Hokejowa reprezentacja Polski od wtorku bawi na zgrupowaniu w Oświęcimiu. W jej szeregach brakuje Adriana Parzyszka, uchodzącego za jednego z najlepszych polskich środkowych napastników. Chociaż od 8 lat był związany z Dworami, to w nadchodzącym sezonie będzie bronił barw tyskiego GKS.Popularny "Adik" tylko na chwilę zjawił się na wtorkowym wieczornym treningu kadry. Pokręcił się wokół tafli w cywilnym ubraniu, zamienił kilka słów z kolegami i wrócił do rodzinnych Katowic. - Nie chodzi o to, że unikam reprezentacji - tłumaczy Parzyszek. - Znam metody pracy Andrieja Sidorenki z czasów mojej gry w Unii. Przypuszczam, że w kadrze będą podobne i jestem na to przygotowany. Jednak w tej chwili mam do załatwienia dużo spraw osobistych, które nie pozwalają mi na skoszarowanie z pozostałymi kolegami - dodaje hokeista.
Sidorenko znany jest jednak z tego, że nie lubi iść na ustępstwa. - Mam pozwolenie, by na lodzie trenować w Tychach, w których w tym sezonie przymierzam się występować. Do kadry dołączę przed wyjazdem na turniej do Włoch - zdradza hokeista. - Pytałem najpierw o zgodę na ulgowe traktowanie szefa wyszkolenia PZHL Leszka Lejczyka, ale ten odesłał mnie do selekcjonera reprezentacji. Mogę się tylko cieszyć, że ten drugi był dla mnie wyrozumiały. W Oświęcimiu byłem w środę rano, by zaliczyć badania wydolnościowe - informuje "Adik".
Oświęcimscy kibice muszą się pogodzić z tym, że w nadchodzących rozgrywkach Adrian Parzyszek będzie strzelał bramki dla innej drużyny. - Na razie w barwach GKS zdobyłem w sparingach jedną bramkę - mówi zawodnik. - Moim partnerem jest Artur Ślusarczyk. Trenerzy szukają optymalnych ustawień dlatego w każdym meczu grywa z nami inny zawodnik. Odnośnie barw klubowych określiłem się na ten sezon i zdania nie zmieniam. Czekam na wynik rozmów między stronami - kończy Parzyszek.
(zab) Dziennik Polski
skh
Czytaj także:
