Hokej.net Logo

GKS Tychy - TKH Toruń 2-2 (0:1,1:1,1:0)

Pod nieobecność kadrowiczów, w drużynie GKSu Tychy i TKH Toruń szanse gry dostali młodzi gracze, na co dzień niemieszczący się w składach drużyn, którzy stworzyli nienajgorsze widowisko.W Tychach zabrakło obrońców Artura Gwiżdża, Łukasza Mejki, Sebastiana Gonery oraz napastników Sławomira Krzaka i Mariusza Justki. Ich miejsce zajęli obrońca: Bartłomiej Król, i napastnicy: Paweł Sinka, Tomasz Siwiak, Bartłomiej Matczak, Michał Osetek. Niespodziewanie na lód wyszedł Artur Ślusarczyk, który również otrzymał powołanie do kadry. W drużynie Torunia wystąpili natomiast młodzi gracze: Ożóg, Dalke, Kuchnicki korzystając z nieobecności Łukasza Sokoła, Bartosza Dąbkowskiego, Martina Voznika, Tomasza Proszkiewicza, Jarosława Dołęgi. W bramce tyszan miejsce powołanego do reprezentacji Sobeckiego zajął P. Jakubowski a Wawrzkiewicza w Toruniu zastąpił Kiedewicz.
Walcząca o miejsce w składzie GKSu grupa zawodników podeszła do meczu bardzo ambitnie, co spowodowało, iż mecz stał się bardziej ciekawy. Od początku spotkania Torunianie sprawiali wrażenie bardziej ogranych, za to tyszanie byli bardzo dobrze poukładani taktycznie.
Przez dobrą grę defensywną obu drużyn nie oglądaliśmy dużo składnych akcji zespołowych ani pojedynków sam na sam, mimo to okazji do zdobycia bramki było kilka, pierwszą z nich wykorzystali goście w 12 minucie meczu. Piotr Jakubowski obronił strzał jednego z torunian poczym nie zdążył do dobitki Przemysława Bomasteka, który wyprowadził TKH na prowadzenie. Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem 0-1. W drugiej części meczu przy wyrównanej grze obu zespołów mecz nie był porywający, w 31. minucie w tyskiej bramce nastąpiła zmiana, Piotra Jakubowskiego zastąpił Michał, Elżbieciak który zadebiutował, w GKSie po powrocie z Katowic. Już 4 minuty później wyciągał krążek z siatki. Grający w przewadze goście stworzyli zamieszanie pod tyską bramką, w którym najlepiej się znalazł ex-tyszan Tomasz Jóźwik, który ulokował "gumę" nad głową bezradnie siedzącego na lodzie bramkarza. Po tej bramce tyszanie nie, co śmielej ruszyli do ataku, zmuszając gości do gry faul, w ten sposób w 38. minucie GKS zyskali przewagę 5 na 3. Pierwsza okazja pojawiła się, gdy krążek po silnym strzale z okolic niebieskiej linii Wojtka Sosińskiego odbił bramkarz gości powodując, iż ten o centymetry minął słupek bramki. Chwile później Ł. Kiedewicz w zamieszaniu pod bramką próbował zamrozić krążek, jednak jego niedopatrzenie wykorzystał Michał Belica, który zdobył kontaktową bramkę na 1-2. Takim wynikiem zakończyła się 2 tercja. W ostatniej części gry gospodarzom zależało, aby wygrać to spotkanie, piątka młodych graczy nie wyjechała już na lód (po za obrońcą B. Królem), GKS atakował szybciej i bardziej zdecydowanie, niektórym zawodnikom puściły nerwy, co zakończyło się bójką w 3. minucie tercji Bagińskiego, z o pół głowy wyższym, Piotrowskim, która zakończyła się efektownym zwycięstwem tyskiego gracza. 4 minuty później, z krążkiem do tercji przeciwnika wjechał, Ślusarczyk który po ominięciu zwodem dwóch graczy odegrał krążek do ustawionego pod bramką Parzyszka, ten jak na reprezentanta kraju przystało dopełnił formalności umieszczając gumę w siatce. Więcej bramek już nie zobaczyliśmy, mimo to mecz mógł się podobać, drużyny zagrały ambitnie i nie popełniały większych błędów. Miejmy nadzieje, że jutrzejszy rewanż, który rozegrany zostanie o godzinie 16.00 również w Tychach będzie nie mniej emocjonujący.


GKS Tychy - TKH Toruń 2:2 (0:1,1:1,1:0)
Bramki:
0:1 Przemysław Bomastek 12'
0:2 Tomasz Jóźwik - (5/4) 35'
1:2 Michal Belica - (5/3) 39'
2:2 Adrian Parzyszek (Artur Ślusarczyk) (5/5) 47'

Mako



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe