W siódmej kolejce hokejowej ekstraklasy TKH Toruń podejmowało Podhale Nowy Targ. Torunianie po dwóch porażkach z rzędu chcieli wreszcie zainkasować trzy punkty, zaś goście chcieli umocnić się w czołówce ligowej tabeli.Gospodarze byli żądni rewanżu za porażki w zeszłym sezonie a w szczególności za porażkę w finale Pucharu Polski. W bramce gospodarzy Tomasz Wawrzkiewicz, zaś w bramce gości Marek Batkiewicz. Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy, ale to goście zdobyli pierwszą bramkę. Grając w przewadze gola zdobył Jarosław Różański dobijając krążek do pustej bramki. Po stracie bramki do ataku rzucili się gospodarze, ale grali znowu nieskutecznie, nie wykorzystali okresów gry w przewadze. Wreszcie w 15 minucie koronkową akcję przeprowadzili Daniel Laszkiewicza i Martina Voznika - ten drugi strzałem w długi róg pokonał bramkarza Szarotek. W 20 minucie spotkania, gdy na ławce kar przebywali dwaj zawodnicy nowotarscy gospodarze wyszli na prowadzenie. Strzałem z niebieskiej linii popisał się Robert Fraszko tor lotu krążka zmienił Laszkiewicz i pokonał Batkiewicza. Na początku drugiej tercji doszło do pierwszego pojedynku bokserskiego między Sokołem a Słowakiewiczem. Obaj otrzymali kary meczu. W 25 minucie akcję meczu przeprowadził Tomasz Proszkiewicz przechwycił krążek w neutralnej części lodowiska minął dwóch obrońców Podhala położył bramkarza gości na lodzie i strzałem praktycznie z zerowego konta zdobył trzecią bramkę dla torunian. Po tej bramce nowotarżanie zaatakowali bardziej zdecydowanie. Efektem tych ataków był gol zdobyty w przewadze autorstwa Bieli. Kolejne minuty to ataki z obydwu stron, ale dobrze bronili bramkarze, a w szczególności na słowa pochwały zasługiwał Tomasz Wawrzkiewicz. Ale gościom w 33 minucie udało się doprowadzić do remisu po strzale Tomasz Wołkowicza i asyście Dariusza Łyszczarczyka. W 37 minucie doszło do kolejnego bokserskiego pojedynku między Fraszką a Wilczkiem(obaj kary meczów). W 38 minucie gospodarze znowu obejmują prowadzenie w zamieszaniu podbramkowym gola zdobył Robert Suchomski. Po dwóch tercjach TKH prowadziło 4-3. W trzeciej tercji goście atakowali a gospodarze ograniczali się do wyprowadzania kontr. Po jednej z nich Sławomir Kiedewicz trafił w słupek. Aż wreszcie nadeszła 55 minuta gry spod prawej bandy krążek nagrał Piotr Gil a nadjeżdżający Biela pokonał Wawrzkiewicza. Na tablicy wyników pojawił się remis 4-4. Do końca regulaminowego czasu nic się nie zmieniło. Najlepszą okazję mieli goście na sześć sekund przed końcem meczu w zamieszaniu podbramkowym, ale bardzo dobrze spisał się Wawrzkiewicz. W dogrywce obie drużyny bardziej myślały o obronie niż o ataku. Brakowało dobrych sytuacji bramkowych najlepszą zmarnował Martin Voznik przestrzelił z około 7 metrów.
Mecz był emocjonujący stał na dobrym poziomie nie brakowało w nim ostrych starć, dobry interwencji bramkarzy i co najważniejsze dla kibiców emocje trwały do końca.
Andy
Czytaj także: