędziego i bicie kijami w boks. A Cracovia, mimo zlekceważenia rywala, udowodniła, że w tym sezonie jest bezwzględnym egzekutorem ostatnich akcji.