Niepocieszeni byli kryniccy kibice, kiedy dowiedzieli się, ze zespół Wojas/Podhale nie przyjechał na rewanżowe spotkanie do Krynicy. Bardziej złośliwi twierdzili nawet, że "górale" obawiali się, że młodzież z KTH znów może sprawić niespodziankę.Zamiast meczu kibice obejrzeli trening, który był nie mniej ciekawy. Znany z twardej ręki trener Rudolf Rohaćek nie oszczędzał zawodników.
- Tak zawsze było z tym trenerem - mówi Andrzej Pasiut. - Przygotowania rozpoczęliśmy już w maju, i to od razu bardzo intensywnie. Zawodnicy wiedzieli, że będzie ciężko, ale nikt nie narzeka, przynajmniej głośno. Zajęcia są niezwykle dynamiczne. Co mnie napawa szczególnym optymizmem, to podejście zawodników do obowiązków. Nikt się nie ogląda za siebie, ani na kolegę. Każde ćwiczenie jest wykonywane na maksymalnej prędkości. I właśnie tym zaskoczyliśmy Podhale. Rywale nie spodziewali się, że nasza młodzież tak szybko jeździ i tyle potrafi.
Tak jak zakładano przed sezonem, w zespole nie ma nowych zawodników. Działacze i trenerzy doszli do wniosku, że należy stawiać na wychowanków. Stąd średnia wieku KTH jest bardzo niska. Będzie to w I lidze jeden z najmłodszych zespołów.
- Nowym hokeistą jest Chabior, ale tak naprawdę, to tylko dlatego, że nie było go przez rok - dodaje Andrzej Pasiut. - Wrócił do kraju i od maja bardzo ciężko trenuje. Na pewno będzie to mocny punkt drużyny.
KTH wciąż jest na etapie budowy zespołu, a zwłaszcza znalezienia właściwego ustawienia. Najlepiej widać to podczas meczów. Trener Rudolf Rohaćek zawsze twierdził, że kryniczanom najbardziej potrzeba ogrania. Być może już we wtorek KTH spotka się z GKS Tychy. Do Krynicy przyjedzie zespół GKS Stoczniowiec Gdańsk. Kryniczanie chcą zagrać z Cracovią, ale krakowianie na razie nie odpowiadają na telefony.
(JEC) - Dziennik Polski
skh
Czytaj także: