Hokej.net Logo

Dzisiaj Dwory Unia grają z Vsetinem

Hokeiści Dworów Unii Oświęcim mają już za sobą dwa sparingi. Najpierw we własnej hali przegrali z Ocealarzi Trziniec 1-5, ale w rewanżu poszło im znacznie lepiej, bowiem zanotowali remis 2-2 (0-1, 2-1, 0-0). Zgodnie z grafikiem, wtorek jest zarezerwowany na mecze kontrolne we własnej hali. Dzisiaj (godz. 17) mistrzowie Polski podejmują Vsetin.Zgodnie z zapowiedzią, Czesi we własnej hali wystawili mocniejszy skład niż w Oświęcimiu. Rozpoczęli od mocnego uderzenia i już w 74 sekundzie Tomasz Jaworski musiał wyjąć krążek z siatki. - W tej sytuacji "Jawa" nie miał nic do powiedzenia, bowiem krążek wylądował mu w samym "okienku" - mówi trener Dworów Andriej Sidorenko. - Jednak w końcowym rozrachunku bramkarz był naszą najjaśniejszą postacią i to głównie jemu zawdzięczamy remis - dodaje szkoleniowiec.

Słowa Sidorenki potwierdza statystyka strzałów. W pierwszej odsłonie rywale oddali ich 20 przy 9 ze strony mistrzów Polski. Drugą wygrali już oświęcimianie 10-9. - Z jednej strony można się cieszyć z tego, że zdobyliśmy dwa gole, a w porównaniu do tego, co wypracowaliśmy, to zbyt mało - uważa Andriej Sidorenko.

W 26 min Jacek Zamojski zagrał "z niebieskiej" przed bramkę do Waldemara Klisiaka, ten wycofał do pozostawionego bez opieki Stebnickiego, któremu pozostało dopełnienie formalności. Z kolei remis dla przyjezdnych na 20 sek. przed końcem drugiej odsłony uratował Mariusz Puzio, który tylko dołożył kija do zagranego wzdłuż bramki krążka przez Marka Stebnickiego. - Prezentowaliśmy się lepiej niż u siebie, ale daleko nam jeszcze do optymalnej formy - uważa Sidorenko. - Bardzo dobrze zagrała "stara gwardia". To głównie dzięki niej uzyskaliśmy dobry wynik. Młodzież powinna do niej równać. Jestem jeszcze na etapie poszukiwań napastników - dodaje Sidorenko.

W trzeciej tercji gra się zaostrzyła. Gospodarze najwyraźniej chcieli sobie odbić złamany nos Zdenka Pavelka. Czesi przed rokiem pokazali, że na własnym lodzie potrafią być bardzo agresywni. Wszyscy pamiętają, kiedy przed rokiem tęgie lanie dostał tam Tomasz Wołkowicz. Tym razem obeszło się bez walki na pięści, ale Miłosz Ryczko został poczęstowany "crossem". Po meczu okazało się, że w spadku z Trzińca przywiezie na głowie ogromnego guza. Oświęcimianie nie potrafili jednak wykorzystać liczebnej przewagi. Zresztą w tym elemencie w całym spotkaniu szło im słabo.

HC Ocealarzi Trziniec - Dwory Unia Oświęcim 2-2 (1-0, 1-2, 0-0). 1-0 Haszek 2, 1-1 Stebnicki, 26, 2-1 Peterek 30, 2-2 Puzio 40. Kary: 6- 8 minut. Sędziował: Rene Trombik.

(zab) Dziennik Polski

skh



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe