Aktualności: WSZYSTKIE

Drużyna Comarchu-Cracovii trenuje w pełnym składzie praktycznie już od maja. Podczas dotychczasowych sparingów trener Rudolf Rohaczek testował ustawienia poszczególnych piątek. I po dotychczas rozegranych spotkaniach kontrolnych i wprowadzonych korektach można już z dużą dozą prawdopodobieństwa podać ich zestewienia. Czy aby na pewno?

W ostatnim czasie reprezentacja Polski do lat 18 rozegrała cztery spotkania towarzyskie. Najpierw zmierzyli się na Słowacji z dwudziestolatkami ze Spisskiej Novej Vsi, oba spotkania zakończyły się wysokimi porażkami 12-1 i 9-0. Następne sparingi młodzi Polacy rozegrali na Łotwie z tamtejszą reprezentacją do lat 18, także oba spotkania wygrali rywale 8-4 i 5-3.

Od siedmiu dni kadra polskich hokeistów trenuje w Oświęcimiu na pierwszym w tym sezonie zgrupowaniu pod kierunkiem nowego selekcjonera Rudolfa Rohaczka.

Trzecią porażkę doznała drużyna Stoczniowca Gdańsk w turnieju na Białorusi rozgrywanego w miejscowości Gomel. Mimo ambitnej gry do końca meczu, „Stocznia” przegrała ze Spartak St. Petersburg z Rosji 3:8 (0:2,0:5,3:1). Bramki dla Stoczniowca zdobyli: Skutchan, Drzewiecki i Labudda.

W sobotę w Jastrzębiu rozegrane zostało spotkanie rewanżowa pomiędzy drużynami z Jastrzębia i Warszawy. Gra obydwóch drużyn wyglądała podobnie jak w pierwszym spotkaniu, czyli Jastrzębie atakowało a Mazowsze sporadycznie niepokoiło bramkarza gospodarzy. Na uwagę zasługuje fakt że jedną z bramek dla gospodarzy zdobył prezes jastrzębskiego klubu Andrzej Frysztacki.

Dyrektor MOSiR Tychy Marcin Staniczek twierdzi, że niebawem tafla na tyskim lodowisku znowu zosatnie zamrożona. - Awarii uległ zbiornik rezerwowy - wyjaśnia Marcin Staniczek. - To znaczy ten, do którego w razie awarii trzeba szybko spuścić amoniak będący w rurach chłodzących taflę. Cała aparatura chłodząca, cały system doprowazdający amoniak pod taflę jest więc sprawny. Teraz trwa lokalizacja uszkodzenia i sprawdzanie jego rozmiarów.

Oczywiście nie z imprezy tylko z hokejowej wyprawy. Oświęcimianie po przegranym w Budapeszcie meczu z DEC Dunaffer Dunajvaros mieli podczas podróży autokarem dużo czasu na przemyślenie tego jak to się stało, że nie strzelili gola Węgrom. Tym bardziej, że okazji bylo sporo. Kierownik drużyny Andrzej Kotoński twierdzi, że przynajmniej cztery razy można było mówić o "setkach", które zmarnowali w szczególności Wojciech Stachura i Miłosz Ryczko.

W drugim meczu rozegranym na Węgrzech hokeiści Dworów SA Unii przegrali z Dunaferem 0:1 (0:1, 0:0, 0:0). Jedyną bramkę meczu Węgrzy strzelili w 19 minucie i 30 sekundzie spotkania. Nie pomogła przewaga, którą podopieczni Richarda Fardy uzyskali od początku drugiej tercji. Na nic zdało się też wycofanie bramkarza w ostatnich sekundach gry. Oświęcimianie nie odrobili straty z pierwszej tercji i w świat poszedł piłkarski wynik hokejowej konfrontacji w Budapeszcie.

Drużyna Stoczniowca Gdańsk, która od wczoraj uczestniczy w turnieju na Białorusi w miejscowości Gomel poniosła drugą porażkę. Dzisiejszy przeciwnikiem była Łotewska drużyna Liepaja Metalurgs, z którą polska drużyna przegrała 6:1 (1:0, 3:0, 2:1). Honorową bramkę dla „Stoczni” zdobył Zdenek Jurasek.

Tradycyjnie już w Krynicy w dniach 01-05 września odbędzie się Kurs szkoleniowy Sędziów Obserwatorów oraz Kandydatów na Sędziów. Preludium do tego spotkania były egzaminy sprawnościowe i teoretyczne , które odbyły się w maju w Warszawie.

W słowackim Martinie `Szarotki` rozegrały kolejny mecz kontrolny w ramach przygotowań do sezonu. Nowotarżanie przegrali go, ale po zaciętej walce. Gra już była znacznie lepsza w ich wykonaniu niż w poprzednich meczach.

Działacze Zagłębia Sosnowiec postanowili zatrudnić trójkę czeskich napastników: Zdenka Mraza, Romana Vaneceka i Petra Tokosa. Prawoskrzydowy Mraz ma z tej trójki największe doświadczenie. Urodził się 16 sierpnia 1980 roku w Brnie i zaliczył 1 mecz w czeskiej ekstraklasie, a resztę spotkań w swojej kaierze rozegrał w I i II lidze czeskiej. Pozostali dwaj napastnicy mają w swoich statystykach tylko mecze I i II ligi czeskiej. Czy pomogą Zagłębiu?

Po piątkowym meczu z Zagłębiem w Sosnowcu Wojciech Matczak, trener GKS Tychy, pochwalił tyską młodzież. - Skoś i Matczak strzelili po bramce - wylicza Wojciech Matczak. - Bartek Król, Łukasz Król, Biesiada i Siwiak dostali szansę pokazania się. Trenują z nami od poniedziałku, czyli od kiedy jesteśmy bez kadrowiczów. Zostali dokooptowni do składu, żeby można było przeprowadzić zajęcia i kiedy kadrowicze wrócą oni też wrócą do swojej drużyny. Ale skoro już byli z nami to chciałem ich zobaczyć w akcji.

Atak Mraz - Tokos - Vanecek w występie przeciwko GKS Tychy nie zachwycił, ale to właśnie ta trójka z piątki obcokrajowców testowanych przez Zagłębie zostaje w Sosnowcu. Po meczu działacze beniaminka ekstraklasy usiedli z hokeistami zza południowej granicy do rozmów o kontraktach. Do drużyny, którą kibice oglądali w piątkowym meczu dojdą jeszcze bracia Gabriel i Teddy da Costowie oraz siódemka zawodników będących obecnie na zgrupowaniu kadry dwudziestolatków.

Mimo, iż mecz dwóch pretendentów do awansu zapowadał się niezwykle interesująco było to widowisko zdecydowanie jednostronne. Janowianie zaprezentowali bardzo dobry hokej, potrafili oni stworzyć wiele bardzo ładnych akcji i co najważniejsze byli skuteczni. Trzy bramki strzelone przez nich grając w liczebnym osłabieniu chyba mówią same za siebie, a wynik 9:0 (!) odwzorowuje jaką przewagę mieli zawodnicy Naprzodu.

Zespół Zagłębia Sosnowiec zremisował na własnym lodowisku z Mistrzem Polski, GKSem Tychy 5:5 (1:2, 3:2, 1:1). W barwach sosnowieckiej drużyny nie wystapili bracia Gabriel i Teddy da Costowie, którzy dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem dotarli z Francji do Sosnowca i w towarzystwie ojca oglądali mecz z trybun. W zespole tyskim zabrakło natomiast Michala Belicy, który w ostatniej chwili zgłosił, że boli go noga.

W dniu dzisiejszym rozpoczął się turniej na Białorusi w miejscowości Gomel w której uczestniczy Stoczniowiec Gdańsk. W pierwszym swoim meczu przegrali z francuskim zespołem ekstraligowym Grenoble 5:3 (1:1, 1:0, 3:2). Bramki dla Stoczniowca zdobyli: Labudda, Słodczyk i Smeja.

O której zrobić mecze w Oświęcimiu? To pytanie prezes klubu Dwory SA Unia kieruje za naszym pośrednictwem do kibiców, przede wszystkim z Oświęcimia. - Czekamy na kibica - mówi prezes Woźnicki. - Drużyna gra dla niego, my organizujemy mecze z myślą o nim. Przecież bez ludzi na trybunach sport nie ma sensu. Dlatego zastanawiamy się o której godzinie zaczynać mecze. Dostaliśmy właśnie pismo z Torunia, że TKH swoje spotkania organizuje o godzinie 18.30.

Po rezygnacji z jego usług przez trenerów drużyny Dwory SA Unia wychowanek oświęcimskiego klubu Piotr Cinalski zaczął szukać zespołu, w którym mógłby grać i zarabiać w sezonie 2005/2006. Chętnych było kilka klubów, ale ostatecznie obrońca wybrał TKH Toruń i uzgodnił swoje warunki pozostania w grodzie Kopernika. Działacze Dworów SA Unii i TKH także doszli do porozumienia i wypożyczenie na rok zostanie niebawem zalegalizowane przez PZHL.

Mariusz Jakubik w czwartek zasnął o godzinie 20.00. Doktor Krzysztof Ficek położył centra druzyny Dwory SA Unia na łóżku w gabinecie zabiegowym i podał środki usypiające. Od tego zaczeło się usunięcie drutu, który podtrzymywał kości obojczyka zrastajace się po operacji. Przez półtorej godziny pacjent był uśpiony, a po przebudzeniu lekarz na pamiątkę dał hokeiście kawałek metalu wyciagnięty z ramienia, a uradowany zawodnik pojechał do domu.